- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 listopada 2019, 11:43
Cześć. Napiszecie jak robicie rosół? Dodajecie kostki rosołowej i wegety? Mi bez tego nie wychodzi. Poza tym mój zwykle jest mętny. Ile dodajecie mięsa? Jak to zmierzyć ile potrzeba mięsa na jaką ilość wody? Co oprócz podstawowych warzyw i przypraw dodajecie? pozdrawiam
9 listopada 2019, 18:08
Bardzo dobry rosol wychodzi na kaczce, szyjach z indyka, udkach z kurczaka. Mieso to wlasciwie wg uznania, do zupy musisz dodac duzo warzyw (marchew, pietruszka, seler, por), ja na palniku podpiekam cebulke i wrzucam do bulionu, dodaje ziele angielskie, lisc laurowy, 2 kostki rosolowe na duzy garnek. Przyprawiam sola, pieprzem. Dodaje tez mrozony lubczyk. Calosc gotuje na malutkim ogniu minimum 3godziny.
9 listopada 2019, 18:09
Rosół gotuję na całej kurze (takie prawdziwej z bardzo żółtym tłuszczem) i żołądkach. Mięso najpierw zagotowuję i wylewa wodę wraz z szumowiną. Od kiedy lata temu zrobiłam to po raz pierwszy i zobaczyłam co zostaje w garnku oraz jak paskudny zapach ma ta woda już inaczej nie potrafię. Rosół mam idealnie klarowny, nie ma już żadnej szumowiny do zbierania. Wołowiny nie dodaję, bo nie jem krów. Poza tym: 3-4 opiekane cebule, 3 ząbki czosnku, marchew, liść kapusty, pietruszka naciowa i seler naciowy (w Panamie nie mają korzeni). Dodaję też 2 lidlowe piramidki smaku. Są 100% naturalne, genialnie podbijają smak, no i zawierają m.in. lubczyk, którego tutaj nie sposób kupić. Rosół gotuję przykryty, na minimalnym gazie, przez 4-5 h.
Ja też tak robię, że najpierw gotuje mieso...jak widzę ten syf to nie mam zamiaru tego jeść xD Ale nie wiem, może to kwestia tego jak się najpierw wyplucze mięso? Bo ja przyznaje, że się zbytnio z tym nie bawie, szybkie płukanko i do gara.
9 listopada 2019, 18:19
Ja też tak robię, że najpierw gotuje mieso...jak widzę ten syf to nie mam zamiaru tego jeść xD Ale nie wiem, może to kwestia tego jak się najpierw wyplucze mięso? Bo ja przyznaje, że się zbytnio z tym nie bawie, szybkie płukanko i do gara.Rosół gotuję na całej kurze (takie prawdziwej z bardzo żółtym tłuszczem) i żołądkach. Mięso najpierw zagotowuję i wylewa wodę wraz z szumowiną. Od kiedy lata temu zrobiłam to po raz pierwszy i zobaczyłam co zostaje w garnku oraz jak paskudny zapach ma ta woda już inaczej nie potrafię. Rosół mam idealnie klarowny, nie ma już żadnej szumowiny do zbierania. Wołowiny nie dodaję, bo nie jem krów. Poza tym: 3-4 opiekane cebule, 3 ząbki czosnku, marchew, liść kapusty, pietruszka naciowa i seler naciowy (w Panamie nie mają korzeni). Dodaję też 2 lidlowe piramidki smaku. Są 100% naturalne, genialnie podbijają smak, no i zawierają m.in. lubczyk, którego tutaj nie sposób kupić. Rosół gotuję przykryty, na minimalnym gazie, przez 4-5 h.
No ja też nie. :p
Jestem niemal absolutnie pewna, że to się wszystko uwalnia pod wpływem temperatury i nie sposób tego wypłukać.
10 listopada 2019, 02:12
Duzo kury i kawalek wolowiny, dwie dobrze przypalone cebule i zwiniete nitka duze peczki kopru i pietruszki wrzucam od razu na zimna wode, nastepnie dodaje marchewke, korzen pietruszki, seler, spiro pora i jesli mam lubczyk, gotuje na bardzo wolnym ogniu, na sam koniec dodaje sól
10 listopada 2019, 10:01
ok 1,5 kg udek i to gotuję 2 h na najmniejszym ogniu(wlewam zimną wodę), jak pojawiają się szumowiny (a nie powinny, bo jest mały ogień) to wyłapuje malutkim siteczkiemPo tym czasie wrzucam 3 duże marchewy pokrojone w plasterki, jedną większa pietruchę i niewielki kawałek selera plus pół pora i jedną cebulę opalaną na ogniu. Przyprawiam pieprzem, solą, wrzucam liście pietruszki plus lubczyk kilka kulek, ziela angielskiego, ze 2-3 liście laurowe.. Gotuję to razem jeszcze 3-4 h.Nie dodaje żadnej magi, żadnej vegety. Przepyszny, zdrowy i przede wszystkim brązowo-żółty , a nie wyblakły rosół. Cała rodzina zajada i też nie wie jak ja to robię, że bez vegety, magi itd.
Już myślałam, że nikt poza mną tak nie gotuje. Jak ostatnio na grupie na fb napisałam, że rosół gotuje się kilka godzin i daje dużo warzyw (ja daje więcej niż Ty), to były komentarze że szkoda czasu jak można w godzinę, że drogi taki rosół itp.
10 listopada 2019, 10:57
:) Rosół to wywar- przecież nie może się robić w godzinę bo ma wtedy tyle wspólnego z rosołem co masło z margaryną... Kawał kury,całe warzywa-marchew,seler,por,pietruszka, nać pietruszki,podpalona cebula, ziarna ziela angielskiego, sporo ziaren pieprzu, liście laurowe, ew.liście lubczyka i ledwo mrugający płomień oraz szczelna pokrywka+ czas..... Ja w połowie gotowania daję także kurkumę bo taki lubię. Broń boże żadne vegety,maggi itp. syf.
Cancri-w sumie mogła byś gotować sam warzywny wywar, bo jak po 40 min gotowania mięsa wylewasz cały wywar z niego i na takim wygotowanym wiórze od nowa gotujesz zupę to takie z lekka bez sensu z punktu widzenia wartości odżywczych jaki i smakowych ;) Te szumy co wywalacie to ścięte białko-efekt za szybkiego gotowania, wkładania mięsa do za gorącej wody-ogólnie tzw. błąd w sztuce.
Edytowany przez 10 listopada 2019, 11:08
10 listopada 2019, 17:20
Na 5-6 litrowy garnek daję 8 skrzydełek drobiowych (robię też na udkach lub indyku, co tam akurat kupię). Dodaję w całości kilka marchwi, pietruszkę, kawałek selera, opaloną cebulę, kawałek pora. Wkładam do zimnej wody, zagotowuję, zdejmuję szumowiny i dodaję przyprawy: kilka liści laurowych, ziele angielskie, sporo czarnego pieprzu w kulkach, lubczyk. Po jakimś czasie majeranek, pieprz ziołowy, natka pietruszki, szczypta kurkumy, sól na koniec. Gotuję na wolnym ogniu w zależności od głodomorów, staram się długo ale nie zawsze dzieci wytrzymują jak już pachnie w domu. Kostek nie ma potrzeby dodawać.
13 listopada 2019, 14:15
Im dłużej się gotuje, tym jest zdrowszy - u mnie czasem mięso i kości ciurkają sobie pół dnia na małym ogniu:) warzywa dodaję ok. godzinę przed końcem gotowania, sól jakieś pół godziny. Mięso zawsze mieszane: drób (kurczak i szyja indycza) i najczęściej wołowina z kością (lub bez).
Mi też zawsze wychodził mętny, ale ostatnio dopilnowałam, żeby nie zaczął mocno wrzeć i wyszedł cudownie klarowny:) kostek nie dodaję - jedynie sól i odrobinę pieprzu.
Edytowany przez naceroth 13 listopada 2019, 14:18