- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 listopada 2019, 11:43
Cześć. Napiszecie jak robicie rosół? Dodajecie kostki rosołowej i wegety? Mi bez tego nie wychodzi. Poza tym mój zwykle jest mętny. Ile dodajecie mięsa? Jak to zmierzyć ile potrzeba mięsa na jaką ilość wody? Co oprócz podstawowych warzyw i przypraw dodajecie? pozdrawiam
9 listopada 2019, 13:56
Na 1l powinno dawać się jedna opalana cebulę. Rosół najlepiej robić z kury i dorzucić chociaż kawałek wołowiny. Nie daje żadnych przypraw prócz soli i pieprzu. Nie rozumiem jak można dawać te vegety i inne kostki. Wtedy w całym domu jebie glutaminianem. Ludzie kochają ten syf.
9 listopada 2019, 14:09
Ja robię z różnych części, pojawia się kurczak, kości wieprzowe, żeberka, różnie. Szumowin nie zbieram, bo w nich jest mnóstwo kolagenu i też mam rosołek klarowny. Jeśli dasz zbyt dużo korzenia pietruszki rosół zrobi się słodki (chyba nawet bardziej niż po marchewce). Ja daje dużo natki, dużo pora i selera i standardowe przyprawy. Koniecznie czosnek lubię imbir. Jak mam ochotę na nieco inny niż mój standardowy to idzie np sos sojowy i lukrecja
9 listopada 2019, 14:34
Dobrze jest dodać kawałek suszonego grzyba, wtedy nie mętnieje. I solic pod koniec gotowania.
Ostatnio kupiłam suszone warzywa. Zapach Vegety, ale bez chemii
9 listopada 2019, 14:58
4 ćwiartki z kurczaka (nie mylić z udkami), gotuję około 3 godzin na bardzo małym ogniu, ma tylko lekko pykać. Marchewka, seler, pietruszka, cebula - dodaję z godzinę przed końcem gotowania. Wody nie wiem ile daję, na oko, mam taki duży garnek, około 4 litry, ale nie zalewam do pełna, bo jeszcze te warzywa dodaję. Z przypraw to ziele angielskie, pieprz, liść laurowy. Na koniec zielona nać selera, pietruszka już na talerzu. Raczej nie zbieram szumu, bo za bardzo mi się nie zbiera. Czytałam, że niektórzy najpierw przelewają kurczaka wrzącą wodą, albo pod koniec gotowania dolewają lodowatą wodę i znowu zagotowują, żeby rosół był klarowny, ale moim zdaniem to właśnie delikatne długie gotowanie daje klarowność. No i ja solę od razu, podudzia zalewam zimną wodą i solę.
Edytowany przez narozstaju 9 listopada 2019, 14:59
9 listopada 2019, 15:25
i (oprocz wyciągania szumów) klarowności rosołowi daje por. Oprocz tego ważnym jest nie doprowadzić do wrzenia (bulgotania). Ma „pyrkotać” ;)
9 listopada 2019, 16:15
Wrzucam do zimnej wody wszystko razem: mięso (zwykle skrzydło z indyka i ze dwie szyje, czasem robię na udach z kurczaka albo na porcji rosolowej z kaczki, czasami dodaje do tego szponder albo kość wieprzową) i warzywa (3-4 marchewki, por, seler, 2-3 pietruszki). Gotuje jakieś 2 godziny na małym ogniu, jak uzbieraja się szumowiny to zbieram je sitkiem. Potem dodaję dwie podpalone cebulę i przyprawy - lubczyk, ziele angielskie, liść laurowy, czasem suszona natkę pietruszki lub suszoną nać selera. Dodaje też trochę sosu sojowego, skutecznie zastępuje mi kostkę rosołową. Potem dalej gotuje, zwykle 1-2 godziny (jak dodaje szponder, kości albo rosół robię na kaczce to gotuje dłużej - "aż będzie dobry" ;)), co jakis czas dolewam szklankę zimnej wody. Zawsze rosół wychodzi mi klarowny.
Edytowany przez bourbon- 9 listopada 2019, 16:21
9 listopada 2019, 17:02
Dla mnie podstawa dobrego rosołu to dobre mięso ( Tylko nie wieprzowina ) - drób ( U mnie kura , ewentualnie kaczka ) a jak jeszcze dodam wołowiny to już rewelacja . Im więcej mięsa na litr wody tym lepiej :) Mięso zalewam zimną wodą . Dodaję włoszczyznę - sporo przypalonej cebuli , por - również zielona część , marchewki , pietruszkę , seler - lubię też dodać nać selera korzeniowego . Do tego ziele angielskie , pieprz ziarnisty i liść laurowy - gotuję 2-3 godziny na bardzooooooooooooooo wolnym ogniu . To podstawa - on ma dosłownie "pyrkać " . Pod koniec gotowania dodaję sól .
9 listopada 2019, 17:38
szumowin sie nie zbiera, to bialko, ha ha ha :)
9 listopada 2019, 18:04
Rosół gotuję na całej kurze (takie prawdziwej z bardzo żółtym tłuszczem) i żołądkach. Mięso najpierw zagotowuję i wylewa wodę wraz z szumowiną. Od kiedy lata temu zrobiłam to po raz pierwszy i zobaczyłam co zostaje w garnku oraz jak paskudny zapach ma ta woda już inaczej nie potrafię. Rosół mam idealnie klarowny, nie ma już żadnej szumowiny do zbierania. Wołowiny nie dodaję, bo nie jem krów.
Poza tym: 3-4 opiekane cebule, 3 ząbki czosnku, marchew, liść kapusty, pietruszka naciowa i seler naciowy (w Panamie nie mają korzeni). Dodaję też 2 lidlowe piramidki smaku. Są 100% naturalne, genialnie podbijają smak, no i zawierają m.in. lubczyk, którego tutaj nie sposób kupić.
Rosół gotuję przykryty, na minimalnym gazie, przez 4-5 h.
9 listopada 2019, 18:06
Mi średnio wychodzi, nie wiem czemu. Ale mojej mamie u nas też nie wychodził, a w domu pychotka. Mój tato jest mistrzem. Bez wegety, soli a jest tak pyszny...nie wiem jak on to robi... Mi najlepszy wyszedł jak kiedyś robiłam pierwszy raz według przepisu z YouTube :D I do tej pory tak robię, że najpierw jak gotuje mieso jakieś 30-40 min to te wodę wylewam, mięso jeszcze przepłukuje i dopiero potem do zimnej wody + warzywa koniecznie do zimnej. No ale różnie z tym bywa... Nie wiemy czy to te mięso tu czy warzywa... Nie są to wyżyny smaku, mój tato na pewno robi lepszy xD Jutro akurat mam w planach.
Edytowany przez cancri 9 listopada 2019, 18:07