Witajcie kobitki
Pogoda się poprawia, dzisiaj nawet poszłam pobiegać po przerwie. Zaliczyłam moje wyzwania na plus natomiast z dietą po japońsku czyli jako tako szczególnie jak zwykle kolacja nie należy do dietetycznych ale przed kolacją poszłam spalić nadmiar kalorii żeby potem bez wyrzutów zjeść własnie taką kolację
Kolacja zrobiona była z makaronu żytniego, warzyw na patelnie, piersi kurczaka smażonej bez tłuszczu, sosu( cztery sery z brokułami) posypane serem żółtym. Pychota Większość zjadł Ł na szczęście a ja jak zawsze podzieliłam się z Antośkiem. Miałam trochę makaronu a większość warzyw i kurczaka z 2 łyżkami sosu i troszkę sera na smaka. Wyszło super
A konkretniej moje menu wygląda tak:
8.30- owsianka z bananem i płatkami migdałów
11.30- 1,5 muffinki, jogurt naturalny, 2 rzodkiewki, pół pomarańczy
14.20- łyżka makaronu, łyżka rosołu, kasza kuskus, udko pieczone bez skóry, miseczka sałaty z rzodkiewką, pomidorem, szczypiorem, łyżeczką oliwy
17.00- kromka chleba z serkiem, papryką, pomidorem, pół muffinki, kawałek jabłka
20.00- makaron żytni z warzywami na patelnie, piersią z kurczaka, sosem, serem
Co do aktywności:
Wyzwanie hula hopowe 30 min zaliczone,
1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14,15,16,17,18,19,20,21,22,23,24,25,26,27,28,29,30
bieg 3.8 km + 3 podciągnięcia na drążku- spalone 438 kcal.
Wyzywanie bezsłodyczowe zaliczone na +
27,28,29,30,31,1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14,15,16,17,18,19,20,21,22,23,24,25,26,27,28,29,30,31,1,2,3,4,5
Hula dzisiaj tak skleiłam że chyba nie ma prawa żeby się rozkleić ponownie:) boczki czuję będę mieć extra siniaki.
Żebym miała takie efekty po miesiącu jak siniaki to będzie miód malina
Miłych snów