Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Do odchudzania skłonił mnie mój wygląd. Noszę rozmiar 42-44 i to mnie przeraża. Nie podobam sie sobie taka. Mam grube uda i ogólnie jestem ogromna.Nie odchudzam się dla kogoś, tylko dla siebie. Chcę się dobrze czuć w swoim ciele, móc się rozebrać na plaży bez kompleksów. Chcę zacząć chodzić z głową wysoko podniesioną i być dumna ze swojej sylwetki.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 154192
Komentarzy: 821
Założony: 9 listopada 2010
Ostatni wpis: 27 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
xvxkamilaxvx1

kobieta, 38 lat, Szczecin

157 cm, 82.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 1 cel 75 kg, 2 cel 70 kg, 3 cel 65 kg, 4 cel 60 kg, 5 cel 55 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 października 2016 , Komentarze (5)

....tak właśnie. Jest już 80,4 kg codziennie cos spada. Nie wierze. Pewnie to tylko tak na poczatku. Słodyczy nie tknełam ani nie słodzie, nie sole od poniedziałku. A dzisiaj miałam okazje zjeść ciacho w pracy (w końcu pracuje w cukierni )Codziennie dziewczyny coś podjadają z pracy, a mnie to podwojnie mobilizuje. One jadzą, a ja jestem twarda. Trzymam dzielnie diety. Może nie jest to idealna dieta, bo kanapke z białym chleben jadłam. To wina tego że ostatnio dużo śpie i brak czasu był na przygotowanie czegoś lepszego i brak kasy na zakupy. Pójde dopiero na nie jak juz nic w lodowce nie będzie zdrowego. Narazie jest ok. Jutro poćwicze z Chodaczkiem. Pewnie padne po 10 min. Lece spać. 

24 października 2016 , Skomentuj

Wreszcie sie wzielam za siebie i poćwiczyłam na rowerku 30 min plus 40 przysiadów. Jak na początek wystarczy. Jutro powtórka. :)

16 października 2016 , Komentarze (7)

Wracam po dość długiej nieobecności. Nie było mnie tu hoho a może dłuże

j. Nie chcę nawet wchodzić na wagę bo wiem że przytyłam przez rok sporo tak na oko prawie 10kg. Zapuściłam się wiem. Nie ćwiczyłam ( nie licząc tych kilku razy z Ewcią i innymi trenerkami i rower z 2x) ale to stanowczo za mało by schudnąć. Też dużo stresu miałam w poprzedniej pracy i bufet dostepny dla siebie z gorącą czekoladą, której piłam conajmniej 2 kupki dziennie plus batonik zakupiony z maszyny obok. A to nie koniec bo wpadała kanapka z automatu i inne zakazane przekąski ze stołówki jak pączek, drożdżóka, bułka. Ja mam tak zawsze, że jak ktoś mnie stresuje w tym wypadku obgaduje to zamiast im pokazać że jestem twarda i schudnę to jem jeszcze wiecej niż zawsze i pocieszam się jedzeniem. Ale czas nad tym zapanować. Przechodze na dietę raz na zawsze. Ale nie na taką na pare dni, ale na całe życie. Już od kilku dni nie jem słodkiego. Zostawiłam sobie na razie ze słodkich rzeczy kisiel i jogurty. Stopniowo będe z nich też rezygnować na rzecz jogurtu naturalnego i owocu. Ogroniczyć też musze smażenie. Będe dusić, piec, grillować, ale najwiecej gotować w wodzie i na parze. Mniejsze porcje to podstawa i regularność posiłków co 3 h. Wszyscy o tym wiemy, a zjadamy 2 w porywach do 3 przez cały dzień. Plus słodkie przekąski. I tak właśnie przez 3 miesiące od stycznia przytyłam 8 kg. Moja waga na dzień dzisiejszy to ....uwaga ide się zważyć 1 dnia diety i w okresie ........ważę 82, 3 kg przy 158cm. To dużo za dużo. Ale jest nadczym pracować. Zabieram się od dziś za sport i diete. Trzmajcie kciuki

1 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

dzień 2 + nogi z tracy anderson z dnia 51-60

1 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Wsiadam właśnie na rower. ALE pierw muszę dokończyć wczorajszy skalpel. W pracy strasznie bolały mbie zatoki i później byłam wykończona, aby dokończyć. Teraz to nadrobię. A jutro znowu ćwiczenia z Ewką.

Na śniadanie był sok z cytryny z wodą + kasza jaglana z mlekiem, rodzynkami, jabłkiem i z braku cynamonu była przyprawa do piernika (dziewczyna):)

31 marca 2015 , Komentarze (3)

Ale ten czas leci. To już 3 miesiące jak tu nie zaglądałam. Zaczynam na nowo walczyć o świetną figurę. Dzień zaczełam o Skalpela. Zrobiłam prawie cały ( bez końcówki na brzuch). Zaraz zjem owsiankę i wypije sok z jabłka i buraka. Padnięta troche jestem, a czeka mnie jeszcze praca o 14:30. Muszę jeszcze dokończyć Skalpel, a jutro 100 min na rowerku tylko ( lub aż tyle). Trzymajcie kciuki za uciekające kilogramy, których jest dzisiaj dnia 1 tyle-> 76,1 kg . To ja uciekam i wam również życzę osiągnięcia swoich celów. Ja daje sobie 3 miesiące na zrzucenie 10 kg.

6 stycznia 2015 , Komentarze (1)

ktoś udostępnił... ja mam płytkę kupioną, raz przetestowałam i daje w kość, szczególnie brzuch, ręce i pośladki. 

Jutro będzie 2 raz z secretem, a jak z wami, które ćwiczą z tą płytą???

6 stycznia 2015 , Skomentuj

Dzisiaj jeszcze jadłam mało dietetycznie, bo było ciasto, a wczoraj drożdżówka, ale obiecuje wam i sobie, że od teraz już nic nie tkne. A i jeszcze czipsy były wczoraj. 

Teraz zrobiłam 5 rund detocell academy z Ewą Chodakowską. A jutro ruszam z wyzwaniem : codziennie rower + secret i dodatek z Ewy propozycji. Będzie mnie to kosztowało trochę wysiłku i zaplanowania, żeby zdążyć przed pracą poćwiczyć. A rozleniwiłam się strasznie w te święte.

Ale czego się nie robi dla siebie, by lepiej się czuć. 

Dzisiaj doskwierały mi kolana przed treningiem, ale pi rozgrzewce jak ręką odjął. Odrazu lepiej się czuję,tego mi brakowało. Ale nie dziwię się, przy wadze. 78,5 kg trudno nie czuć bóli stawów. 

Ok idę spać i do następnego... pa

27 listopada 2014 , Komentarze (2)

Wczoraj wróciłam ze szkolenia, a dzisiaj na 12 h idę pierwszy raz do pracy w netto. Zmieniłam pracę, bo już nie mogłam wytrzymać w tej żabce. Tu chociaż mam umowę, a to było najważniejsze. Tak samo jak to że będę miała regularnie wypłatę. Trochę się stresuję, ale co ma być to będzie. Zakładam, że będzie dobrze, bo już robiłam na kasie.

Z innej beczki...

Miałam ćwiczyć od października regularnie, ale coś nie wyszło. Zacznę od grudnia, już nie ma że chora, że mi się nie chce.

A od dzisiaj nie jem słodyczy! Wytrwam do nowego roku.

27 października 2014 , Skomentuj

Tak, to jest ten dzień. Dzisiaj dzień zaczęłam od rowerka stacjonarnego (-300 kcal). I jechałam na średnim obciążeniu, gdyż podobno tak najszybciej spalić tłuszcz. Zawsze wcześniej jak ćwiczyłam na rowerze dawałam na najcięższe obciążenie i nogi mi nie chudły, tylko się jeszcze bardziej rozbudowały i umięśniły. Teraz jestem po pysznym śniadanku, czyli owsiance z płatków owsianych zalanych wrzątkiem z żurawiną, rodzynkami, śliwkami, cynamonem, orzechami, pół serka homogenizowanego małego i ciemne winogrona. Za 3 godziny będzie kolejny posiłek. I postanawiam zero słodyczy i podjadania, zakaz smażenia w litrze ociekającego oleju, zero cukru i koniec z chipsami, ciastkami itd. Za to dyscyplina i codziennie rower z rana na czczo pół godziny, a w resztę dnia ćwiczenia z mel b i ewą chodakowską . Muszę się przyznać przed wami że trochę przytyłam i to widać po moim brzuch i na udach pojawił się znowu cellulitis. Tak więc najbardziej będę się skupiała na tych częściach ciała. Będę robić dużo przysiadów, wykroków, brzuszków, planków, ale też nie mogę zapomnieć o rękach. Niestety przez tą przeprowadzkę zagubiłam gdzieś ciężarki, ale mam za to ćwiczenia z tracy anderson hehe :) na wszystko jest rozwiązanie. A moja waga z dzisiaj to 77,4 kg :/

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.