- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 stycznia 2016, 13:51
Co sądzicie o weselu zimą. Jesteśmy własnie w trakcie ustalania daty ślubu. Większość par decyduje się na ślub latem. Macie jakieś doświadczenia ze ślubu zimą? Chętnie poczytam Wasze rady.
24 stycznia 2016, 20:41
ja jestem na nie. Ładnie to wygląda tylko na zdjęciach. Problem z ubraniem się i dla pary młodej i dla gości. Jak sobie pomyśle, że mogłoby być akurat błoto pośniegowe i panna mloda w bialej sukience do ziemi może jeszcze z tiulem czy długim welonem? no nie da się. Poza tym dodatkowe wydatki - nie wiem co wtedy na górę dla panny młodej? Jakieś białe futerko czy co? a i tak w kościele można się nabawić zapalenia płuc bo goście ok, ale panna młoda się chyba szalem nie owinie? U mnie w kościele jest naprawdę zimno, nie wiem jak u Ciebie. No i każda kobieta będzie miała problem z butami- kozaki do sukienki weselnej czy iść od razu w tych butach co na sale? Problemy z płaszczami, kurtkami, fryzurami. nie każdy przyjeżdza swoim samochodem żeby sobie buty gdzieś na przebranie zostawić. Może być +10, a może być -20, nie przewidzi się. Jak dla mnie to same minusy i utrudnienia. A jest plus - wolne terminy i spokojnie sie uda sale zarezerwowac pewnie tylko pol roku do przodu a nie dwa lata.
Co do tego że latem gorąco no to nie przemawia do mnie ten argument, ponieważ są też inne miesiące np kwiecien, maj, wrzesien, pazdziernik. Nie musi to być środek lata.
24 stycznia 2016, 21:35
3 lata temu brałam ślub właśnie zimą. Konkretnie 19 stycznia. Z organizacją wszystkiego nie było żadnego problemu - sale, DJ, fotograf, termin w kościele - wszystko zimą wolne! Co więcej nie było tłumaczeń znajomych, że już mają gdzieś tam zaklepany inny ślub.
Też marzył mi się biały ślub i do końca nie było pewne, czy śnieg spadnie. Zaczęło prószyć w południe, gdy akurat siedziałam na makijażu. Do 15:00 wszystko już było po kolana w śniegu i sypało dalej (tu jeden minus, ludzie zmotoryzowani mieli trudne warunki do jazdy, ale dali radę). Ślub był w ogrzewanym kościele (17-18 °C), więc wystarczyło mi tylko bolerko ze sztucznego futerka. Pod suknią miałam zwykłe białe rajstopy i buty te same co na salę. Nie pamiętam, żebym czuła zimno :P A na zewnątrz było coś ok. -10°C. Życzenia goście składali nam w kościele.
Zimową aurę i temperatury mogę uznać, za wielki plus, gdyż goście zamiast rozłazić się po ogródkach, fajeczkach itp. raczej przebywali na sali i przez większość czasu nie schodzili z parkietu. Byłam już na kilku weselach latem, gdzie goście albo uciekali z gorącej i dusznej (pomimo klimatyzacji) sali, albo po prostu popalali sobie na zewnątrz paplając przez większość czasu - a parkiet świecił pustkami.
Sesję mieliśmy umówioną w poniedziałek rano - śnieg świeżutki, piękny, -12°C. Na sesję zmieniłam jedynie buty na białe śniegowce z futerkiem ;)
Gdybym miała jeszcze raz wybierać to też wybrałabym zimę.
Z perspektywy czasu poradziłabym:
- uprzedzić gości na zaproszeniach, o możliwości wystąpienia trudnych warunków pogodowych, żeby nie planowali czasu wyjazdu tak "na styk"
- poprosić obsługę sali o zapewnienie bezpieczeństwa - dywaniki/wycieraczki przy wejściu (moja ciocia też wywinęła orła na kafelkach ;) )
- pogadać z fotografem o możliwościach sprzętu (u nas podobno obiektyw trochę przymarzał i nie chciał łapać ostrości po jakimś czasie), oraz o ewentualnym przesunięciu terminu
- zabrać rękawiczki (może mufkę?) do kościoła i na sesję ;)
24 stycznia 2016, 23:37
Nigdy nie byłam na zimowym ślubie, ale widzę to tak.. Wchodząc do samochodu już zamoczysz dół od sukni, idąc do kościoła, albo zadzierasz kieckę, albo dalej moczysz na szaro buro dół od sukni, która w kościele naciągnie do kolan, więc na weselu z wymarzonej sukni robi się tragedia.. To samo dzieje się z długimi suniami twoich gości... nie wiem czy to takie fajne..
25 stycznia 2016, 08:07
nie masz gwarancji ze bedzie snieg, chyba ze wesele w Szwajcarii planujesz. Moze byc plucha i bloto po kolana. Panna mloda w cienkich butkach i obnazonych ramionach tez raczej w zimie taka uchachana jak na zalaczonych zdjeciach nie bedzie - pamietam jeden bozonarodzeniowy slub, gdzie pannie mlodej musieli dac w kosciele puchowke bo miala sine usta z zimna i nie byla w stanie zlozyc przysiegi bo taka lodówa byla w kościele. Taka rzeczywistosc.
Jak to mowia - sorry, taki mamy klimat.
Edytowany przez Galadriela30 25 stycznia 2016, 08:08
25 stycznia 2016, 08:41
Dzieki dziewczyny za cenne rady. Osobisci tez nigdy nie bylam na zimowym slubie. Sugerowalam sie bardziej tymi wystylizowanymi zdjeciami w internecie. Sa piekne. Ale faktycznie rzeczywistosc moze lekko odbiegac od tego co widac na zdjeciach.
25 stycznia 2016, 08:54
Brat z bratowa mili ślub zimą (26.01) owszem w kosciele bylo zimno w stopy, ale poza tym bylo super, pogoda była jak w Alpach. Biało i słonecznie :-)
zimą pogodę masz raczej do przewidzenia, latem niekoniecznie:-) ominą Cię ewentualne docinki "uprzejmych" w razie deszczu w sierpniu :p (wiesz, znaki i przesądy)
25 stycznia 2016, 09:39
Ja byłam tylko gościem, więc tylko i wyłącznie opiszę jak to wygląda z boku. Po pierwsze mróz, śnieg czyli dramat. Oczywiście grube kurty, kozaki, a w kościele i tak zimno. w środku ciepło, człowiek by odpoczął, na dworze się nie da, bo cholernie zimno, do zdjęć trzeba ogarnąć naprawdę dobrą miejscówkę i pogodę, żeby nie umrzeć z zimna, żeby nie było pluchy, błota i zeby jakoś wyglądać, nie polecam, moze coś blizej wiosny..
25 stycznia 2016, 10:40
Brałam ślub zimą i jak dla mnie super. Nie martwisz się o upał i o to że makijaż Ci spłynie. My braliśmy w szczepana więc dodatkowo kościół i sale mieliśmy ślicznie przystrojone w choinkach. W suknie śmiali się że jak Elsa z krainy lodu wyglądałam :) No i sale nie są tak oblężone jak te w lecie
25 stycznia 2016, 11:00
moje wesele tylko w listopadzie:-) kocham jesien...ale skoro ci sie podoba zima to rób:-)