Weekend minąl leniwie czyli tak jak byc powinnobyły spotkanie z kolezankami, opalanie w ogródku, oglądanie filmu, jednak weekend bez chłopa w domu fajny jest, byle nie za czesto:)
Napisała bym cos mądrego i dłuzszego ale jestem zmęczona i spocona czas na prysznic, to macie menu:
S - owsianka z jogurtem naturalnym i cynamonem
O - 2 nalensiki pełnoziarniste z dżemem jogurtem i brzoskwinią
D - 0,5kg czeresni
K - bułka z serkiem kozim i pomidorem
cwiczenia:
40min marszobiegu
30min treningu z shape
ibiza1984
9 lipca 2012, 21:37Czasem trzeba się zmusić do ćwiczeń, bo potem same czujemy się z tym lepiej. W te upały to się całkiem nie chce ćwiczyć, ale.... efekt prędzej czy później przyjdzie, więc już choćby przez wzgląd na samo to - warto.
christii
9 lipca 2012, 10:13weekend pod znakiem ćwiczeń i odpoczynku to dobry weekend (a jeszcze bez faceta to już bajka, oczywiście czasami), pięknie!
groszek305
9 lipca 2012, 06:51Trening z shape - znaczy się killer z Ewką ??