Witajcie!
Dzisiejszy dzień jest dla mnie wielkim wyzwaniem od niepamiętnych czasów, ciśnieniomierz pokazał 89/90 :O Czuje się jak przejechana przez czołg, drzemka nie pomogła, kawę piłam z rana. Czyżby tak urok młodości tudzież coś z TSH :? Poza tym incydentem jest całkiem nieźle. Ostatnio dużo się szkolę, biorę udział w różnych spotkaniach z zakresu welness, dietetyki i sportu, poznaję wiele ciekawych osób. Mijają właśni8e 2 miesiące od zakupu karnetu i zaczyna byc coś widać, że chodzę i coś robię hi hi hi Preferuję obecnie body workout, race walking, który daje czadu i rozkłada na łopatki orz niezmiennie ulubiona zumba. Najbliższy tydzień zapowiada się jak wejście niczym na Rysy- pon. zaliczenie, wtorek egzamin i prezentacja, środa- egzamin najgorszy z najgorszych cz1 czwartek- festiwal piątek konferencja. Także cały tydzień na maksymalny spięciu dupki! :( Wiedziałam, że maj nie będzie najprzyjemniejszym okresem, ale też nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak. Nadchodzą juwenalia itp. może skuszę się na jakąś jedną propozycję, ale dziś odpoczywam,a potem biorę się za liczenie 30 zadań, prezentacje, pisanie artykułów itp. wielkiej góry lodowej.
Trzymajcie się! Nabierajcie sił! Do usłyszenia!
angelisia69
12 maja 2016, 13:29wiesz moze to i dziwne ale nigdy cisnienia nie mierzylam tak dla swojej wiadomosci.jedynie na jakis przymusowych badaniach,moze czas to zmienic.Fajnie ze silka daje efekty,ale wspolczuje natloku zajec :( Powodzonka
dola123
12 maja 2016, 13:42Również nie mam w zwyczaju takiego mierzenia, ale czułam się tak bezsilnie i fatalnie po przyjeździe w rodzinne strony, że zabrałam od rodziców i sprawdziłam sobie :)
grubas11111
11 maja 2016, 20:58trzymam kciuki, będzie dobrze :) ale nie zazdroszczę, ja sama miałam teraz matury zostały mi tylko ustne także jestem happy :)