Temat: Ślub Cywilny - pytania

Chcemy wziąć ślub. Na razie cywilny. O kościelnym myślimy,ale dopiero jak dorobimy się na weselicho i będzie można ugościć cała rodzinę. Obecnie stać nas na urząd, a że uczucia nie ustają to czemu ich nie sformalizować?


Mam więc parę pytań natury organizacyjnej - jak to się ma w zwyczaju - czy się kogoś zaprasza? Na razie informujemy rodzinę i znajomych i wychodzimy z założenia, że kto będzie chciał to przyjdzie. Komu za mało zawiadomienie to trudno. Ale jak to jest w zwyczaju?

Jaki świadek - mój brat się dawno temu już zaoferował, ale czy musi on spełniac jakieś wymagania formalne czy może być tak z miejsca? Mieszka za granicą, więc nie wiadomo czy będzie mógł papiery jakieś na czas załatwić.

Jak się ubrać?

Co przygotować?

Jak wyglądały Wasze śluby cywilne?

Świadek musi być pełnoletni, pojawia się dopiero na ślubie z dowodem osobistym.
My nie zapraszaliśmy nikogo, przyszedł kro chciał.Miałam sukienkę biało-kremową, nie typowo ślubną.Poza tym żadnych welonów, kwiatów.Właściwie to można ubrać co się chce.Jeśli chcesz suknię to żaden problem.Trzeba mieć obrączki.
Jak się zgłaszacie do innego USC niż miejsce urodzenia to potrzebujecie odpis z aktu urodzenia (tylko Ty i narzeczony, świadkowie nie)

No nie ukrywam, że kościelnego nie chcę, ale nie jestem w tym związku sama i musze się dostosować. Dla mnie urzad też mógłby być pusty, ale ukochany chciałby, aby uczestniczyła w tym rodzina. Są bardziej zżyci niż moja. Chciałby wesele, aby się wybawić i ja nie mogę mu tego zabronić. Nikt nie mówi o drogim weselu, ale nawet takie w remizie nie jest za darmo.

Na obiad rodziny nie będziemy prosić, bo nie mamy żadnych oszczędności. Większość kasy pochłania życie doczesne. Reszta to nieprzewidziane wydatki.

Kurde, cieszy mnie że to krótka uroczystość. A jak to wygląda z cała ceremonią? Jakieś przemówienia? Kazania? Czy tylko "państwo podejdą, tutaj złożyć podpis, gratuluje, dowidzenia" ?

A o co chodzi z tym, że odpis aktu urodzenia musi mieć znaczek urzędowy za 22zł? Moja mama potrzebowała po coś mój akt urodzenia i dostała bez takiego znaczka i chciała mi go dać do okazania, ale nie może być, bo nie ma tej opłaty. O co z tym chodzi?
U mnie było krótkie "kazanie" o rodzinie, jej prawach i obowiązkach ;) Urzędnik mówił też o rzeczach zawartych w protokole (że ja decyduję się na nazwisko męża, jakie nazwisko bedą nosiły nasze dzieci itp.). Po tym przysięga małżeńska, którą powtarza się za urzędnikiem. Wymiana obrączek, podpisy małżonków i świadków. Właściwie na tym uroczystość może się skończyć. My częstowaliśmy jeszcze gości szampanem, świadek wzniósł toast, potem przyjmowaliśmy życzenia.
Co do odpisu aktu - to musi być odpis na ślub, odpisu z "innej okazji" nie można pokazać jako ten właściwy przy tej uroczystości.
Pasek wagi

fleurianna napisał(a):

A o co chodzi z tym, że odpis aktu urodzenia musi mieć znaczek urzędowy za 22zł? Moja mama potrzebowała po coś mój akt urodzenia i dostała bez takiego znaczka i chciała mi go dać do okazania, ale nie może być, bo nie ma tej opłaty. O co z tym chodzi?

Nie pamiętam, ja chyba płaciłam.

A szampana już nie ma serwowanego.Możesz sobie opłacić organistę i fotografa
Dziękuję pięknie Wam wszystkim - teraz chociaż wiem czego się spodziewać 
...

kwestie formalne to już mamy wyjaśnione z USC, ale nie wiediząłam czego się spodziewać w związku ze zwyczajami, oczekiwaniami rodziny, jak to się odbywa i czy jest się czego bać;p


Wiemy, że musimy mieć wyprzedzenie względem daty ślubu od złożenia papierów o miesiąc i jeden dzień oraz uiścić 84zł za sprawdzenie czy nie ma przeszkód na zawarcie małżeństwa. Przez miesiąc ludzie mogą zgłosić nas w USC jeśli istnieją przeszkody, a jeśli tego nie zrobią, małżeństwo może być zawarte.


Och jakbym już chciała być panią eM i żeby mój ukochany był jeszcze bardziej mi ukochanym ;) Jakbym chciała czuć się dopełniona i spełniona takim papierkiem, formalnością i poświadczeniem na piśmie, że oto tutaj ten mężczyzna mnie chciał i chcieć będzie! Żeby choć jedne moje zaręczyny były spełnione ślubem i abym przestała się bać, że szczęście ustanie.

Ja bylam na takim "drugim slubie", kuzynka mojego faceta najpierw wziela slub cywilny, a rok czy dwa pozniej wzieli koscielny, juz z weselem. Na cywilny zaproszeni byli rodzice, rodzenstwo no i swiadkowie, a na wesele cala rodzina. Miala jakas tam ladna ale zwykla sukienke. Po slubie cywilnym chyba byl jakis lekki obiad w restauracji.

I uwazam, ze to jest calkiem okej, jak ktos chce sformalizowac zwiazek a nie stac go na wielkie wesele, to nie widze przeciwskazan. Mysle, ze slub koscielny + wesele to tradycja, i nie chodzi o to, ze ktos uwaza ze przy cywilnym nie mozna robic wielkiego wesela, ale jak go chce a nie stac go na to teraz, a chce sformalizowac zwiazek, to to jest najlepsze wyjscie.

Dla porownania- moja tesciowa miala tylko slub koscielny, nigdy nie mieli cywilnego.
Póki nie wejdzie ustawa o związkach portnerskich powinno się brać cywilny bądź konkordatowy, bo później, jeśli powiedzmy mąż umrze a wszystjko choć wspólne w papierach widniało na niego, to nie-żona leci na bruk. Jako żona na papierze, miałabym pełniejsze prawo, że to co wspólne wg nas, będzie wspólne wg prawa. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.