Hej lasencje!!!
Wczoraj dostałm takiej migreny po pracy ze cały dzień przelazałam w trumnie(czyt. pozasłaniane wczystkie rolety) na szczecsie poznym wieczorym mi przeszło i mogłam isc spokojnie spac, w związu z tym za duzo nie zjadłam na kolacje wszamałm brzoskwinie bo niestyty nie zasne z burczacym brzuchem. Dzisiaj już jestm pełna zycia i wigoru, tak więc po pracy wstawiłam pranie, ogarnełam mieszkanie, nawet posprzatałm w jednaj szufladzie wow
, poza tym ukończyłam list motywacyjny( nienwidze ich pisac!!) więc mogę sie zabrac za porządne szukanie nowej pracy:).
Zrobiłam dzisiaj postep w bieganie, normalnie jak biegam sama to jest to 40min( z chłopakiem 50min ale tez wicek chodzimy i gadamy tak mi sie wydaje hehe), a dzisiaj udało mi sie 45min plus więcej biegłam niz maszerowałam
ten kto biega ten zrozumie że nawet 5min dłużej jest sukcesem!!!! tak mi się marzy bieg na 10km we wrześniu, no nic nbarazie nic nie zakłądam jak sie uda to super, więc bee robic wsztsko żeby tak było.
W troskce o dobre samopoczucie szczeliłam sobie dzisiaj pedicure i manicure hehe, dziękuję jednej vitalijce za radę na stopy olejek rycynowy, to prawda jest duzo lepiej, będe uzywac regularnie:)
A teraz menu:
S - owsianka z brzoskwinią
O - zapiekanka z makarone, ryba w sosie pomidorowym, warzywa
K - jogurt grecki z dżemem jagodowym, melon
wiem wiem niby ''tylko ''3 posiłki ale nie byłam głodna, a nie mam zamiaru wmuszac w siebie jedzenia, przecie znie jestem robotem, który musi jesc 4 - 5posiłków , a na kolacje białko i owoce tylko do połud
nia, heheh
Cwiczneia
45min marszobiegu