ogarnął mnie dziś dziwny nastrój. Tak jakby melancholijny. W weekend oglądałam moje zdjęcia z liceum. Pomijam to, że byłam piękna i szczupła (52-53 kilo). Uderzyło mnie to, że na nich po prostu byłam szczęśliwa. Zero zmartwień, odpowiedzialności, w gronie przyjaciół licealnych, na luzie i z uśmiechem. Pięknie... rzeczywiście, czas licealny to było to...
A dziś... nie wiem, chyba już nie ma sprzyjających okoliczności wyglądać i czuć się tak beztrosko. Rodzina, praca, obowiązki. Teraz jestem już osobą, która zapewnia beztroskie dzieciństwo. Jest to też piękne, ale wymaga dużo pracy i czerpie energię...
A do tego nie mogę schudnąć :)
Malgoska39
13 czerwca 2011, 08:48świadomość uciekającego czasu.......