Temat: małżeństwo w młodym wieku.

Chciałabym was zapytać o pogląd na sprawę małżeństwa zawieranego w bardzo młodym wieku. (19, 20, 21,lat)
Mam w sumie wiele koleżanek (szczególnie tych ze wsi lub małych miasteczek) które wychodzą za mąż zaraz po szkole średniej, albo niedługo potem. Uważacie że tak wczesne angażowanie się w związek na całe życie jest rozsądne?
 Po co się tak spieszyć? Miłość nie jest tutaj dla mnie żadnym argumentem. Równie dobrze jak ludzie się kochają mogą pobrać się kilka lat później.
Pytam dlatego, iż moja najlepsza przyjaciółka ma zamiar wyjść za mąż właśnie tak wcześnie i próbuje jej to wyperswadować z głowy ale nie wiem czy dobrze robię...
Po prostu mam wrażenie że takie małżeństwa rozpadną się po kilku latach. Przecież każdy chce się wyszaleć, "zakochiwać" itp. a trudno żeby w wieku 20 lat już być "wyszumianym"...

Pasek wagi
Ja wiem że na początku jest super, bo tak zawsze jest ale za 5-10 lat będzie inaczej.

Życzysz swojej przyjaciółce, żeby się rozstali po 5-10 latach? To ICH decyzja. Może nie potrzebuje się wyszumieć lub to zrobiła, każdy człowiek jest inny. To jedna z najważniejszych decyzji w jej życiu, więc miło byłoby z Twojej strony, gdybyś cieszyła się razem z nią. Może po prostu nie lubisz jej narzeczonego lub podświadomie sama zazdrościsz? Ty nie musisz brać wieku w tym ślubu, nikt Cię nie zmusza, tylko nie próbuj jej wmawiać, że jest za wczas. Efektem może być odwrócenie się od Ciebie.
Pasek wagi

Ja akurat rozumiem Twoje obawy.. sama przyglądałam się pewnej takiej sytuacji.. wszyscy mówili dziewczynie żeby się zastanowiła a ona oczywiście "no ale po co czekać skoro to ten? wole żyć z nim jako żona niż na kocią łapę". Po roku małżeństwa rozwód. No i co teraz "a nie mówiłam"? Przecież jej tak nie powiemy.. a niby znali się sporo, chyba ze 3 lata byli razem. I to tak na poważnie. Bardzo szybko się zaręczyli..

Myślę że młode dziewczyny mają zbyt dużą wiarę w mężczyzn, liczą żę wszystko się ułoży, że "się dotrą", że ich związek się rozwinie.. Dwudziestoparolatki już nie są takie zachwycone facetami, wiedzą że życie rozczarowuje i myślę że ich sceptycyzm chroni je przed zranieniem..

No i chyba trochę jakaś presja/ moda jest teraz na małżeństwo w młodym wieku...

Cóż.. myślę że większe szanse ma niezależnie od wieku para, która podobnie była wychowywana. Jeśli jej rodzice ją popierają, czują zwykłą ludzką sympatię do chłopaka.. jeśli czują się już teraz trochę rodziną - to życzę powodzenia. A jeśli są zgrzyty i wieczne napięcia - to ślub im tego nie rozwiąże. I nawet tydzień przed ślubem dobrze jest przypomnieć dziewczynie że może się wycofać, niż później mieliby się rozwodzić.

A moim zdaniem niech poczeka. Ja się bardzo ciesze ze nie wyszlam za mąz jak zaszlam w ciaze. nie dosc ze juz przed ciaza zaczelo sie psuc to jest coraz gorzej i nie wyobrazalabym sobie jakby to bylo jakbym byla w ciazy. Jezeli ludzie naprawde sie kochaja i akceptuja siebie w pelni ze wszystkimi wadami i zaletami to niech sie zenia jak chca, w moim przypadku to pogorszyloby sprawe, a poza tym gdybym nie miala dziecka to tez by mi sie nie spieszylo, ale ja sie chyba poprostu nie nadaje do zycia w rodzinie:)
Pasek wagi
*jakbym byla po slubie , sorki:)
Pasek wagi
ja rozumiem że może ot martwić bo rozwody itp ale pamiętajcie że ONA GO KOCHA inaczej nie chciałaby śłubu a takie chodzenie z anią i prtzypominanie na każdym kroku żeby się zastanowiła może źle wpłynąć na przyjaźń a ona i tak zdania nie zmieni..

.

.

Wydaje mi się że dziewczyny z małych miejscowości szybciej wychodzą za mąz dlatego że nie mogą mieszkać przed ślubem z chłopakiem bo rodzina się temu sprzeciwia. Ja mam 21 lat  a mój facet jest o kilka lat starszy i jestesmy razem kilka lat i męczy mnie już to chodzenie do siebie. Chciałabym z nim zamieszkać, pobyć wiecej bo duzo pracujemy i mamy mało czasu żeby sie spotykać. A nie zamieszkamy razem, bo zaraz by było gadanie że przed slubem razem mieszkaja... Musielibysmy sie wyprowadzic do innego (większego) miasta...

jeżeli coś ci w jej facecie nie pasuje - powiedz jej to szczerze, albo jeśli widzisz że to nie jest stabilna miłość niezależnych osób tylko bardziej zauroczenie. To nie są tylko statystyki że jest dużo rozwodów. Po co je zasilać? Naprawdę jeśli ma się im ułożyć, to twoja uwaga tego nie zmieni, ale jeśli nie ma - to lepiej chyba żeby się nie pakowali w małżeństwo?

Każda z was patrzy na ten przykład jakby to o niej było, a tym facetem był jej ukochany.. Ale może ukochany tamtej to właśnie wasz podły były który i was chciał oszukać?

Przepraszam że tak dramatyzuje.. ale ja naprawdę mam wyrzuty że w tamtej sytuacji nie byłam tak stanowcza :(

ja znam ludzi co brali ślub mając po 30lat.. brali ślub rok po nas.. dziś są już dawno po rozwodzie.. jak widać rozwodzą się 20latkowie ale starsi też.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.