Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dużo czytam, rozwiązuję krzyżówki. Latem próbuję na urlopie , poza domem uprawiać Nordic Walking. Mam mały ogródek koło domu, w którym hoduję kwiaty i inne rośliny ozdobne. Mam dość masywną budowę ciała i nigdy nie byłam bardzo szczupła. Ale od 5ciu lat jak zakończyłam aktywność zawodową przybyło mi ok. 15 kg. Jest to wynik siedzenia w domu oraz poruszania się wszędzie samochodem. Czuję się ociężała i chcę dojść do wagi w której czułam się najlepiej. Po porodzie przez 15 lat utrzymywałam wagę 70-75 kg. Waga zaczęła nie wiele wzrastać w okresie menopauzy i doszłam do 80-85 kg. Ale to nie było jeszcze tak tragicznie jak jest teraz. Czyję się jak wieloryb. Mam świadomość , że już nie będę modelką, ale chciałabym mieć poprawną figurę i większą sprawność fizyczną. Jestem osobą bardzo energiczną, dbającą o wygląd i jak na swój wiek i wagę dość sprawną. Jestem w stanie przed świętami umyć w domu 15 okien i 18 drzwi w 2 dni. Ale chcę wyglądać lepiej.!!!!!!!!!!!!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 92999
Komentarzy: 20703
Założony: 9 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 29 października 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mefisto56

kobieta, 75 lat, Kozia Góra

164 cm, 78.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 grudnia 2018 , Komentarze (22)

Wybrałam najgorszy dzien na jazdę ;), już z domu o 9:30 miałam problem wyjść do samochodu , bo na polbruku szklanka , nogi się same rozjeżdżały !! Na drodze dojazdowej przez wsie do S6 / 30 km/ lepiej nie było , samochody poruszały się z prędkością ok. 40 km/ h , a chwilami jeszcze wolniej . Juz prawie za 2 km miałam skręcać w S6 , a tu na jednym zakręcie bus zjechał do rowu i za chwilę kierowcy zawracają , bo na nadtępnym zakręcie przewrócił się na drodże dżwig i zatarasował drogę ;). Jadące z naprzeciwka samochody zatrzymywały się i ostrzegały przed dalszą jazdą , bo można tam czekać i 3 godziny , nim uprzątną ten dżwig ! Chcąc nie chcąc musiałam zawracać , co na dość wąskiej drodze , mając z dwóch stron rowy nie było dla mnie łatwe , bo byłam tym dużym, sk mówi moja sąsiadka  " kościelnym" samochodem ;). Ślizgawica okropna , samochód 2 tony i ja spanikowana , ale powolutku obrócilam się w przeciwnym kierunku i wróciłam prawie pod Kolobrzeg , by pojechać inną  , dłuższą drogą do S6 :p, nadrobiając 40 km !! Dalej było troszkę lepiej , ale przed Płotami zaczął padać deszcz , co to oznacza przy temp. -1stop. nie muszę Wam tłumaczyć ! Ruch bardzo duży , ale trzeba przyznać , że chyba wszyscy kierowcy zdawali sobie sprawę z zagrożenia , bo więcej samochodów po rowach lub stłuczek nie spotkałam. Byłam szczęśliwa , hak po 2,5 godz. / 135km/ dojechałam do S 3 , tu już  nawierzchnia była dość dobra , ale do samego Gorzowa Wlkp, męczyła nas  mgła , chwilami dość gęsta , gdzie widoczność spadała do 30-50m. ! Do Zielonej przyjechałam o 14:40 , czyli jechałam ponad 5 godzin i w tym momencie doceniłam podróż pociągiem , równie długą , ale bez stresu:). Dawno nie przeżyłam tyle nerwów i niepokoju podczas podróźy , nawet jadąc po śniegu tak się nad denerwowałam , ale ważne , że dotarlam cała i zdrowa :), dalsze podróże w tą stronę będę uważniej rozważać i być może jeszcże nie raz wybiorę pociąg zamiadt samochodu :) . Jutro już ostateczne pakowanie "uczestników  " podróży , chłopcy mają już spakowaną swoją walizę , ja też , ale pozostały jeszcze do spakowania walizki " sponsorów" i w poniedzialek wyjeżdżamy ok. 12-13 tej na lotnisko do Lipska ! Resztę wrażeń napiszę  już z hotelu  i myślę , że będę miala  o czym pisać  :). Wszystkie moje Vitalijki serdecznie pizdrawiam i źyczę miłych chwil oraz samych przyjemniści Mikolajkowych :*:*:*

28 listopada 2018 , Komentarze (33)

Jutro wyjeżdżam z Zielonej po 7- mej i jadę bezpośrednio do Koszalina po paszport , który czeka na mnie , UFF mam nadzieje , że zdążę odebrać , biuro czynne do 15- tej :)W piątek ostateczne pakowanie i w sobotę wracam do Zielonej Góry , co prawda wylatujemy z Lipska dopiero w poniedzialek o 19:30 , ale chcę jeszcze w ostatnich dniach być pomocna , gdyby jeszcze syn z synową coś mieli pilnego do załatwienia , ja zaopiekuję się chłopcami :). Mnie opanował taki stress przed wyjazdem  , że nie mogę spać i skupić się na czymkolwiek , jedynie zadania kulinarne pozwalają mi oderwać się od rzeczywistości ;). Zamiast się cieszyć , że szykuje się fajny urlop , zaczynam panikować i trudno mi zrozumieć z jakiego powodu ! Mam nadzieje , że wszystko minie w momencie przekroczenia progu hotelu RIXOS THE PALM , a będzie to we wtorek rano / lądujemy po 6- ciu godz. ok. 4:30 tamtego czasu , który jest 3 godziny do przodu / . Wracamy do kraju wieczorem 14.12 , chyba to wszystko szczęśliwie przeżyję jako stara jubilatka :pto też mnie przeraża !!! Postaram się w miarę moich możliwości / umiejętności/ wszystko utrwalić na zdjęciach , bo dziś kupiłam nową kartę pamięci 32GB i chyba troszkę za małą ;) , gdyż okazało się , że moja karta w komórce była uszkodzona  !! Wezmę też aparat cyfrowy , gdybym znowu coś " skopała " jak to było w marcu , kiedy telefon mi się całkowicie zawiesił i musieli mi go w Playu zresetować ! . Trzymajcie za mnie kciuki , by ten " dół"  odpuścił :), bo dawno tak się kiepsko nie czułam !! Życzę Wam wspaniałych, pogodnych dni :*:*:* 

23 listopada 2018 , Komentarze (24)

Dziś rano , stosownie do zalecenia wydanego mi w momencie składania papierów o paszport , zadzwoniłam do Koszalina , by potwierdzić wydanie paszportu :) od miłej pani dowiedziałam się , że oczywiście paszport jest w Szczecinie i w Koszalinie będzie do odbioru  w pkniedziałek po 12- tej :p. Podziękowałam pani za informacje i poinformowałam , że w poniedziałek będę daleko od Koszalina i umówiłam się po odbiór dokumentu na czwartek - piątek w następnym tygodniu ! Pani mnie poinformowała, że jeżeli będzie dużo ludzi w kolejce / obcokrajowcy ze wschodu/ to mam się pokazać w pokoju i zostanę szybko obsłużona , bo przyjadę z daleka:) . Miła pani , więc postaram się jej miło podziękować (kwiatek). Dziś dzień załatwiania drobnych spraw , oddałam laptop do naprawy , zagrałam zdjęcia z komórki na pendriva , załatwiłam skierowanie do dermatologa , za tydzień będę tam z wizytą . Wczoraj nie mogłam wstawić tych obrazków ;), wykrochmalilam i , wysuszylam wszystkie zrobione ozdoby na styropianie i chyba prasowanie jest zbędne 

To próbki już po wypięcia szpilek !! wieczorem zrobiłam na próbę płaski dzwonek i na tym narazie robótki odkładam na jakiś czas, bo czasu mi na to nie starczy ;)jutro  rano wyjeżdżam i myślę ,że do 12- tej dojadę na miejsce !! Ściskam Was bardzo serdecznie i życzę fajnego weekendu :*:*:*

22 listopada 2018 , Komentarze (17)

Jeszcze wczoraj obdzwoniłam biura paszportowe , Szczecin i Koszalin , miła pani kazała mi dowiedzieć się w poniedzialek , bo zgodnie z komunikatem " paszport jest w trakcie realizacji" , odniosłam nawet wrażenie.  ,że Szczecin zawalił sprawę i wszystko się przeciąga ! . Jakie było moje zdziwienie , gdy dziś o 21-szej zalogowałam się i ukazał się komunikat na zielonym tle , a tam informacja , że paszport jest do odbioru :D. Jutro rano jadę do Koszalina po paszport i tym oto sposobem swoje 70- te urodziny " powitam" w Dubaju :) jeszcze w to nie wierzę, ale pozostało tylko 10 dni !! W sobotę wyjeżdżam do Zielonej i muszę się spakować w dwie walizki , zimową i letnia :), czyli jutro będę miała " gorący" dzień !! A tak w dniu dzisiejszym wykrochmalilam i przygotowałam moje rękodzieło i Próbuję wstawić zdjęcia , ale nic nie wychodzi , spróbuje może jutro ;). Buziaki na dobranoc:*:*

21 listopada 2018 , Komentarze (29)

Jestem od kilku dni zakręcona na punkcie szydełkowania :)dziś dostałam paczkę z kordonkiem , ale w międzyczasie uczę się i robię sobie gwiazdki z kordonka , który kupiłam w poniedziałek 

Dziś przyszła paczka z kordonkami , będę miała duuuuzo szydełkowania :) , a plany mam na cała zimę !! Muszę tylko jeszcze dokupić szpilki , bo będzie ich dużo potrzeba do upinania  serwetek po ich wykrochmaleniu. Nie wiem , czy zdaźę to zrobić jeszcze przed sobotnim wyjazdem :p, ale spróbuje choć kilka serwetek usztywnić i zobaczyć efekt końcowy ! Z wiadomości mniej miłych to jeszcze nie mam paszportu i w tym tygodniu raczej nie przyjdzie . Po niedzieli zostaje tylko 5 dni , nie chcę nawet myśleć co będzie , jak nie odbiorę na czas , bo wylot jest w poniedziałek 03.11 !! . To na dziś na tyle :Dżyczę Wam kolorowych snów (kwiatek):*

19 listopada 2018 , Komentarze (30)

W sobotę zamówiłam w pasmanterii MEDEA z Dąbrowy. Górniczej  3 szt. kordonka Maxi Altin Basak / 11,99 szt., 2 białe i 1 ecru/ oraz 2 cienkie szydełka po 2,49 . Nie byłabym sobą , gdybym dziś nie szukała u nas podobnych nici :p, więc wybrałam się do hurtowni i tam się okazało , ze ten sam kordonek kosztuje 19,00/ szt , a szydełka są po 4,00/szt. . Różnica w cenie znacząca , więc zadzwoniłam jeszcze do hurtowni MEDEA i ucieszyłam się , że przesyłka do mnie nie została jeszcze wysłana , bo czekają na potwierdzenie z banku o moim przelewie. To mnie tym razem ucieszyło , bo domówilam jeszcze kordonek brązowy i kremowy , napewno wykorzystam do serwetek. Jak łatwo przeliczyć , to na tych 5 kordonkach " zarobiłam" 35 zł + 3 zł / szydełka/ , po opłacie kosztów przesyłki 14,00 , jestem na tej transakcji 24 zł do przodu :D. Ale przesyłka dotrze do mnie najprawdopodobniej w środę , a ja niestety jestem niecierpliwa , więc kupiłam na próbę 1 kordonek biały ARIADNA i juz dziś rozpoczęłam tworzyć pierwsze gwiazdki :). i jest szansa , że zdążę zrobić do świąt wystarczającą ilość gwiazdek :D.

Jak widać gwiazdki są mniejsze , bo nici są znacznie cieńsze niż anilana , z której robiłam pierwsze próbki ;). Będę robić narazie  po 10 szt.z każdego wzoru , by zapamiętać wzór , to bardzo przyspiesza robótkę., a ja ćwiczę pamięć i umiejętności . Dziś wyczytałam w internecie , że takie gwiazdki można zawieszać na choinkach , ale teź w oknie na cieniutkiej niewidocznej żyłce i będą wyglądać jak śnieżynki , wykorzystam ten pomysł :). Efekt będzie lepszy jak gwiazdki usztywnię i wyschną na styropianie rozciągnięte i spięte szpilkami ! To na dziś ode mnie takie wiadomości . Życzę Wam kolorowych snów :*:*:*

17 listopada 2018 , Komentarze (42)

Jak już pisałam , od tygodnia jestem w Zielonej Górze i trudno mi tutaj być aktywną , czasami wieczorem do Was zaglądam , ale na pusanie czasu i siły brak :). Wczoraj na szczęście spotkałam się z naszą KRYNIĄ , tradycyjnie u Grycana i były lody /2 gałki/ śliwka w czekoladzie i nowy dobry smak słony karmel z Browni , ale najsłodsza była KRYNIA , która obdarowała mnie orzechami włoskimi , będzie orzechowiec lub inny przysmak :D. Ja znowu " odkryłam " w sobie nowe - stare hobby , czyli szydełko :)i temu jest winna nasze ZLOTONANIEBIE , która w swoim pamiętniku 09.11 pokazała piękne , czerwone serwetki i się zaczęło !!!. Wymiana wiadomości , szukanie kordonków , szydelek i wzorów :). Do Zielonej wzięłam ze sobą kłębek cienkiej , białej Anilany i zaczęłam nieudolne próbki , a padło na gwiazdki , jako że idą święta :), ale coś mi się wydaje , źe moje gwiazdki prędzej będą na następną choinkę . Z wiekiem widzę , że coraz bardziej cofam się do robótek z lat 80- tych , szkoda że wiek mi się nie cofnie !! Cieszę się , że umiejętności manualne mi pozostały , muszę tylko trochę poćwiczyć , to będzie wszystko ładniej i równiej wyglądało, a moźe będzie to mój dodatkowy dochód na waciki :DJedno jest pewne , że mnie to bardzo uspakaja i narazie jak wszystkie początki sprawia mi radość  ! . Małe rzeczy robi się szybko , efekt natychmiastowy i zadowolenie również , podobno moda na robotki ręczne wraca , mimo chińszczyzny , która króluje na półkach :D. Kordonki przyjdą po niedzieli , a ja też jutro wracam do domu , by w następną sobotę znowu tu wrócić , ale będzie to juz ostatni kurs mojej synowej , a ja będę nadal wracać do moich Skarbów z ogromną przyjemnością <3. Na dziś to na tyle  ! Wszystkie Was serdecznie pozdrawiam i życzę pięknego weekendu :*:*:*

8 listopada 2018 , Komentarze (31)

To nie jest mój wiek , ani moja waga ;), a ilość drzwi i kaloryferów , które dziś obleciałam ścierką., czyli odświeżyłam , bo nie były aż tak brudne bym mogła stwierdzić , źe umyłam . Dodatkowo " zaliczyłam " 3 łazienki , 4 szafki łazienkowe i, zajęło mi to 4 godziny i przyznam się , że byl to świetny aerobik i sama się sobie dziwię, że jeszcze mam tyle siły :D. Do domu wróciłam z Zielonej w niedzielę po południu , mój wyjazd z 6 dńi wydłużył się do 16 , bo maraton dyżurów syna i synowej 1-4.11 zdecydował , ze zostałam bo w innym przypadku musieliby " wymieniać" się dziećmi w szpitalu ! Ja od poniedziałku też byłam w ciągłym biegu , bo rano robiłam badania do sanatorium , o 9-tej byłam juz w Koszalinie w biurze paszportowym , bo okazało się, że mój paszport stracił ważność 03.09.2018 , a szykują mi się wspaniale 70- te  urodziny w Dubaju , oczywiście jesli zdążę do końca miesiąca odebrać paszport :). Ten prezent od syna i synowej zupełnie mnie zaskoczył i byłam pewna , źe mój paszport jest ważny do 2020r. , jak się okazało , że tak nie jest ,  zrobiło mi się przykro i wpadłam w panikę , że nic z tego nie będzie ! Jest jednak szansa , że paszport dostanę do 26.11 , bo miła pani w paszportowym podsunęła mi druk o przyspieszeniu wydania dokumentu ! Teraz pozostało mi tylko czekać cierpliwie i w internecie śledzić wydanie paszportu ;). We wtorek miałam zaplanowana mammografię , a wczoraj z wynikami i EKG wylądowałam u rodzinnej , wypisała mi nowy wniosek do sanatorium !. Zgodnie z " instrukcją" jaką dostałam w recepcji sanatorium PODHALE w Połczynie Zdroju , do dokumentów dołączyłam podanie o przydzielenie mi w 2020r. skierowania do tego sanatorium :), czy to zadziała okaże się za jakieś 20 m-cy , bardzo bym chciała tam pojechać ! . Jutro dzien spokojniejszy ,  zajrzę  na rynek po jajka i drobne zakupy , bo w sobotę chcemy jechać na Festiwal Gęsiny do Słowowa k/Słupska , gdzie spotkamy się tam w " połowie drogi" z naszymi Sopockimi  przyjaciółmi:D. O tej atrakcji usłyszałam wczoraj w radio i wszyscy się chętnie zgodzili na ten wyjazd  , atrakcji będzie dużo , kiermasz wyrobów z gęsiny , degustacje , ciekawe menu i różne pokazy z muzyką włącznie !! W niedziele rano znowu wyjeżdżam do moich maluchów , bo synowa znowu wyjeźdza do Warszawy i ostatni mój wyjazd " służbowy" będzie 24.11 , wtedy synowa już zakończy kursy specjalizacyjne :). Jesli wszystko zakończy się pomyślnie , to 02.12-14.12 będę świętować swoje urodziny w Dubaju  , ale o tym sza , bo może być różnie  , ale jedno jest pewne , że w grudniu kończę 70 lat niestety;)(szloch). Tyle ode mnie na dzisiaj , myślę że niedługo się odezwę , ale proszę mi wybaczyć , źe tak rzadko do Was zaglądam , jestem od powrotu z sanatorium w wiecznym biegu i niedoczasie ;). Serdecznie pozdrawiam wszystkie moje Vitalijki i życzę pięknego weekendu :*:*:* 

12 października 2018 , Komentarze (14)

Juz minął tydzień jak wróciłam do domu /02.10/ i juz odliczam dni , kiedy zobaczę moje Wnuki :), będzie to w następny piątek :D. Pierwsze dni w domu to pranie i prasowanie , a uwierzcie mi, że było co robić bo nabrałam ciuchów nie na 3 tygodnie , ale 3 miesiące , ale ja ńie umiem się rozsądnie pakować , szczególnie jak jadę samochodem . Dużym osiągnięciem było , źe wszystko w ciagu 3 dni było wyprane , wyprasowane i ułożone, powieszone w garderobie ! Wiele z Was uzna to jako normalne , ale dla mnie prasowanie do najprzyjemniejszych nie należy i zawsze znajdę sobie inne zajęcia i wymówki , by odwlekać tą czynność :p tym razem bardzo się sprężynam ! W poniedziałek byłam u rodzinnej i dostałam skierowanie na podstawowe badania wymagane do złożenia papierów na następny wyjazd sanatoryjny :), a co ! Badana zrobię w pierwszych dniach listopada i wtedy wypisze mi następne skierowanie , żeby nie było w tym samym miesiącu w którym wróciłam z sanatorium ! Jak już wspominałam będę dalej " załatwiała" Połczyn Zdrój , tym razem PODHALE, ale nic się nie stanie , gdy ponownie wyląduje w IRENIE . Kilka Vitalijek mówiło , że są zasady , źe ponowne skierowanie można złożyć po upływie roku , ale to chyba zależy od województwa i ilości zainteresowanych pacjentów ! Wczoraj dzwoniła do mnie Helenka z okolic Złotowa /wielkopolskie/  / przesympatyczna kuracjuszka /. , która twierdzi , że zupełnie odmieniłam jej smutne życie , natchnęłam ją wiarą w siebie , pomogłam zmienić wizerunek , bo obcięła włosy i pierwszy raz w życiu miała zrobiona przeze mnie hennę :). Nazwała mnie przesadnie swoim Aniołem i zapewniła mnie , że będzie o siebie dbała , a czasami do mnie zadzwoni , by podzielić się swoimi "dokonaniami". Jest ode mnie rok młodsza i kiedyś musiała być piękną kobietą :)Kupiła sobie w Połczynie nowe ciuszki na wyprzedaży , których nie zmieniała od ponad 10- ciu lat , wyjechała zupełnie inna kobieta niż przyjechała ! . Po powrocie do domu sąsiadki w kościele ją nie poznały :), a będzie jeszcze lepiej , bo już zapisała się do okulisty / podejrzewam , że ma zaćmę / i laryngologa ! Wczoraj juz była z wynikami u lekarza , złożyła ponownie  wniosek do sanatorium w Połczynie  i marzy by mnie tam w 2020r. spotkać :D ja też chętnie bym spotkała ją ponownie , ale czas pokaże !!  Z rzeczy przyziemnych  ,  niekoniecznie na temat Vitalii, to w sobotę " popełniłam " RILLIETTES z kaczki , które poznałam wiosną , gdy odwiedziłam moją Basię w Siecinie , kiedyś o niej wspominałam  , mieszkała pod Ostrołęką, od prawie 2 lat mieszka w Sopocie , a w Siecinie kończy domek letniskowy / wspominałam w pamiętniku 30.09/! Dla mnie to Basia jest lepszą" wersją" Gesslerowej :). Smarowidło francuskie wyszło wyśmienite z całej kaczki zapełniłam 3 średnie słoiczki ,nie jest to danie dietetyczne , ale raz lub dwa razy  w roku można spróbować :pi zachwycić gości !  Jeden słoiczek  zawiozę za tydzień na degustacje do Zielonej :D może mnie pochwalą. !! We wtorek zrobiłam ukraińskie PIELMIENI , które degustowałam w Połczynie w restauracji Natura Park , za 12 szt zapłaciliśmy 25 zł / wspominałam w o w moim wpisie 23.09 !! Nie chwaląc się mogę powiedzieć , że moje wyszły takie same , a może nawet lepsze i za ok. 15 zł wyszło 64 szt pierożków , różnica kolosalna , a ile radości , że zrobione własnoręcznie i takie pyszne :D. Za ten wpis dostanę chyba naganę od Vitalii i moich Vitalijek, ale jak " nie mogę pisać o moich kilogramach "(szloch), to wstawiam tematy zastępcze , czyt. zakazane :p Szkoda , że pisząc na iPhonie lub laptopie  nie potrafię pokazać zdjęć, które mam w telefonie , ale niestety nie opanowałam tej umiejętności , ale kiedyś się bardziej przyłożę i wtedy pokaże zdjęcia z mojej komórki  na Vitalii , tak jak robi to większość moich Vitalijek :D. Serdecznie pozdrawiam Was i życzę pięknego , chudego weekendu :*:*:*. P.s. nie obiecuję  poprawy , bo nie wiem czy mi to się uda ! Przede mną wyjazd 19.10 do Zielonej i spotkanie z KRYNIĄ , której już bardzo dawno nie widziałam ;)

30 września 2018 , Komentarze (11)

Jeszcze mi się. nie zdarzyło by wpis zakończył się na pierwszym wersie;). Zdarzało się już, źe cały wpis uciekł , ale rzeźby ukazał się tylko jego kilka słów , to mój pierwszy raz ! Coś dziwnego dzieje się na Vitalii , bo znikają komentarze  , zdjęcia itp. Ale nie o tym chciałam pisać :D. To juz ostatnie 3 dni mojego pobytu , z jednej strony mi trochę żal tych " dobroci" , ale z przyjemnością wrócę do domu , bo mąż zaczyna " niebezpiecznie " tęsknić , moja koleżanka zdiagnozowała u niego " depresje"  po rozmowie telefonicznej . Ja aż takich dramatycznych objawów nie zauważyłam , a w tym miesiącu obchodzimy 40 lat po ślubie , choć jesteśmy z sobą nieco dłużej (torcik). Dziś wyciągnęłam go do Połczyna , przyjedzie na kilka godzin  , oprowadzę go po wszystkich ścierkach w parku oraz najładniejszych częściach tego uroczego miasteczka :D , to będzie dobra zachęta , by tu ze mną przyjechał w 2020 r. Ja przezornie juz zarejestrowałam się na 08.10 do lekarza rodzinnego , bo będę składać papiery do sanatorium i chciałabym by był to Połczyn Zdrój sanatorium PODHALE lub ponownie IRENA (kwiatek). Wczoraj spotkałam znajomą , która wypoczywa w PODHALU i zaprosiła mnie do siebie na herbatkę . Mieszka w pokoju dwuosobowym w studio połączonym z jedynką , czyli łazienka na 3 osoby ;)i jednak stwierdzam , że trudno idealnie dobrać się w dwójce , to przy trzech osobach korzystających z łazienki jest naprawdę trudno , no chyba że przyjadą 3 przyjaciółki  , ale to graniczy z cudem ! Wole jednak zapłacić 250 zł wiecej i mieć łazienkę do własnej dyspozycji , może uda mi się tu przyjechać w kwietniu , wtedy dopłaty są niższe , ale maj czy czerwiec też będzie dobrym terminem (kwiatek)poleciałam z marzeniami aż do 2020r., ale kto mi zabroni :D, marzenia nic nie kosztują , czasami się spełniają  !!  Dziś jeszcze będę miała dodatkową atrakcje , bo odwiedza mnie moi przyjaciele z Sopotu  , zjeżdżają na tydzień do Siecina Basia z mężem , bo budowa i h " letniej rezydencji" dobiega końca / przypuszczalny termin zakończenia to koniec października/ i muszą jeszcze dograć szczegóły , a dla Basi nie ma znaczenia czy budują piękny letni domek , czy rezydencje .To będzie właściwie domek całoroczny , bo będzie tu kominek , pięknie zabudowany " starymi" kaflami , już planuje spędzić tu Sylwestra  , ale nie wiem , czy my tu dojedziemy , się okaźe , napewno będziemy tu częstymi gośćmi , jesienią na ich dużej działce rosną rydze , w tym roku ze względu na susze jest niewiele ;)  Dom pod Ostrołęka i ten w Siecinie w całości jest projektu Basi w najmniejszych szczegółach łącznie z cała infrastrukturą , jest po dobrym łódzkim technikum budowlanym , zna się na budowlance, a poza tym to jej hobby i w/g mnie powinna zająć  się moźe nie budowaniem / nadzorem / ale napewno wykańczaniem i urządzaniem wnętrz ,  bo jest w tym świetna :D. Nasza znajomość trwa od grudnia 2005 i mogę powiedzieć , że jest moja przyjaciółka i jej przesympatyczny mąż naszym przyjacielem . Zamysł był taki , że jadąc do Siecina i przejeżdżając przez Połczyn  , zabiorą mnie  do Siecina /to 16 km , byliśmy tam z mężem 28-29.09/ a wieczorem odwiozłą mnie do sanatorium , ale ten plan nie wypali , spotkamy się na miejscu  , wypijemy z Basia po lampce Prosseco i miło spędzimy czas , do następnego spotkania niebawem (alkohol).  Pogoda niezmiennie wspaniała , ale czas juz  się pakować , bo we wtorek po zabiegach i obiedzie wyjeżdżam do domu !!  Reszta kuracjuszy zostaje jeszcze do środy i po śniadaniu też wracają do swoich domów . Jak juz pisałam  ten mój pierwszy raz w sanatorium będę długo i miło wspominać , bo wszystko było super , zabiegi , pogoda i towarzystwo  , choć przed samym wyjazdem zaczęłam wątpić , czy będę zadowolona  ;) , na szczęście zostaną tylko miłe wspomnienia . To na dziś tyle ode mnie ,następna wiadomości juz z domu ! Wszystkie Was ściskam i życzę pięknego dnia :*:*:*


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.