Temat: Ciąża, praca biurowa, ogrzewanie

Hej dziewczyny, w.zaszlym tygodniu ze względu na wysokie rachunki za gaz, szef zmniejszył nam ogrzewanie. Od rana do godziny 10.00 temp dobija do 19,0 stopni i od tej godziny piec się wyłącza i do końca pracy czyli do 16.00 temperatura spada do 18 stopni. Pracę mam stricte biurowa, tak naprawdę 8 h spędzam przed komputerem. Dla mnie niestety taka temperatura jest stanowczo za niska, grubo się ubieram przez co też nie czuje się swobodnie. Jestem w 12 tygodniu ciąży. W tym tygodniu już chodzę przeziębiona. Nie chciałam jeszcze iść na zwolnienie, w pracy jeszcze nikt nie wie o ciąży. W przyszłym tygodniu mam USG, jeśli będzie wszystko dobrze to wtedy ogłoszę super nowinę, jednak w obecnej sytuacji w biurze coraz bardziej myślę o zwolnieniu. Wtedy szef dowie się ze zwolnienia o ciąży a chciałam jednak rozwiązać to w ten sposób, żeby miał czas na przyuczenie kogoś na moje miejsce, chociaż to czy ktoś byłby zatrudniony na zastępstwo w przypadku obecnych podwyżek jest mocno wątpliwe. Taki typ człowieka, on się nie zrobioną praca nie przejmuje, to my mamy się o to martwić pomimo, że jest nas za mało. Co byście zrobiły ? 



Pasek wagi

karlsdatter napisał(a):

Wy tak na serio? Nie jest to chłodnia, tylko normalnie ogrzane pomieszczenie biurowe, do temperatury przewidzianej w ustawie. Zanim poszłabym na zwolnienie, bo mi niekomfortowo w ciepłych ubraniach, spróbowałabym najpierw pogadać z szefem i wyjaśnić, że chcę pracować, tylko w obecnym stanie potrzebuję udogodnień. Pytanie zasadnicze czy chcę?

Najlepiej niech właściciel zamknie firmę zamiast próbować ograniczać koszty. Wtedy wszyscy będą czuć się komfortowo. Ciąża to nie choroba a 19-18 stopni to normalna temperatura.

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Berchen napisał(a):

cancri napisał(a):

karlsdatter napisał(a):

Wy tak na serio? Nie jest to chłodnia, tylko normalnie ogrzane pomieszczenie biurowe, do temperatury przewidzianej w ustawie. Zanim poszłabym na zwolnienie, bo mi niekomfortowo w ciepłych ubraniach, spróbowałabym najpierw pogadać z szefem i wyjaśnić, że chcę pracować, tylko w obecnym stanie potrzebuję udogodnień. Pytanie zasadnicze czy chcę?

Dokladnie! Dziewczyny musza dzwigac w ciazy mega ciezkie kartony i to jest powod do zwolnienia czy zmiany stanowiska, a nie 19 stopni po 16...o.O Szukasz problemu na sile moim zdaniem. A 12 tydzien to zaden niedogodny tydzien do siedzenia przy biurku, jesli nie ma dodatkowych ciazowych problemow. Szczerze? Dla mnie to typowe szukanie wymowki dla L4 na cala ciaze o.O 

a co wy takie bohaterki - jesli dziewczyna jest przeziebiona to powinna zadbac o to by byc zdrowa. Macie w swoich pomieszczeniach 19-18 stopni? ja wiem ze to nie mroz ale i nic przyjemnego. Ja naleze do tych ktorym jest zazwyczaj cieplo gdy inni juz marzna, jednak ostatnio mam dosc tych zmian temperatur ze wzgledu na ciagle wietrzenia przez corone. Mamy w pomieszczeniu urzadzenia czyszczace powietrze w ktorym lampka przy najmniejszych zmianach swieci na czerwono- zeby byla zielona musza byc prawie ciagle szeroko otwarte okne (u nas wielkie drzwi balkonowe). Nie dosc ze ciagle robi sie zimno - przy 18stu stopniach jest juz odczuwalne, to jeszcze wkurzaja przeciagi , bo drzwi naprzeciwko ciagle ktos otwiera - dzieci przemieszczaja sie bez przerwy. To niby nie to samo co w spokojnym biurze, jednak dopiero teraz rozumiem osoby ktorym jest zimno (ja dotychczas nie odczuwalam tak szybko).

Moze by szef gdzie indziej poszukal oszczednosci.

Coz, oszczednosci w ogrzewaniu szuka sie teraz wszedzie. U nas nawet na basenie obnizyli temperature wody. To globalny problem z cenami, a nie problem tego konkretnego szefa. Takie temperatury w tym biurze prawdopodobnie zostana bez wzgledu na to, czy dziewczyna bedzie w ciazy czy wroci pozniej. Raczej nie uzywalabym ciazy jako argumentu do tego, zeby te temperature podwyzszyc tylko jasno zakomunikowala, ze jest mi za zimno. Bo pewnie to nie tylko dla autorki jest niedogodnosc. Natomiast pojscie na L4, bo w biurze jest 19 stopni a mi nie jest wygodnie w grubszych ubraniach...sorry, nie.

Skoro to praca biurowa, to w obecnych czasach zawsze moze pasc propozycja robienia HO. Natomiast przyuczaniem kolejnej dziewczyny na moje stanowisko bym sie nie przejmowala, to kiedy szef kogos zatrudni to nie powinno autorki interesowac, skoro on sam sie nie interesuje.

Ale przecież szef nie wie że autorka jest w ciąży i że będzie potrzebne zastępstwo

Pasek wagi

karlsdatter napisał(a):

Wy tak na serio? Nie jest to chłodnia, tylko normalnie ogrzane pomieszczenie biurowe, do temperatury przewidzianej w ustawie. Zanim poszłabym na zwolnienie, bo mi niekomfortowo w ciepłych ubraniach, spróbowałabym najpierw pogadać z szefem i wyjaśnić, że chcę pracować, tylko w obecnym stanie potrzebuję udogodnień. Pytanie zasadnicze czy chcę?

Tak, serio. Z innych tematów wynika, że szef jest Januszem biznesu, a autorka poroniła kilka miesięcy temu. Powinna iść na L4 z powodu przeziębienia.

Pracowałam w gorszych warunkach (13-14 st., w porywach do 15). Szef dostarczył mi farelkę, ale i tak siedziałam przed kompem w kurtce. Mimo tej "drobnej" niedogodności, bardzo lubiłam tę pracę :D Latem sytuacja zmieniała się o 180 stopni: na zewnątrz lał się żar z nieba, wszyscy umierali z gorąca, a ja siedziałam w przyjemnym chłodku :D

Nie wiem, może kobiety w ciąży są bardziej wrażliwe na zmiany temperatury (w ciąży nie byłam), ale 18-19 stopni to nie jest jakaś tragedia. Ubieraj się cieplej, na tzw. "cebulkę".

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

cancri napisał(a):

Berchen napisał(a):

cancri napisał(a):

karlsdatter napisał(a):

Wy tak na serio? Nie jest to chłodnia, tylko normalnie ogrzane pomieszczenie biurowe, do temperatury przewidzianej w ustawie. Zanim poszłabym na zwolnienie, bo mi niekomfortowo w ciepłych ubraniach, spróbowałabym najpierw pogadać z szefem i wyjaśnić, że chcę pracować, tylko w obecnym stanie potrzebuję udogodnień. Pytanie zasadnicze czy chcę?

Dokladnie! Dziewczyny musza dzwigac w ciazy mega ciezkie kartony i to jest powod do zwolnienia czy zmiany stanowiska, a nie 19 stopni po 16...o.O Szukasz problemu na sile moim zdaniem. A 12 tydzien to zaden niedogodny tydzien do siedzenia przy biurku, jesli nie ma dodatkowych ciazowych problemow. Szczerze? Dla mnie to typowe szukanie wymowki dla L4 na cala ciaze o.O 

a co wy takie bohaterki - jesli dziewczyna jest przeziebiona to powinna zadbac o to by byc zdrowa. Macie w swoich pomieszczeniach 19-18 stopni? ja wiem ze to nie mroz ale i nic przyjemnego. Ja naleze do tych ktorym jest zazwyczaj cieplo gdy inni juz marzna, jednak ostatnio mam dosc tych zmian temperatur ze wzgledu na ciagle wietrzenia przez corone. Mamy w pomieszczeniu urzadzenia czyszczace powietrze w ktorym lampka przy najmniejszych zmianach swieci na czerwono- zeby byla zielona musza byc prawie ciagle szeroko otwarte okne (u nas wielkie drzwi balkonowe). Nie dosc ze ciagle robi sie zimno - przy 18stu stopniach jest juz odczuwalne, to jeszcze wkurzaja przeciagi , bo drzwi naprzeciwko ciagle ktos otwiera - dzieci przemieszczaja sie bez przerwy. To niby nie to samo co w spokojnym biurze, jednak dopiero teraz rozumiem osoby ktorym jest zimno (ja dotychczas nie odczuwalam tak szybko).

Moze by szef gdzie indziej poszukal oszczednosci.

Coz, oszczednosci w ogrzewaniu szuka sie teraz wszedzie. U nas nawet na basenie obnizyli temperature wody. To globalny problem z cenami, a nie problem tego konkretnego szefa. Takie temperatury w tym biurze prawdopodobnie zostana bez wzgledu na to, czy dziewczyna bedzie w ciazy czy wroci pozniej. Raczej nie uzywalabym ciazy jako argumentu do tego, zeby te temperature podwyzszyc tylko jasno zakomunikowala, ze jest mi za zimno. Bo pewnie to nie tylko dla autorki jest niedogodnosc. Natomiast pojscie na L4, bo w biurze jest 19 stopni a mi nie jest wygodnie w grubszych ubraniach...sorry, nie.

Skoro to praca biurowa, to w obecnych czasach zawsze moze pasc propozycja robienia HO. Natomiast przyuczaniem kolejnej dziewczyny na moje stanowisko bym sie nie przejmowala, to kiedy szef kogos zatrudni to nie powinno autorki interesowac, skoro on sam sie nie interesuje.

Ale przecież szef nie wie że autorka jest w ciąży i że będzie potrzebne zastępstwo

Ale ona o tym napisala w pierwszym poscie.

Ale jednak inaczej odczuwa się te 18 stopni jak się chodzi a inaczej jak się siedzi. Człowiek serio wtedy szybciej marznie, ręce robią się zimne, odczuwasz bardziej zimno, chcesz coś zrobić myszką, ale masz lodowate, zgrabiałe łapy - odczucie prawie jak na mrozie. Mi się to zdarza nawet jak jest cieplej a siedzę dłużej przy kompie. Dodatkowo zimą też inaczej się odczuwa temperaturę w pomieszczeniu jak np jest 20 stopni ale kaloryfery są ciepłe a np 20 stopni jak kaloryfery nie grzeją już. Poza tym autorka pisze, że już chodzi przeziębiona chociaż ubiera się grubiej. Podejrzewam, że inni pracownicy też narzekają. Ja rozumiem szukanie oszczędności, ale też jakiś komfort pracy trzeba zachować. W ciąży też faktycznie autorka może to inaczej odczuwać - bardziej intensywnie. Też początki pierwszej ciaży spędziłam pod kocem, choć było ogólnie ciepło, ale ciągle chciało mi się spać i było mi zimno. Ja to rozumiem, bo podobnie reaguję.

Pasek wagi

Niestety jest typem zamrzlucha. Nie szukam wymówki żeby iść na L4 l, chciałam pracować dłużej żeby się z takiego dziennego rytmu nie wybijać. Chodzę do pracy pomimo zmęczenia, okropnych mdłości, ale teraz ta sytuacja z ogrzewaniem kompletnie mnie dobiła bo jest mi (i innym również) naprawdę zimno. Pracujemy po 8-10 godzin (nadliczbowe są dodatkowo płatne jednak już nikt nie chce siedzieć w takich warunkach nawet dla kasy). Mogę myśleć o kolejnych rzeczach które mi tu nie pasują np. kurz, pył, brud. Biuro wygląda jak archiwum z milionem półek na których nikt nie sprząta bo szef nie zapłaci nikomu za takie niepotrzebne czynności. Na podłodze latają 'koty'. Przestałam brać tabletki na alergię ze.wzgledu na ciążę i ciągle mam problem z gardłem bo niestety jestem na kurz uczulona. On o nas nie dba... To ja mam się martwić o niego ? Oczywiście też uważam, że ciąża to nie choroba, któraś z Was napisała że dziewczyny ciężkie kartony muszą nosić. Otóż nie muszą, bo w przypadku zwłaszcza ciężkiej pracy można spokojnie iść na zwolnienie żeby nie doszło do krwanienia czy poronienia od nadmiernego wysiłku. Nie jestem pracownikiem roku,.który się poświęca dla szefunia, bo szefunio poświęcenie ma w d.... . Jeszcze raz dziękuję że sprowadzilyscie mnie na ziemię, to ja muszę o siebie zadbać a nie o szefa hahaha. To jest takie oczywiste a takie zaćmienie umysłu mnie dopadło. Pewnie tez przez to że oczywiście głupio pomyślałam co inni pomyślą jak pójdę na zwolnienie. 

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

cancri napisał(a):

karlsdatter napisał(a):

Wy tak na serio? Nie jest to chłodnia, tylko normalnie ogrzane pomieszczenie biurowe, do temperatury przewidzianej w ustawie. Zanim poszłabym na zwolnienie, bo mi niekomfortowo w ciepłych ubraniach, spróbowałabym najpierw pogadać z szefem i wyjaśnić, że chcę pracować, tylko w obecnym stanie potrzebuję udogodnień. Pytanie zasadnicze czy chcę?

Dokladnie! Dziewczyny musza dzwigac w ciazy mega ciezkie kartony i to jest powod do zwolnienia czy zmiany stanowiska, a nie 19 stopni po 16...o.O Szukasz problemu na sile moim zdaniem. A 12 tydzien to zaden niedogodny tydzien do siedzenia przy biurku, jesli nie ma dodatkowych ciazowych problemow. Szczerze? Dla mnie to typowe szukanie wymowki dla L4 na cala ciaze o.O 

a co wy takie bohaterki - jesli dziewczyna jest przeziebiona to powinna zadbac o to by byc zdrowa. Macie w swoich pomieszczeniach 19-18 stopni? ja wiem ze to nie mroz ale i nic przyjemnego. Ja naleze do tych ktorym jest zazwyczaj cieplo gdy inni juz marzna, jednak ostatnio mam dosc tych zmian temperatur ze wzgledu na ciagle wietrzenia przez corone. Mamy w pomieszczeniu urzadzenia czyszczace powietrze w ktorym lampka przy najmniejszych zmianach swieci na czerwono- zeby byla zielona musza byc prawie ciagle szeroko otwarte okne (u nas wielkie drzwi balkonowe). Nie dosc ze ciagle robi sie zimno - przy 18stu stopniach jest juz odczuwalne, to jeszcze wkurzaja przeciagi , bo drzwi naprzeciwko ciagle ktos otwiera - dzieci przemieszczaja sie bez przerwy. To niby nie to samo co w spokojnym biurze, jednak dopiero teraz rozumiem osoby ktorym jest zimno (ja dotychczas nie odczuwalam tak szybko).

Moze by szef gdzie indziej poszukal oszczednosci.

mam 16 stopni w sypialni. Taki holenderski standard.

19 stopni dla mnie to jest normalna temperatura biurowa na garnitur, czy tam garsonkę, nic nie poradzę.

Inna sprawa, że Autorka jest przeziębiona - nie sądzę, że od temperatury w biurze, tylko od wirusów i bakterii. Chorzy ludzie się leczą i siedzą w domu. Na zwolnieniu przecież nie musi być napisane, że jesteś w ciąży, to pewnie bedzie zwolnienie na 3 dni, nie na pół roku, w czym problem?

Poza tym, tak pogadałabym z szefem, że pracuje Ci się źle, bo Ci zimno, może coś zaradzi.

Czy to przypadkiem nie jest ten szef, który powiedział koleżance, że nie da jej większej podwyżki, bo są płatne nadgodziny i na nich da się dorobić ? 


Ja bym poszła na L4 i się na niego nie oglądała.

Pasek wagi

kluchaa. napisał(a):

Niestety jest typem zamrzlucha. Nie szukam wymówki żeby iść na L4 l, chciałam pracować dłużej żeby się z takiego dziennego rytmu nie wybijać. Chodzę do pracy pomimo zmęczenia, okropnych mdłości, ale teraz ta sytuacja z ogrzewaniem kompletnie mnie dobiła bo jest mi (i innym również) naprawdę zimno. Pracujemy po 8-10 godzin (nadliczbowe są dodatkowo płatne jednak już nikt nie chce siedzieć w takich warunkach nawet dla kasy). Mogę myśleć o kolejnych rzeczach które mi tu nie pasują np. kurz, pył, brud. Biuro wygląda jak archiwum z milionem półek na których nikt nie sprząta bo szef nie zapłaci nikomu za takie niepotrzebne czynności. Na podłodze latają 'koty'. Przestałam brać tabletki na alergię ze.wzgledu na ciążę i ciągle mam problem z gardłem bo niestety jestem na kurz uczulona. On o nas nie dba... To ja mam się martwić o niego ? Oczywiście też uważam, że ciąża to nie choroba, któraś z Was napisała że dziewczyny ciężkie kartony muszą nosić. Otóż nie muszą, bo w przypadku zwłaszcza ciężkiej pracy można spokojnie iść na zwolnienie żeby nie doszło do krwanienia czy poronienia od nadmiernego wysiłku. Nie jestem pracownikiem roku,.który się poświęca dla szefunia, bo szefunio poświęcenie ma w d.... . Jeszcze raz dziękuję że sprowadzilyscie mnie na ziemię, to ja muszę o siebie zadbać a nie o szefa hahaha. To jest takie oczywiste a takie zaćmienie umysłu mnie dopadło. Pewnie tez przez to że oczywiście głupio pomyślałam co inni pomyślą jak pójdę na zwolnienie. 

Nie napisalam, ze musza nosic, tylko, ze to jest powod do L4 z pracy, a nie 19 stopni w biurze bo jest Ci niewygodnie w grubszych ubraniach.

Jesli tam generalnie panuja ujowe warunki, brud, smrod i ubostwo i nie od dzisiaj, szef jest nie fair caly czas, to sie nim nie interesuj, tylko zrob to, co dla Was bedzie dobre. Nikt o Ciebie nie zadba.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.