Temat: małżeństwo w młodym wieku.

Chciałabym was zapytać o pogląd na sprawę małżeństwa zawieranego w bardzo młodym wieku. (19, 20, 21,lat)
Mam w sumie wiele koleżanek (szczególnie tych ze wsi lub małych miasteczek) które wychodzą za mąż zaraz po szkole średniej, albo niedługo potem. Uważacie że tak wczesne angażowanie się w związek na całe życie jest rozsądne?
 Po co się tak spieszyć? Miłość nie jest tutaj dla mnie żadnym argumentem. Równie dobrze jak ludzie się kochają mogą pobrać się kilka lat później.
Pytam dlatego, iż moja najlepsza przyjaciółka ma zamiar wyjść za mąż właśnie tak wcześnie i próbuje jej to wyperswadować z głowy ale nie wiem czy dobrze robię...
Po prostu mam wrażenie że takie małżeństwa rozpadną się po kilku latach. Przecież każdy chce się wyszaleć, "zakochiwać" itp. a trudno żeby w wieku 20 lat już być "wyszumianym"...

Pasek wagi

fitmit


dziękuję ci za jakże odmienną odpowiedź niż reszta.

Pasek wagi
> Boże, ile w Was uprzedzeń i stereotypów... czy
> związek dwudziestolatków zawsze musi być dziwny,
> gorszy i mniej przyszłościowy niz związek osób

> przed trzydziestką...?


u mnie to akurat nie są uprzedzenia czy stereotypy tylko obserwacja najblizszego otoczenia

no to szkoda , że dziwnym trafem żadna rozwódka się nie wypowiedziała, ani żadna zdradzana przez swojego męża
Mam znajomą, która będzie brała szybko ślub, chyba już za rok. Jak dla mnie on skończy się szybko rozwodem, bo ich rozstania i powroty to jak poranna kawa. Ale nie sądzę, aby każde młode małżeństwo od razu na starcie mało plakietkę - zaraz sie zakończy.
wyszłam za mąż w wieku 19 lat za faceta 28 lat starszego po 3 miesiącach znajomości i jestem szczęśliwa. :-)
>Przecież każdy chce się wyszaleć, "zakochiwać" itp. a trudno żeby w wieku 20 lat już być "wyszumianym"... 

Nie każdy. Nie wiem, co rozumiesz pod słowem "wyszumienie", ale jeżeli jest to częsta zmiana partnerów i zabawa w zakochiwanie się, to tym bardziej podkreślę, że nie każdy ma takie usposobienie i skłonności.

Wyszłam za mąż rok temu w wieku 24 lat (po 8 latach znajomości). Owszem - są troski dnia codziennego, ale możemy się również bez problemu "wyszumieć" (czyt. bawić się, wyjeżdżać, dzielić wspólne hobby itp.). 
> "u mnie to akurat nie są uprzedzenia czy
> stereotypy tylko obserwacja najblizszego
> otoczenia" Czyżby...? "Myślę że młode dziewczyny
> mają zbyt dużą wiarę w mężczyzn, liczą żę wszystko
> się ułoży, że "się dotrą", że ich związek się
> rozwinie.. Dwudziestoparolatki już nie są takie
> zachwycone facetami, wiedzą że życie rozczarowuje
> i myślę że ich sceptycyzm chroni je przed
> zranieniem.." ???Wybacz, ale to ogólnikowe i
> stereotypowe stwierdzenie, do granic mozliwości.Co
> ma się docierać i rozwijać, jeśli JUŻ jest dotarte
> i rozwinięte?Zbyt duża wiara? Zachwycanie
> się...?Określiłaś tu dwudziestolatki jako tępe
> kretynki idące za modą, które ślepo wierzą w to,
> że ich "fe" związek i "fe" facet nagle dozna

> olśnienia i zmieni się w księcia z bajki. Brednie


przeczytaj całość. 


nie atakuj mnie.

ma 28 lat czy jest 28 lat starszy??
ja miałam 18 la jak wyszłam za mąż , dziś mam 23  . Mamy mała córeczkę  i  żyć bez siebie nie możemy :)
Wiek nie gra roli...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.