1.
Motywacja: Motywacja jest taka chyba jak na początku - chcę schudnąć i mieć ładne ciało;) dla siebie i dla męża (hmmm najpierw sceptycznie podchodził do diety - nie wierzył trochę, że potrafię utrzymać wagę po, teraz już o tym nić nie mówi...ale za to stwierdził, że seksowna się zrobiłam a byłam w opinających nogi spodniach dresowych - coś jak legginsach - ale urosłam od razu - oczywiście nie wagowo a duchowo
)
2. Dieta: co do diety to w 90% trzymam się diety od pani dietetyk z Vitali, jestem z niej zadowolona, pojemność flaczków mi się zmniejszyła, czasami jem mniej niż ona mi przepisała, bo mi jest za dużo (nie sądziłam, że kiedyś to powiem). Dieta jest smaczna i różnorodna i to mi daję motywację, że można smacznie i zdrowo schudnąć.
3.
Opanowanie apetytu: Z opanowanie apetytu nie mam dużych problemów, zdarzały się oczywiście małe wpadki: tort u babci, 1 cukierek czekoladowy i nadprogramowa skibka z miodem - ale tak to jest super
4.
Sport: aż głupio się przyznać, że dopiero wczoraj byłam na aerobiku. Wcześniej zawsze brakowało czasu, chęci a potem była @ - pierwsza po odstawieniu tabletek, więc i bardziej męcząca.. ale plan już w głowie ułożyłam i mam zamiar się go trzymać
5.
Nastawienie: chcę schudnąć
o tak
, od niedawna zauważyłam, że patrząc na tłuste jedzenie widzę kalorie i tłuszcz, widzę coś niezdrowego choć czasami ślinka i tak cieknie - ale to mój wybór i ja podejmuję decyzję
Dodatkowo (do czego głupio się aż przyznać) jak widzę kogoś otyłego to bym nim potrząsnęła i kazała zabrać się za siebie, bo mi szkoda tej osoby...
6.
Waga: z
67kg zeszłam na
63,4kg - jest dobrze
- ale chcę więcej, jak dojdę do
60kg planuję zrzucić jeszcze
2-3kg (ważyłam już kiedyś tyle i byłam zadowolona z siebie), przy wzroście
162cm nie jest to ani za dużo ani za mało...