Dziś juz o 8:30 byłam po śniadaniu i trzech zabiegach . Jak wiecie jestem typowym " skowronkiem" i nie ma znaczenia, czy jestem w domu czy na wyjeżdzie , czyt. sanatorium . Wstaje codziennie przed 5:30 , czyli juz o 6:00 jestem " gotowa na wszystko" piję sobie kawkę , przeglądam internet i czekam na zabiegi . Baza rehabilitacyjna jest czynna od 7:00, ale praktycznie wszystko działa już kilka mi ut wcześniej . Panie chętnie przyjmują chętnych na poranne zabiegi , mimo harmonogramówi tak juz o 6:50 byłam na borowinie / 20'/ następnie o 7:15 skorzystałam z krio na kolana / 3'/ i spokojnie zdążyłam na 7:30 na śniadanie , a juz o 7:55 wylądowałam na ćwiczeniach UGUL 20'/ ćwiczenia na łóżku na "podwiązkach " / szczególnie zalecane po plastyce biodra , a potem 15 minut rowerek . Tym sposobem dziś już mam wolny cały , piękny dzień ! Nie jest tak codziennie , choć najpóżniej wychodzilam z zabiegów 10:30 , teraz wyrabiam się przed 10:00 ! Będzie tak jutro , bo mam 9:30 basen solankowy / 15'/ , bo pan obsługujący " mokre zabiegi " to " zegarmistrz" , bardzo pilnuje czasu , ci którzy sie spóźniają maja " przechlapane" , a udało się , ze przyjął mnie chyba 2 razy 5 minut wcześniej , uśmiech , " proszę" " dziękuję " nic nie kosztuje , a działa cuda !! . Pan Dawid to na szczęście jedyny , tak mało sympatyczny rehabilitant i to nie jest tylko moja opinia ! Na szczęście wczoraj podczas kontrolnej wizyty lekarskiej , zmieniłam masaż podwodny / mechaniczny/ , na masaż klasyczny pleców i takim to sposobem będę sie spotykać z panem Dawidem tylko na kąpielach solankowych / pozostało mi 6 zabiegów co drugi dzień / dam radę ! Widać , że ta praca mu nie leży , powinien zmienić zawód , bo tu przyjeżdżają ludzie starsi , o różnym stopniu sprawności , czasem słabo słyszący i potrafią czasami zapomnieć o terminie zabiegów ! Reszta załogi , to bardo sympatyczni , młodzi ludzie , chętnie przyjmują " ochotników " jesli tylko mają wolne miejsce , aż chce się chodzić na zabiegi , W poniedziałek przed południem byłam 1,5h na kijkach , przeszłam ok. 6 km , by zobaczyć sanatorium Borkowo , znajdujące się na końcu Parku Zdrojowego , za pięknym zalewem , w kompletnej głuszy , czyli niestety miejsce nie dla mnie, nie moje klimaty !! Jest co prawda busik , który kursuje kilka razy dziennie do centrum , lub pozostaje samochód . Chętnie za 2 lata tu wrócę, ale juz wiem ,żę napewno nie będzie to Borkowo , chętnie " zawalczę" o PODHALE lub wrócę do IRENY !! Wieczorem z moimi koleżankami " stolikowymi" poszłyśmy na wieczorek poskakać i posłuchać muzyki do sanatorium MARTA , było dość tłoczno , ale wesoło spędziliśmy wieczór / do 21:30/. Wczoraj byłam 3 razy na godzinnych spacerkach po parku, ale wieczór spędziłam w pokoju , z przyjemnością obejrzałam mecz siatkarski z Bułgaria i wreszcie po tygodniu zaczęłam następna czapkę , zamówioną na i imieniny Teresy /03.10/ , czyli na dzien mojego powrotu do domu , więc muszę ja zrobić tutaj i mam nadzieję ją skończyć , choć " warunków brak" . Dziś idę popatrzeć na tańce i hulanki do plenerowej kawiarni , wszelkie moje wymówki nie działają , już mąż ie zachęca , bo wyjdę na dzikuskę ! Tańczyć nie będę , bo nie ma z kim , posiedzę i popilnuję " ciuchów" , jak mi się nie spodoba to wrócę do pokoju , ale dziewczyny są wspaniałe i juz mi wstyd wymyślać wymówki . Jutro zapowiada się duża uzdrowiskowa impreza w plenerze na 200 osób, czyli " integracja " sanatoryjna ! Uczestnicy to kuracjusze 5 sanatoriów zarządzanych przez uzdrowisko POŁCZYN ZDRÓJ . Za sanatorium GRYF jest duży teren zabudowany altankami , sceny taneczne zadaszone , więc ogniska odbywają się cały rok bez względu na pogodę . Bilety w wys. 28 zł zostały już wyprzedane juz w ubiegłym tygodniu , w ramach biletu jest zapewniona kiełbaska z grilla , bigos, sałatki , chleb oraz po 0,5 l piwa , za którym specjalnie nie przepadam , ale w plenerze i towarzystwie napewno wszystko będzie smakowało . Impreza przewidziana jest od 19:00-21:30 , więc o 22:00 będę juz na miejscu ! W niedzielę jest wycieczka do Berlina , na która się nie wybieram , bo byłam tam w czerwcu z moimi doktorkami i kilka razy w poprzednich latach. Zachęcam męża , by mnie w niedziele odwiedził , ale nie chce i " przeszkadzać" , ale wymuszę na nim ta wizytę, bo w niedzielę nie ma zabiegów i cały dzień jest wolny i mam nadzieje , że nie bedzie padało , a mężowi pokaże moje ewentualne , następne sanatorium do którego może przyjadę , tj. PODHALE . Powiem Wam , że sam mnie zachęca , bym sprawdziła czy są tam jedynki z węzłem sanitarnym , nie poznaję mojego męża po 40 latach związku , jednak ludzie się zmieniają twierdzi , że jeszcze 20 lat temu " samej by mnie do sanatorium nie puścił " , czyli " wyrósł z zazdrości" , ale teraz najważniejsze jest moje zdrowie , bo twierdzi , że sam by sobie beze mnie nie poradził , taki jest " dowcipny" !!! Śmiejemy się z tego , bo doskonale wie, że jesli coś postanowię to trudno mnie " powstrzymać" , czyli typowy Strzelec . To dziś na tyle , zaraz zmykam na długi , przedobiedni spacer . Ściskam WAS bardzo serdecznie i śle słoneczne buziaczki