Czas na wpis? Najwyższy
Nosz kurna flaszka za miętka jestem! Za miętka!Buszowałam po forach i szukałam, szukałam...
Postanowiłam trwać jednak przy Dukanie, choć już od dłuższego czasu bez skutku.. Zastanawiałam się nad dietą ONZ Turbo, ze względu na owoce, ale wątpię, że było by to dobre posunięcie (mylę się?). Z Dukana chyc i Turbo... Nie......
Co ja robię źle(???), bo na pewno coś źle robię skoro waga stoi i stoi. Tak, wiem, był raz grzeszek, spory, ale przed tym grzeszkiem przecież ile czasu czekałam na jakieś zmiany..
Dzisiaj też się szykuje grzeszek.. No, ale
idę do cioci na imieniny, nie mam wyjścia, obiecałam, że zjem łyżkę sałatki jarzynowej, obiecała mi obiadu i ciasta nie wciskać, dobre i to... Teraz rozumiem... Moja kumpela odchudzała się w 2006 roku, ale na jakiejś innej diecie coś z liczeniem kalorii ( na tym się kompletnie nie znam), a ja (wtedy byłam szczuplejsza i nie w głowie mi było odchudzanie czy jakikolwiek ruch) wciskałam w nią ciastka czy inne rzeczy, tłumacząc, że jedno jej nie zaszkodzi
Mądrala jedna.... Mam za swoje!
Teraz też na ogół spotykam się z takim problemem, na szczęście nikt nie śmieje się ze mnie że jestem na diecie, ale nie zamierzają mi tego ułatwiać.. O! np, wczoraj ciotka kupiła dwa koszyczki malin.. Wielgachnych, dorodnych, malin! I postawiła na stole - specjalnie!! A dzisiaj robi tort z nich z bitej śmietany, na tort się nie skusze na pewno, ale
malinki wczoraj podkradałam, żeby nie widziała, NIE DOBRA JA!!!!!! No i co mam robić? Jak z powrotem ruszyć wagę??Stwierdziłam, że pewnie mam złą wagę, jeszcze przedpotopowa, wiec postanowiłam zamówić sobie nowa, ładniutką i elektroniczna, zanim dojdzie, może coś tam jeszcze zrzucę i będę sobie wmawiać, że to na pewno była wina starej wagi..