Temat: Dwóch synów - komentarze ludzi

Hej,

Mam niespełna 1,5 rocznego synka i obecnie jestem prawie na półmetku ciąży. Nie znam jeszcze płci, ale w zasadzie jest mi obojętna. Odkąd urodził się syn słyszałam teksty, że czas na córkę. Odkąd zaszłam w ciążę to wszyscy życzą mi dziewczynki. Non stop słyszę teksty, że MUSI być dziewczynka. Zdarzyło mi się już usłyszeć teksty w stylu "jak nie teraz to za trzecim razem się uda" (tak jakby mi się za pierwszym i drugim nie udało), "musi być córka, jak można tak bez córki", "parka musi być bo inaczej rodzina niekompletna", "z samymi facetami to będziesz mieć przesrane, musi być córka". Jak tłumaczę, że płeć mi jest obojętna albo, że posiadanie 2 synów ma wiele zalet to każdy się krzywi i patrzy na mnie jak na kosmitę. Czy to naprawdę największe zło tego świata mieć 2 synów? Usłyszałam też, że już lepiej jest mieć 2 córki niż 2 synów. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Są tu jakieś mamy 2 synów?

Despacitoo napisał(a):

Marisca napisał(a):

Niektórzy co widać po tym wątku, nie mają dzieci, ale najlepiej wiedzą jak wygląda powielanie schematów. Jakby niektórzy mieli dzieci, a nie koty to wiedzieliby, że dzieci naśladują rodziców same,  bo taka jest natura dziecka i nie wynika to z żadnych schematów ani z celowego tworzenia cukierkowych relacji tylko wynika  z określonych etapów rozwoju. Poza tym w pewnym wieku dzieci potrafią już identyfikować się płciowo, więc chętniej  naśladują rodzica o tej samej płci. Jak się o czymś nie ma pojęcia to potem się wymyśla pierdoły inspirowane wizjami po spożyciu środków halucynogennych. 
większość z nas się wychowywała w rodzinach (szok, co ?) więc wiemy jak takie życie rodzinne wygląda na przykładach swoich rodzin.

E tam, głupoty gadasz :P

Despacitoo napisał(a):

Marisca napisał(a):

Niektórzy co widać po tym wątku, nie mają dzieci, ale najlepiej wiedzą jak wygląda powielanie schematów. Jakby niektórzy mieli dzieci, a nie koty to wiedzieliby, że dzieci naśladują rodziców same,  bo taka jest natura dziecka i nie wynika to z żadnych schematów ani z celowego tworzenia cukierkowych relacji tylko wynika  z określonych etapów rozwoju. Poza tym w pewnym wieku dzieci potrafią już identyfikować się płciowo, więc chętniej  naśladują rodzica o tej samej płci. Jak się o czymś nie ma pojęcia to potem się wymyśla pierdoły inspirowane wizjami po spożyciu środków halucynogennych. 
większość z nas się wychowywała w rodzinach (szok, co ?) więc wiemy jak takie życie rodzinne wygląda na przykładach swoich rodzin.

To aż dziw bierze, że mimo wychowania w rodzinie nie ma się pojęcia o etapach rozwoju dziecka i pisze się takie pierdoły. 

mam dwoch synow i jest super. Tez mi zyczyli corki

Pasek wagi

Ja mam dwie córki i wszyscy pytają „ kiedy syn?”. Ludziom nie dogodzisz, każdy ma jakieś swoje wizje i myśli, że wszyscy muszą się dostosować. I to tylko od wychowania zależy jakie będą relacje z rodzicami, a nie od płci dzieci.

Ja akurat zawsze chcialam miec syna i corkę - i mam - i to wlasnie pierwszy syn, druga corka :) nie wiem czy to lepiej, czy gorzej - po prostu nigdy nie chcialabym miec dwoch synow, zawsze marzylam o synu i corce, a jak juz by sie nie udalo, to o 2 corkach w ostatecznosci:) 

pewnie gdyby drugi urodzil sie rowniez syn to tez bym go kochala, ale jednak skrycie marzylabym dalej o corce, nie bylabym w 100% spelniona jako matka

Ale to tylko i wylacznie moje odczucie i to wcale nie znazy, ze bycie matka 2 synow jest zle, po prostu ja zawsze marzylam o "parce" (choc nie lubie tego okreslenia)

    Mam starszego brata, a zawsze chciałam siostrę, bo jako dzieci i nastolatkowie nie potrafiliśmy się dogadać. Teraz jako dorośli mamy lepszy kontakt, choć szału nie ma :) Dlatego wydaje mi się, że lepiej mieć dwóch synów, albo dwie córki, choć nie ma złotego środka :)

Pasek wagi

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

pestka.jablkowa napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

Pewnie chodzi o przywiązanie do matki. Córki zazwyczaj bardziej utrzymują kontakt z rodzicami niż synowie. 
Serio? Pierwsze słyszę :)
W moim otoczeniu tak jest. Dorosłe córki dzwonią często do rodziców, odwiedzają, a synowie po znalezieniu żony odsuwają się od rodziców. 

W moim otoczeniu jest podobnie. Corki jednak czesciej sa blizej rodzicow, niz synowie. Synowie zakladaja rodziny i czesto kontakt z rodzicami jest duuuzo rzadszy. A i czesto tez mamuski 2 synow sa potem o nich tak zazdrosne, ze robia sie z nich tesciowe z kawalow, bo przezywaja, ze ta niedobra synowa "zabrala" im syna. 

O, jakze sie ciesze, ze nie mam 2 synow:):)

Ludzie zawsze wiedzą swoje (czytaj: są głupi), nic nie zrobisz, możesz tylko ignorować.

Normalka, poprostu ten model (parka) wydaje się ludziom  idealny i mi wszyscy parki gratulowali a dziwili sie  jak mówiłam że chciałam drugiego chłopczyka (bo córeczki się jakoś wtedy bałam) a teraz będzie znowu syn i gratulują że na zmianę i czwarta powinna być dziewczynka (kreci). Ludziom nie dogodzisz. Mnie to wisi :) Lepsze są komentarze o 500+ jak to teraz będę miała fajnie, -a zrób se jeszcze czwarte to będzie zapewniona emeryturka... No komedia  (smiech), nie ma się czym przejmować .

Magdzior1985 napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

pestka.jablkowa napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

Pewnie chodzi o przywiązanie do matki. Córki zazwyczaj bardziej utrzymują kontakt z rodzicami niż synowie. 
Serio? Pierwsze słyszę :)
W moim otoczeniu tak jest. Dorosłe córki dzwonią często do rodziców, odwiedzają, a synowie po znalezieniu żony odsuwają się od rodziców. 
To nie jest prawda, jestem córką i mój brat ma lepszy kontakt z naszymi rodzicami, wiecej dzwoni, czesciej odwiedza. Wszystko zalezy od osobowości i charakteru relacji.

I tez zalezy jakich sie ma rodzicow, jak sa swietni, daja duza wsparcia, kochajacy (nie myslic z zaborczoscia) to dziecko chce odwiedzac a jak patologia (roznego typu, nawet nadopiekunczosc) to mozliwe, ze w wieku 18 lat ucieknie zagranice :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.