Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Po ciąży obudziłam się z wagą 72kg i, pełna przerażenia zaczęłam odchudzanie. Jakoś słabo mi idzie bo do mój synek ma już dwa lata a ja wciąż nie wróciłam do wagi 60kg sprzed ciąży... a przecież chciałabym wyglądać tak, jak kilka lat temu, kiedy ważyłam 54kg...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9146
Komentarzy: 17
Założony: 30 czerwca 2010
Ostatni wpis: 8 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karenira1982

kobieta, 42 lat, Homberg Efze

168 cm, 69.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 września 2011 , Komentarze (2)

Cztery tygodnie po porodzie postanowiłam popracować nad powrotem do wagi sprzed ciąży i wykupiłam dietę Vitalii. Niestety, w związku z tym, że karmię piersią mogę ustawić dietę tylko na utrzymanie obecnej wagi. Ale to nie koniec kłopotów. Właśnie okazało się, że moja córeczka ma prawdopodobnie alergię na białko mleka i muszę całkiem odstawić nabiał. A Vitalia mi tego nie ułatwia bo każdego dnia mam w zestawie po 200 - 400 g jogurtu i nie da się tego zmienić (pisałam nawet do dietetyka). Próbowałam zastąpić nabiał mlekiem sojowym, ale mała też po tym dostała wysypki. Coś mi się zdaje, że nie będę przedłużała abonamentu bo i tak muszę sama kombinować, co mogę zjeść.

12 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Od czasów szkoły średniej miałam problem z paznokciami. Nie było szans, żeby były długie: albo się łamały, albo rozdwajały, albo jedno i drugie. Do tego skórki wiecznie mi się zadzierały, pękały i krwawiły. Malować paznokci też nie bardzo mogłam bo jak je potraktowałam potem zmywaczem, to tak zaczynały się rozdwajać, że trzeba było je obciąć do skóry.

I oto... zaczęłam stosować dietę z bardzo urozmaiconym programem posiłków. Jadam wyłącznie ciemne pieczywo, mnóstwo jarzyn (w życiu nie wynosiłam takich ciężkich toreb z warzywniaka ) i sporo nabiału (to i wcześniej, ale trochę w mniejszych ilościach), prawie wcale nie jadam cukru i po dwóch tygodniach po prostu oniemiałam, kiedy zobaczyłam, że moje paznokcie są w całkiem niezłym stanie, mimo, że sporo już urosły. Nie zaszkodziło im nawet malowanie i zmywanie najtańszym zmywaczem acetonowym. Normalnie po czymś takim mogłam już sięgać po nożyczki.
Uff, a ja się głowiłam nad odżywkami, kremami i innymi olejkami a wystarczy po prostu zdrowo się odżywiać... Ja wiem, może to banalne, co piszę, ale przedtem wydawało mi się, że odżywiam się zdrowo! Byłam o tym przekonana. A tu jednak niespodzianka.

2 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Postanowiłam wziąć się porządnie za siebie i zdyscyplinować ten mój sposób odżywiania typu: raz zjem grahamkę z sałatą a raz pizzę i do tego piwo. W tym celu kupiłam miesiąc diety w Vitalii i zaczęłam ostro ćwiczyć z hula hoop do fitness . 3-4 razy w tygodniu wstaję bardzo wcześnie rano, zanim rodzinka się obudzi, i po śniadanku idę tańczyć przez 60-70 minut na świeżym powietrzu ze słuchawkami w uszach.

Po dwóch tygodniach ćwiczeń (dietę stosuję krócej) zauważyłam ciekawą rzecz: waga raczej stoi w miejscu, za to wszystkie spodnie ze mnie spadają! Mogę je zdjąć nie rozpinając guzika (dziś miałam nawet niespodziankę i musiałam szybciej wrócić bo okazało się, że kolejne spodnie zjeżdżają w dół i nie mogę dalej ćwiczyć).
Jeszcze trochę, a będę mogła wygrzebać z szafy spodnie sprzed trzech lat

1 lipca 2010 , Komentarze (1)

Na prośbę użytkowniczek podaję linki do niektórych filmików na you tube.
Tu znajdziecie podstawy:
 Jak zacząć
Jak utrzymać hula hoop na biodrach
Korkociąg
Łączenie podstawowych tricków

Tu filmiki od Sandry "Safire"
Kręcenie hula hoop na nogach
Poziomy przeskok
Kręcenie na klatce piersiowej

Tutaj można kupić hula hoop do tańca najtaniej na allegro (dobre wymiary i waga). 

A tutaj filmik, który mnie zainspirował: Sandra "Safire" Sommerville tańcząca do Paramore "Misery Business".

Polecam również serwisy internetowe: Hoop City i Hooping.org
Mnóstwo jest anglojęzycznych filmów instruktażowych, wystarczy wpisać w wyszukiwanie "hooping tutorials" lub "hoop basics".m Gorzej niestety z językiem polskim. Jakby co, chętnie coś przetłumaczę . Pozdrawiam i życzę miłego kręcenia!

30 czerwca 2010 , Komentarze (3)

Nigdy nie byłam fanką sportu, nie biegałam co rano i nie robiłam setki brzuszków. Nie przeszkadzało mi to bo sylwetkę miałam w sumie ok, to po co szaleć? Później zaczęły się studia i jakoś tak mi brakowało ruchu to zapisałam się na treningi aikido. Nie powiem, fajnie było, tylko po niedługim czasie nie miałam możliwości poświęcania 3,5 godz. trzy razy w tygodniu, żeby dojechać na drugi koniec miasta na dwugodzinny trening. No i znowu nie robiłam nic.
Zaszłam w ciążę i wtedy się zaczęło... oczywiście byłam jedną z tych zdziwionych, skąd te dodatkowe kilogramy, mimo, że już piąty miesiąc karmię piersią i powinnam "to zgubic"... he he, niestety nic się samo nie stało. Do diety chciałam dodać ćwiczenia, ale szybko przekonałam się, że w mojej sytuacji rodzinnej i finansowej 2-3 wizyty w klubie fitness tygodniowo to rzecz niemożliwa. Pozostało mi ćwiczyć w domu. Aerobik mnie nudził, robienie brzuszków też... w końcu buszując w sieci w poszukiwaniu rozwiązania natknęłam się na filmik Sandy "Safire" Sommerville tańczącej z hula hoop do muzyki Paramore "Misery Business". Byłam zafascynowana - w życiu nie przypuszczałam, że z tym kółkiem można robić takie rzeczy... osz, skubana kocica i zapragnęłam też się tego nauczyć. Kupiłam koło o właściwych rozmiarach i okazało się, że to jest to, właśnie ten sport mi odpowiada. Już prawie rok przekopuję się przez filmiki na you tube i eksperymentuję. Efekty? Czuję się lepiej, mam więcej energii a waga stopniowo spada. No i ciało mam bardziej napięte :)
Teraz czas rzucić hasło: kto tańczy ze mną?
Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.