hmmm ...ważyłam się z ciekawości w środę i było 62,7 a teraz jest 63,4 ....hmmm wina zupki warzywnej, którą jadłam przez 2 dni (w większej ilości)??? wina wczorajszego aerobiku (bez sensu - przecież przez aerobik się nie tyje).... hmmm zważę się jeszcze jutro rano by zobaczyć i się upewnić o co chodzi....
wczorajsze menu:
śniadanie - płatki crunchy z mlekiem i marchewka
II śniadanie - winogrono, gruszka, jogurt naturalny
Obiad - zupa-krem warzywny z indykiem
podwieczorek - zupa-krem warzywny z indykiem
kolacja - szpinak z suszonymi pomidorami
soyMarti
22 lutego 2013, 09:19dzięki za wsparcie:) hmmmm tak to jest - jak coś bardzo chcesz to nie możesz się doczekać;)
scarlet86
22 lutego 2013, 08:32nie waż się codziennie! waż się raz na tydzień! najlepiej rano po wysiusianiu :) masz skoki wagi bo np. po wysiłku w miesniach gromadzi się mleczko kwasowe itp. i może masz jedzonko w brzuszku:) albo zbliża Ci się okres :) waż się z umiarem bo tak do idzie zwariować :)))