Pamiętnik odchudzania użytkownika:
velonick

kobieta, 46 lat,

164 cm, 59.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 55 kg na resztę życia :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Co... może osiągnęłam 57 kilo (jestem przed okresem więc się nie ważę). Zmierzyłam dziś udo i od 7 czerwca, kiedy to miałam 56 cm w najszerszym miejscu do, uwaga, 54 cm. 2 cm w 2 tygodnie.. Mierzyłam też udo dokładnie w połowie jego długości i zaczarowane 49  zmieniło się na 47 !! 

Cóż to za cud? Takie przyspieszenie przez ostatnie 2-3 tygodnie. Mówię wam to ten grejpfrut na czczo. Potwierdzam jego działanie odchudzające. Dodam, iż odżywiam się ok.1500 kcal. I też nie zawsze. Miewam wpadki.  Także jestem w szoku. Pozytywnym.

20 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Już za dwa dni wyjazd.

Jakoś jeszcze tego nie czuję, nawet nie chce mi się myśleć o tym wszystkim, co muszę zabrać ze sobą.  Dziś jeszcze ostanie pranie zrobię i jutro pakuję wsio. Góry czekają, pogoda się zrobi, będę wolna :) no, może nie do końca, ale na pewno zresetuję się.

Figura w porządku, można włożyć strój kąpielowy...bez nadmiernej żenady. Pozostałości zimowych sjest i ocieplającego dokarmiania się  tj. fałdki na brzuchu i boczki zniknęły :) jest talia. Trochę gorzej z udami, ale jako typowa gruszka już się z tym pogodziłam :)

Już się nie ważę, bo @ przede mną. 

Ale mimo urlopu, cel zostaje - 16 lipca wesele. Do tego czasu zero słodyczy. Motywacja wysoka.

Weekend grzeczny. W sobotę wyskoczyłam po krótkie spodnie i bluzkę (wyprzedaże!) na wakacje. I byłam w szoku, że bez problemu wchodziłam w to co chciałam :))) 


16 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Ćwiczyłam wczoraj i pomimo braku diety, nie szaleję.

Weszłam na wagę dziś i pokazała 58,5 czyli cały czas w miejscu. To dobrze. Tak trzymać do następnego etapu diety.


15 czerwca 2011 , Komentarze (1)

ale mi się porobiły...może wiecie co zrobić, żeby zniknęły?

Wczoraj grzeczna raczej byłam, nawet poćwiczyłam wieczorkiem. 

Ale ziewam dziś. Uuaaaa, zaraz kogoś połknę ;)

Jeszcze tydzień do urlopu

14 czerwca 2011 , Komentarze (1)

na razie.... nie ma diety, nie ma wagi. 

Wczoraj zrobiłam pyszną zupę kalafiorową i tartę z salami (to dla męża). Wczoraj chciało mi się gotować. A po tej diecie mojej przyszła do mnie przeogromna chęć na pikantne jedzonko. Wszędzie daję chili, albo sos pikantny. Wchodzę w fazę ostrości ;)

Ale mimo to staram się nie szaleć;

Wczorajsze menu:

rano: 0,5 grejfruta

śniadanie kanapka z pomidorem

II śniad; 2 kiwi, 0,5 grejfruta 4 chlebki wasa z pomidorem

Obiad: kasza z fasolką i chili

kolacja 0,5 bułki z pasztetem sojowym i sosem chili, kawałeczek tarty

13 czerwca 2011 , Komentarze (1)

ogarnął mnie dziś dziwny nastrój. Tak jakby melancholijny. W weekend oglądałam moje zdjęcia z liceum. Pomijam to, że byłam piękna i szczupła (52-53 kilo). Uderzyło mnie to, że na nich po prostu byłam szczęśliwa. Zero zmartwień, odpowiedzialności, w gronie przyjaciół licealnych, na luzie i z uśmiechem. Pięknie... rzeczywiście, czas licealny to było to...

A dziś... nie wiem, chyba już nie ma sprzyjających okoliczności wyglądać i czuć się tak beztrosko. Rodzina, praca, obowiązki. Teraz jestem już osobą, która zapewnia beztroskie dzieciństwo. Jest to też piękne, ale wymaga dużo pracy i czerpie energię...

A do tego nie mogę schudnąć :)

10 czerwca 2011 , Skomentuj

Kupiłam sobie książkę na lato. Zawsze tak robię. To constans w moim życiu. Lubię poczytać w wolnym czasie. Zazwyczaj czytam latem, w wakacje i zimą, w długie wieczory.  Zimą czytam różne rodzaje książek, ale na lato preferuję coś lekkiego, najlepiej beletrystykę kobiecą. W tym roku kupiłam sobie "Tysiąc dni w Toskanii" Marleny De Blasi. To moja pierwsza książka tej autorki, ale widziałam też sporo innych, więc niewykluczone, że jeśli mi się spodoba, to zrobię sobie maraton jej książek. Piękna okładka, zapraszająca... 

Waga stoi :( oj niegrzeczna jestem.

Coś mnie dziś nosi. Nerwy jakieś. W moim biurze są osoby mało tolerancyjne. Panuje kult pięknego wyglądu i szczupłości. Niby nic, ale nie ma u nas osoby o nieco większych wymiarach. Ja też poddałam się temu i niestety odchudzam się. A i do tego mam wrażenie, że jestem postrzegana przez moje chude ! koleżanki jak osoba  "tęższa" (dziś tak się wyraziła jedna z nich o mojej figurze). Wkurzyłam się ;( nie mam idealnych wymiarów ale nie uważam się za tęższą osobę. Co za baby, jeśli nie jesteś chudą tyczką to już jest be. Niech sobie jada do Anglii i zobaczą jak wyglądają inne kobiety. Rozumiem wszystko ale wywyższanie się tylko dlatego, że ma się idealną figurę i płaską klatkę piersiową (tam też się chudnie) jest chore. 

wyżaliłam się 

9 czerwca 2011 , Komentarze (1)

i monomyślowa :) (nowe słowo :) Myślę tylko o urlopie. Już tak mam, że na 2 tygodnie przed wakacjami moje myśli krążą wokół tego. Co zabrać, jak spędzić czas, jakie szlaki wybrać itd. Właśnie dziś zaczęłam się zastanawiać, czego jeszcze nie zobaczyłam w Tatrach, gdzie nie byłam... 

Muszę Wam powiedzieć, że codziennie jem rano na czczo pół grejpfruta i działa to cuda. Oczyszczam się jak nigdy. Nawet moja cera dzięki temu znacznie się poprawiła. Z przyjemnym zaskoczeniem patrzę w lustro. Zamierzam wcinać te grejpfruty przez całe lato i Wam tez polecam. Odchudzają! :)

 

8 czerwca 2011 , Komentarze (2)

zacieram ręce i biorę się za ten ostatni kilogram. Zobaczyć 57 kilo byłoby fantastycznie. Takiej liczby to nie widziałam....o chyba z 8 lat albo i więcej.

A poza tym byłam wczoraj z synkiem na Drzwiach Otwartych w przedszkolu. Zobaczył, pobawił się. Myślałam, że będzie więcej chętnych na takie spotkanie, a tu tylko 5  dzieciaków przyszło z rodzicami. Mało...

Dziś: rano 0,5 grejpfruta

śniadanie; graham z serkiem i papryką

II śniadanie: surówka, jabłko

Obiad: zupa warzywna

kolacja: ?


7 czerwca 2011 , Komentarze (4)

58 kg! Cel częściowo osiągnięty!! Wchodziłam dziś na wagę 3 razy, bo nie wierzyłam w to co widzę. Bardzo chciałam mieć 58 kg i zrobiłam to ;)  57 kg  będzie Ogromnym Sukcesem.
Duża zasługa w tym upałów ostatnich, które powodują, że jeść tak bardzo się nie chce.
Jestem dziś w siódmym niebie :)
Śniadanie : musli z mlekiem, kiwi
II Śniadanie: kanapka z dżemem
Obiad: zupa warzywna
Przekąska: jabłko
Kolacja: Chleb z pomidorem:)
:)) Dziś nie mogę się nie uśmiechać :))))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.