I jak tam wasze odchudzanie? U mnie teraz najgorszy etap zatrzymania wagi... trwa to i trwa.... i choć czasem, ciut więcej, to potem mniej i wychodzę na zero. Stwierdziłam, że wprowadzę więcej ruchu, żeby rozkręcić organizm, bo kaloryczności nie mogę zmniejszać już . A Wy jak sobie radzicie?
Ja tak jak Ty, włączam więcej ruchu. Dla mnie to największe wyzwanie bo nie lubię ćwiczyć ale w końcu do mnie dotarło, że samo się nie zrobi :) głodzić się nie zamierzam a schudnąć bym chciała więc nie pozostaje nic innego jak ruszać tyłek z kanapy :)
może jakoś przeżyje... u mnie chyba to przyzwyczajenie, że jak kawa to i coś słodkiego... kupiłam chrom i co rano jedną tabletkę łykam... poczekamy zobaczymy, czy coś pomoże na ataki na szafkę z czekoladą;P
przeżyjesz, przeżyjesz :) jak sama twierdzisz... to kwestia przyzwyczajenia... ze do kawy coś słodkiego, więc zmiana może wpierw w głowie musi zajść... albo przestać pić kawę hahaha wiem, wiem, ciężko, ja też jestem miłośnikiem kawy - ale czasem trzeba wybrać :) Powodzenia!
Ja tak miałam z papierosami, największy problem przy rzucaniu to właśnie panika przy kawie czy piwie, na spotkaniu z palącymi znajomymi... "jak to, tak bez fajeczki?!" :) a teraz nie palę już 8 lat :)
Ze słodyczami też dasz radę!
kaczer
12 kwietnia 2016, 15:50
O jak miło że nie jestem sama w swoim czekoladoholizmie.
Muszę po prostu muszę podjaqdac te cholerne czekoladki i co i ciągle bliżej mi do Hipka niż człeka. Ale może ta wspólna motywacja pozwoli. Dyszka to półmetek do mojego celu. Trzymajcie kciuki :)
Pewnie, że trzymamy kciuki :) To prawda, że słodycze wciągają i trudno się powstrzymać.... ale też u mnie to tak działa, że jak już przestanę, to się trzymam . Po prostu odwyk hahah
dobra kochane, a skoro już planuje coś zrobić by wcisnąć się w sukienkę ślubną i wyglądać jak przynajmniej duży człowiek, a nie hipopotam, to poradźcie coś na podjadanie słodyczy, bo chyba jestem uzależniona;( codziennie coś tam skubne:(
Dasz radę się wcisnąć... a jak nie, to pomożemy :P Może spróbuj łykać chrom... podobno pomaga. Jakkolwiek u mnie najlepiej działa silne postanowienie, mówię "nie' i koniec. Ale wtedy nie pozwalam sobie na żadne podjadanie.... bo to tak jakby alkoholik tylko pół kieliszka wypijał, a nie cały :D Jak odmawiam sobie całkowicie - to potem mnie nie kusi. Organizm jakby...zapominał :) W chwilach kryzysu możesz sobie zrobić zdrową, słodką przekąskę, np pieczone marchewki z miodem. Nagrzewasz piekarnik do min 220 stopni, kroisz marchewki wzdłuż w ćwiartki. Robisz miksturę z 2 -3 łyżek oliwy, łyżeczki płynnego miodu i odrobinki soku z cytryny, mieszasz to wszystko, i potem przy użyciu pędzla smarujesz marchewki i wkładasz do nagrzanego piekarnika. Pieczesz około 15-20 minut. Pyszne, słodkie , zdrowe i niskokaloryczne ;) To samo można zrobić z buraczkami. :)
Przez tydzień 0.5 mniej - to nie jest spektakularny sukces, ale i tak się cieszę, że chociaż pomalutku,to jednak waga leci jednak :) Spodziewałam się pewnego zastoju w kwietniu.... bo od miesiąca trzymam dietę i wiadomo, że potem nie chudnie się dużo. Biorąc pod uwagę też to, że nie nie mam dużej nadwagi, to kilogramy lecą wolniej - jakkolwiek by było , to i tak jestem zadowolona, że mam ciut mniej do noszenia :) A Wy? Komentujcie jak wasza walka?
To trochę niesprawiedliwe, bo dopiero potem zauważyłam, że wpisałam wagę początkową swoją, 1 kg więcej niż w momencie przystąpienia do wyzwania. Wiec raczej powinno być 1,6 kg ;) Ale te wyzwania są bardzo kiepsko zaprojektowane, jeśli chodzi o jakąkolwiek edycję....
Przez pierwsze dwa tygodnie waga spadła 4,3 kg a teraz przez tydzień 0,4 :-) w takim tempie do 10 czerwca się nie wyrobię :-) trza coś przyspieszyć spalanie
To chyba taki prawidłowy zastój :) W pierwszym okresie traci się więcej na wadze, a potem organizm hamuje chudnięcie, bo się przystosowuje do nowego sposobu odżywiania itd. W tym momencie nie można się poddawać i należy dalej trzymać dietę, a za jakiś czas znowu waga zacznie lecieć ;)
o tak... śswięta to będzie prawdziwe wyzwanie! :) Jednak myślę, że te kilka dni jakoś przeżyjemy, a potem dieta mocniejsza przez kolejne dni i się wyrówna :D czasem takie odstępstwo wręcz wskazane.... potem motywacja większa jest ;)
Oby święta nie pokrzyżowały nam planów. Na szczęście te wielkanocne są krótsze i mniej tłuste niż grudniowe tak że..... myślę że damy radę. Najwyżej trzeba będzie odpokutować kawałek mazurka dodatkową godziną na macie :-) N
Agnes1313
12 maja 2016, 21:54I jak tam wasze odchudzanie? U mnie teraz najgorszy etap zatrzymania wagi... trwa to i trwa.... i choć czasem, ciut więcej, to potem mniej i wychodzę na zero. Stwierdziłam, że wprowadzę więcej ruchu, żeby rozkręcić organizm, bo kaloryczności nie mogę zmniejszać już . A Wy jak sobie radzicie?
MamaLili
16 maja 2016, 09:06Ja tak jak Ty, włączam więcej ruchu. Dla mnie to największe wyzwanie bo nie lubię ćwiczyć ale w końcu do mnie dotarło, że samo się nie zrobi :) głodzić się nie zamierzam a schudnąć bym chciała więc nie pozostaje nic innego jak ruszać tyłek z kanapy :)
MamaLili
6 maja 2016, 10:30Andzia - Brawo! Zdeklasowałaś resztę :) Jeszcze 5 tygodni wyzwania a Ty już osiągnęłaś efekt :)
Agnes1313
9 maja 2016, 12:42Właśnie! Gratulacje dla pierwszej zwyciężczyni! :)
hellangel
17 kwietnia 2016, 21:09może jakoś przeżyje... u mnie chyba to przyzwyczajenie, że jak kawa to i coś słodkiego... kupiłam chrom i co rano jedną tabletkę łykam... poczekamy zobaczymy, czy coś pomoże na ataki na szafkę z czekoladą;P
Agnes1313
20 kwietnia 2016, 11:00przeżyjesz, przeżyjesz :) jak sama twierdzisz... to kwestia przyzwyczajenia... ze do kawy coś słodkiego, więc zmiana może wpierw w głowie musi zajść... albo przestać pić kawę hahaha wiem, wiem, ciężko, ja też jestem miłośnikiem kawy - ale czasem trzeba wybrać :) Powodzenia!
MamaLili
6 maja 2016, 10:27Ja tak miałam z papierosami, największy problem przy rzucaniu to właśnie panika przy kawie czy piwie, na spotkaniu z palącymi znajomymi... "jak to, tak bez fajeczki?!" :) a teraz nie palę już 8 lat :) Ze słodyczami też dasz radę!
kaczer
12 kwietnia 2016, 15:50O jak miło że nie jestem sama w swoim czekoladoholizmie. Muszę po prostu muszę podjaqdac te cholerne czekoladki i co i ciągle bliżej mi do Hipka niż człeka. Ale może ta wspólna motywacja pozwoli. Dyszka to półmetek do mojego celu. Trzymajcie kciuki :)
Agnes1313
13 kwietnia 2016, 07:32Pewnie, że trzymamy kciuki :) To prawda, że słodycze wciągają i trudno się powstrzymać.... ale też u mnie to tak działa, że jak już przestanę, to się trzymam . Po prostu odwyk hahah
hellangel
12 kwietnia 2016, 10:46dobra kochane, a skoro już planuje coś zrobić by wcisnąć się w sukienkę ślubną i wyglądać jak przynajmniej duży człowiek, a nie hipopotam, to poradźcie coś na podjadanie słodyczy, bo chyba jestem uzależniona;( codziennie coś tam skubne:(
Agnes1313
12 kwietnia 2016, 12:59Dasz radę się wcisnąć... a jak nie, to pomożemy :P Może spróbuj łykać chrom... podobno pomaga. Jakkolwiek u mnie najlepiej działa silne postanowienie, mówię "nie' i koniec. Ale wtedy nie pozwalam sobie na żadne podjadanie.... bo to tak jakby alkoholik tylko pół kieliszka wypijał, a nie cały :D Jak odmawiam sobie całkowicie - to potem mnie nie kusi. Organizm jakby...zapominał :) W chwilach kryzysu możesz sobie zrobić zdrową, słodką przekąskę, np pieczone marchewki z miodem. Nagrzewasz piekarnik do min 220 stopni, kroisz marchewki wzdłuż w ćwiartki. Robisz miksturę z 2 -3 łyżek oliwy, łyżeczki płynnego miodu i odrobinki soku z cytryny, mieszasz to wszystko, i potem przy użyciu pędzla smarujesz marchewki i wkładasz do nagrzanego piekarnika. Pieczesz około 15-20 minut. Pyszne, słodkie , zdrowe i niskokaloryczne ;) To samo można zrobić z buraczkami. :)
kaczer
12 kwietnia 2016, 09:01Startuje i trzymajcie kciuki
Agnes1313
12 kwietnia 2016, 09:50powodzenia! Kciuki oczywiście trzymamy :)
Agnes1313
8 kwietnia 2016, 09:28Przez tydzień 0.5 mniej - to nie jest spektakularny sukces, ale i tak się cieszę, że chociaż pomalutku,to jednak waga leci jednak :) Spodziewałam się pewnego zastoju w kwietniu.... bo od miesiąca trzymam dietę i wiadomo, że potem nie chudnie się dużo. Biorąc pod uwagę też to, że nie nie mam dużej nadwagi, to kilogramy lecą wolniej - jakkolwiek by było , to i tak jestem zadowolona, że mam ciut mniej do noszenia :) A Wy? Komentujcie jak wasza walka?
Agnes1313
8 kwietnia 2016, 08:53Komentarz został usunięty
myszka16518
5 kwietnia 2016, 16:53Dietka tak sobie mam parę spraw na głowie teraz od poniedziałku będzie już pełna mobilizacja, teraz nie daje z siebie 100%
Agnes1313
5 kwietnia 2016, 21:17no to powodzonka! Czasem każdy sobie pozwoli na odstępstwo.... albo inaczej nie można po prostu :)
Agnes1313
3 kwietnia 2016, 15:53widzę, że kilogramy lecą! U niektórych bardzo szybko! :) Jak wam idzie trzymanie diety? :) Miłej słonecznej niedzieli! pogoda zachęca do ruchu!
Agnes1313
21 marca 2016, 19:49Gratuluje pierwszych spadkow wagi! :) u mnie wazenie w piatek ☺
MamaLili
23 marca 2016, 11:35WOW, jaki spadek... -2,6 kg. Pięknie
Agnes1313
23 marca 2016, 14:22To trochę niesprawiedliwe, bo dopiero potem zauważyłam, że wpisałam wagę początkową swoją, 1 kg więcej niż w momencie przystąpienia do wyzwania. Wiec raczej powinno być 1,6 kg ;) Ale te wyzwania są bardzo kiepsko zaprojektowane, jeśli chodzi o jakąkolwiek edycję....
MamaLili
18 marca 2016, 11:55Przez pierwsze dwa tygodnie waga spadła 4,3 kg a teraz przez tydzień 0,4 :-) w takim tempie do 10 czerwca się nie wyrobię :-) trza coś przyspieszyć spalanie
Agnes1313
21 marca 2016, 08:53To chyba taki prawidłowy zastój :) W pierwszym okresie traci się więcej na wadze, a potem organizm hamuje chudnięcie, bo się przystosowuje do nowego sposobu odżywiania itd. W tym momencie nie można się poddawać i należy dalej trzymać dietę, a za jakiś czas znowu waga zacznie lecieć ;)
Agnes1313
16 marca 2016, 10:32Jak wam idzie dietka ? :)
Anivia
17 marca 2016, 21:48jakoś tam idzie pomału waga spada więc źle nie jest :)
Agnes1313
15 marca 2016, 07:36o tak... śswięta to będzie prawdziwe wyzwanie! :) Jednak myślę, że te kilka dni jakoś przeżyjemy, a potem dieta mocniejsza przez kolejne dni i się wyrówna :D czasem takie odstępstwo wręcz wskazane.... potem motywacja większa jest ;)
Andziula123
13 marca 2016, 20:04Komentarz został usunięty
Andziula123
13 marca 2016, 20:04Oby święta nie pokrzyżowały nam planów. Na szczęście te wielkanocne są krótsze i mniej tłuste niż grudniowe tak że..... myślę że damy radę. Najwyżej trzeba będzie odpokutować kawałek mazurka dodatkową godziną na macie :-) N
OutsiderHeart
12 marca 2016, 22:41Trzymam za Was kciuki:)
chmurka311
12 marca 2016, 19:48Mam nadzieję, że tym razem mi się uda
melosique
12 marca 2016, 15:28Dziś już 70min ćwiczen na mną, pot jeszcze kapie. wieczorem joga a od jutra Be-diet-musi się udać :)
ka_wu
12 marca 2016, 13:24Duże wyzwanie:) Mam nadzieję, że tym razem się uda :)
Agnes1313
5 kwietnia 2016, 14:37pewnie, że się uda! Jak ci idzie teraz?