Temat: Dylematy moralne

Troszkę mi mózg zlasowaly ostatnie tematy o porwaniach dzieci m in na narządy. 

Wplacalam darowiznę na dziecko, które potrzebuje pilnie przeszczepu wątroby (trzeba 7 mln zl).. i doszło do mnie skąd może być ta wątroba :/ 

Co, gdybyście wiedzieli ze wasze dziecko dostanie wątrobę od porwanego dziecka? 

Berchen napisał(a):

awokdas napisał(a):

Berchen napisał(a):

ja akurat z przeszczepem mialam do czynienia i mysle ze jesli leczenie przebiega w panstwowym szpitalu to milabym zaufanie ze w takie rzeczy nie sa zamieszani. A w prywatnych, chyba tez jakies procedury sa , ktore sa tez przedstawione.  Nie wiem jak to sie dzieje  tym podziemiu,

politycy raczej sa zamieszani w takie rzeczy, wiec nic by mnie nie zdziwiło, nawet w państwowym szpitalu 

No ale co, nie odmowilabym dziecku watroby :/ 

no przede wszystkim nie sadze bys w takiej sytuacji myslala o tym ze moga byc z niewiadomo skad.

raczej nie ale zylabym ze strasznymi myslami

Tak się zastanawiam. Na dawce czekają ludzie miesiącami ze względu na zgodność tkankową, taki narząd w misce długo nie przetrwa- taka "kradzież" musiałaby mieć miejsce, gdy ktoś jest już wytypowany- zgodny z osobą, która czeka na ten narząd. Czy da się porwać osobę z ulicy, żeby jej wyciąć nerke i wsadzić w pierwszą lepszą osobę? Jakoś mi się nie chce w to wierzyć. Natomiast większe prawdopodobieństwo widzę w kupnie narządu od jakiegoś biedaka w desperacji. Nawet znałąm osobę, która chciała przehandlować nerkę.

agazur57 napisał(a):

Tak się zastanawiam. Na dawce czekają ludzie miesiącami ze względu na zgodność tkankową, taki narząd w misce długo nie przetrwa- taka "kradzież" musiałaby mieć miejsce, gdy ktoś jest już wytypowany- zgodny z osobą, która czeka na ten narząd. Czy da się porwać osobę z ulicy, żeby jej wyciąć nerke i wsadzić w pierwszą lepszą osobę? Jakoś mi się nie chce w to wierzyć. Natomiast większe prawdopodobieństwo widzę w kupnie narządu od jakiegoś biedaka w desperacji. Nawet znałąm osobę, która chciała przehandlować nerkę.

jest wiele osób w kolejce na przeszczep.. myśle, ze kogo by nie porwali to dotypuja jego narzady do kogoś, kto akurat czeka i wtedy jest pewnie telefon ze "znalazl sie dawca"znalazl, operacja jutro 

Porwać osobę z ulicy to jest pestka. Jest w necie jeszcz na pewno taki film na faktach(bohaterka to realna osoba,była policjantka,film o jej doświadczeniach)nie pamietam tytułu-może niewygodna prawda czy jakos tak-o handlu dziewczynami porywanymi do "obsługi seksualnej"członków misji pokojowych stacjonujących w różnych krajach.Drastyczny film, pokazuje jak wysokie i szerokie kręgi są w to zamieszane i jak mimo ogromnej ilości dowodów szczyty polityczne potrafią sprawom ukręcić łeb,a los porwanych z Europy dziewczyn absolutnie nikogo nie obchodzi... Porwanie dziecka to jeszcze prostsza sprawa.

Liandra napisał(a):

Porwać osobę z ulicy to jest pestka. Jest w necie jeszcz na pewno taki film na faktach(bohaterka to realna osoba,była policjantka,film o jej doświadczeniach)nie pamietam tytułu-może niewygodna prawda czy jakos tak-o handlu dziewczynami porywanymi do "obsługi seksualnej"członków misji pokojowych stacjonujących w różnych krajach.Drastyczny film, pokazuje jak wysokie i szerokie kręgi są w to zamieszane i jak mimo ogromnej ilości dowodów szczyty polityczne potrafią sprawom ukręcić łeb,a los porwanych z Europy dziewczyn absolutnie nikogo nie obchodzi... Porwanie dziecka to jeszcze prostsza sprawa.

krazy filmik, jak normalnie, np na ulicy podchodzi obcy facet, bierze za rękę i ciągnie dziecko (kamera sprzed sklepu) czy w galerii. Z krajów typu Indie 

awokdas napisał(a):

agazur57 napisał(a):

Tak się zastanawiam. Na dawce czekają ludzie miesiącami ze względu na zgodność tkankową, taki narząd w misce długo nie przetrwa- taka "kradzież" musiałaby mieć miejsce, gdy ktoś jest już wytypowany- zgodny z osobą, która czeka na ten narząd. Czy da się porwać osobę z ulicy, żeby jej wyciąć nerke i wsadzić w pierwszą lepszą osobę? Jakoś mi się nie chce w to wierzyć. Natomiast większe prawdopodobieństwo widzę w kupnie narządu od jakiegoś biedaka w desperacji. Nawet znałąm osobę, która chciała przehandlować nerkę.

jest wiele osób w kolejce na przeszczep.. myśle, ze kogo by nie porwali to dotypuja jego narzady do kogoś, kto akurat czeka i wtedy jest pewnie telefon ze "znalazl sie dawca"znalazl, operacja jutro 

Czytałam kiedyś wywiad z transplantologiem- to nie jest taka prosta sprawa, że bierzesz gościa i masz. Czasami nawet najbliższa rodzina się nie nadaje, bo nie ma zgodności. Druga rzecz, potrzebne jest ogromne zaplecze wraz z dobrymi lekarzami specjalistami, więc w garażu narządu nie wytniesz. Więc takie historie dzieliłabym na pół. Jeżeli porywają, to bardziej pod prostytucję i jako niewolników.

w to, że ludzie to bestie, które zrobią wszystko, byleby im było lepiej/wygodniej - wierzę. 


Są przeciez przypadki, że rodzice własne dziecko ogłaszali na organy, więc obcy ludzie tym bardziej porwą, zgwałcą, kilka lat w burdelu powykorzystują a jak wyrośnie to zabiją i na narządy. Ludzie od zawsze żerują na słabszych. 

Sobie i swojemu dziecku nie pozwoliłabym dać "kradzionego" narządu. Nie mogłabym z tym żyć. Taki przeszczep nie zawsze się przyjmie, ma też o wiele krótszy okres użytkowania niż swój, więc to by było tylko "przedłużanie" życia i stres co będzie za 10 lat? czy kolejna osoba będzie musiała umrzeć?

Jakby problem nie istniał- to by takie filmy nie powstawały. Kiedyś oglądałam film o prostytucji dziecięcej w tajlandii - zszokował mnie i do dziś go pamiętam. Nie wiem jak ludzie mogą jeździć w takie miejsca turystycznie i po prostu "nie widzieć" dzieci pałętających sie na ulicach i zaczepiających klientów, bezdomnych śpiących na dworze, biedę i choroby...

Dlaczego obrońcy życia nie krzyczą w takiej sprawie? 

Użytkownik4217809 napisał(a):

w to, że ludzie to bestie, które zrobią wszystko, byleby im było lepiej/wygodniej - wierzę. 

Są przeciez przypadki, że rodzice własne dziecko ogłaszali na organy, więc obcy ludzie tym bardziej porwą, zgwałcą, kilka lat w burdelu powykorzystują a jak wyrośnie to zabiją i na narządy. Ludzie od zawsze żerują na słabszych. 

Sobie i swojemu dziecku nie pozwoliłabym dać "kradzionego" narządu. Nie mogłabym z tym żyć. Taki przeszczep nie zawsze się przyjmie, ma też o wiele krótszy okres użytkowania niż swój, więc to by było tylko "przedłużanie" życia i stres co będzie za 10 lat? czy kolejna osoba będzie musiała umrzeć?

Jakby problem nie istniał- to by takie filmy nie powstawały. Kiedyś oglądałam film o prostytucji dziecięcej w tajlandii - zszokował mnie i do dziś go pamiętam. Nie wiem jak ludzie mogą jeździć w takie miejsca turystycznie i po prostu "nie widzieć" dzieci pałętających sie na ulicach i zaczepiających klientów, bezdomnych śpiących na dworze, biedę i choroby...

Dlaczego obrońcy życia nie krzyczą w takiej sprawie? 

zycie to piekło  :/ dlaczego rzad Tajlandii nic z tym nie zrobi 

Użytkownik4217809 napisał(a):

w to, że ludzie to bestie, które zrobią wszystko, byleby im było lepiej/wygodniej - wierzę. 

Są przeciez przypadki, że rodzice własne dziecko ogłaszali na organy, więc obcy ludzie tym bardziej porwą, zgwałcą, kilka lat w burdelu powykorzystują a jak wyrośnie to zabiją i na narządy. Ludzie od zawsze żerują na słabszych. 

Sobie i swojemu dziecku nie pozwoliłabym dać "kradzionego" narządu. Nie mogłabym z tym żyć. Taki przeszczep nie zawsze się przyjmie, ma też o wiele krótszy okres użytkowania niż swój, więc to by było tylko "przedłużanie" życia i stres co będzie za 10 lat? czy kolejna osoba będzie musiała umrzeć?

Jakby problem nie istniał- to by takie filmy nie powstawały. Kiedyś oglądałam film o prostytucji dziecięcej w tajlandii - zszokował mnie i do dziś go pamiętam. Nie wiem jak ludzie mogą jeździć w takie miejsca turystycznie i po prostu "nie widzieć" dzieci pałętających sie na ulicach i zaczepiających klientów, bezdomnych śpiących na dworze, biedę i choroby...

Dlaczego obrońcy życia nie krzyczą w takiej sprawie? 

W jakiej sprawie mafijnej/przestępczej ktoś krzyczy? Powód jest jasny. Krzyczysz idziesz do piachu. Za dużo pieniędzy się tam obraca. Czy też za mało pieniędzy żeby to ruszyć. No i strach. Telewizja jakoś nigdy nie mówi o mafijnych przestępstwach. Nawet nie wiecie ile spraw morderstw jest wyciszonych..

Pasek wagi

awokdas napisał(a):

Troszkę mi mózg zlasowaly ostatnie tematy o porwaniach dzieci m in na narządy. 

Wplacalam darowiznę na dziecko, które potrzebuje pilnie przeszczepu wątroby (trzeba 7 mln zl).. i doszło do mnie skąd może być ta wątroba :/ 

Co, gdybyście wiedzieli ze wasze dziecko dostanie wątrobę od porwanego dziecka? 

Co prawda na przeszczepach za bardzo się nie znam,wiem jedynie że wątroba jest chyba jednym narządem którego przeszczepić można fragment. Dziwi mnie kwota. Niestety życie jest naturalne. Ostatnio widziałam w tv apel dziecka i matki o serce. Rozmawialiśmy z mężem czy to moralne bo przecież wiadomo że za przecszczepem kryje się tragedia innej rodziny i dziecka. To są bardzo trudne momenty. A o porwaniu to nawet nie wspomnę

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.