No , już jestem w domku... Eh... Strasznie było Ale nie poddałam się i pisałam a z jakim efektem to się dopiero okaże w piątek lub sobotę jak będą wyniki...Eh oszaleję chyba do tego czasu Najgorsze były te zadania... W porównaniu z tymi co robiliśmy na zajęciach to była tragedia
I wiecie co??? Jak wróciłam to od razu wskoczyłam na wagę... iiiiiiiiiiiiiii mimo mojego ostatniego dwudniowego podjadania pokazała 65,5 czyli bez zmian To pewnie przez ten stres bo wczoraj i dziś ze strachu ciągle biegałam do kibelka.
Lecę na swoje seriale Booziam