Temat: Oswiadczyny tak, czy nie?

Czesc, mam do Was pytanie.
Mianowicie- kiedy Wasz mezczyzna sie Wam oswiadczyl, bylyscie w siodmym niebie?
Czy bez chwili zastanowienie powiedzialyscie tak? A moze odrzucilyscie?
Czy dostajac pierscionek nie taki jak wymarzony i tak sie cieszylyscie...?
Czy mezczyzna trafil idealnie w Wasz gust?

Czy moze to jeszcze nie byl ten moment?
Czulyscie, ze to moze nie byc to a mimo to sie zgodzilyscie? Mialyscie watpliwosci?
I czy od razu podjeliscie temat slubu? Czy Wasza rodzina rowniez sie cieszyla?
Czy bylo to na co bardzo niecierpliwie czekalyscie?

Taka tam rozkminka.

KotkaPsotka napisał(a):

No wiesz u mnie byloby idealnie gdybym byla calkiem trzezwa . Ale jak on mi kurde takie niespodzianki robi w Sylwestra to czego sie spodziewac hahaha. Ja tam malo na zawal nei zeszlam jak go zobaczylam z kwiatkami. A mial byc kurde 1000km odemnie. I ja do ostatniej sekundy wierzylam ze kiedy rozmawiam z nim przez telefon on jest w innym miejscu swiata. A on tylko czychal

super.. :)))

krolowamargot1 napisał(a):

Moja przyjaciółka zareczyła sie z teściową:-) to znaczy, teściowa kupiła i dała jej pierścionek 2 tygodnie przed ślubem, bo jej facet nie miał głowy do drobiazgów, gdyż pod dyktando narzeczonej remontowal kuchnię :-) lubię te historię, bo przypomina mi, co w życiu ważne. Ja na wszelki wypadek postawiłam poprzeczkę bardzo wysoko. Kiedyś, jak moj facet coś wspominał o zareczaniu i tak dalej, pokazalam mu pierścionek, który jestem skłonna przyjąć. Czarny brylant, kilka karatow, białe złoto, kilkanaście tysięcy.

czy to aby nie lekka przesada? 
nie liczy się gest i to co on ma wyrażać tylko koniecznie cena pierścionka? 
z pierścionkiem za kilkanaście tys. to ja bym się bała z domu wychodzić...


Mi Moj Misiek oświadczył mi się po długich szczęśliwych 10latach bycia z sobą. Byliśmy na wakacjach w Chorwacji i oświadczył mi się na wysokości 220m n.p.m jak lecieliśmy na paralasingu. :) Było niesamowicie :) od razu sie zgodziałam... Planujemy ślub na drugą połowę 2014, ale jeszcze nie mamy nic zamówione.

Foxiczka napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Moja przyjaciółka zareczyła sie z teściową:-) to znaczy, teściowa kupiła i dała jej pierścionek 2 tygodnie przed ślubem, bo jej facet nie miał głowy do drobiazgów, gdyż pod dyktando narzeczonej remontowal kuchnię :-) lubię te historię, bo przypomina mi, co w życiu ważne. Ja na wszelki wypadek postawiłam poprzeczkę bardzo wysoko. Kiedyś, jak moj facet coś wspominał o zareczaniu i tak dalej, pokazalam mu pierścionek, który jestem skłonna przyjąć. Czarny brylant, kilka karatow, białe złoto, kilkanaście tysięcy.
i co dostałaś taki , czy czekasz dalej ?:)
czekam wyłącznie na taki:-) mnie zobowiązania nie interesują, stąd poprzeczka. Ale jeśli facetowi wystarczy wytrwałości i kupi ten pierścionek, to cóż, może zacznę go poważnie traktować.
Haha no nieźle:P życzę żebyś dostała właśnie taki:D podejrzewam że reakcja mogłaby być ciekawa :D
Wybacz, ale dla mnie to czysty materializm... "może zacznę go traktować poważnie"? Facet zrezygnuje z przyjemności na rzecz pierścionka, a Tobie może się odpodoba... Liczą się uczucia, a nie kawałek błyszczącego metalu na palcu... Pierścionek zawsze można zmienić, a ślub to związek na całe życie, przynajmniej dla mnie...

otóż to!!!!!! 
Kiedy Wasz mezczyzna sie Wam oswiadczyl, bylyscie w siodmym niebie?  - tak, zaraz obdzwoniłam co ważniejsze dla mnie osoby :)
Czy bez chwili zastanowienie powiedzialyscie tak? Zgodziłam się
Czy dostajac pierscionek nie taki jak wymarzony i tak sie cieszylyscie? Dostałam piękny pierścionek, aż miło nosić takie cudeńko na palcu, ale szczerze - w chwili oświadczyn w ogóle mu się nie przyjrzałam tylko przeżywałam co się dzieje (poza tym było dość ciemno)
Czulyscie, ze to moze nie byc to a mimo to sie zgodzilyscie? Mialyscie watpliwosci?I czy od razu podjeliscie temat slubu? Czy Wasza rodzina rowniez sie cieszyla?Czy bylo to na co bardzo niecierpliwie czekalyscie?Taka tam rozkminka. - Temat ślubu i wspólnego życia razem poruszaliśmy wcześniej wielokrotnie, więc to nie było tak, że ja zostałam jakoś mega zaskoczona - tzn. mógł mnie zaskoczyć chwilą, w której to zrobił, i że to JUŻ, ale ogólnie w jakiejś perspektywie naprzód się tego spodziewałam. Wątpliwości nie miałam, bo czuję, że to miłość.

PS Jeśli Ty nie jesteś na ten krok gotowa, to nie przyjmuj oświadczyn - nie musisz mówić TAK, kiedy w duszy czujesz, że NIE
Pasek wagi

Foxiczka napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Moja przyjaciółka zareczyła sie z teściową:-) to znaczy, teściowa kupiła i dała jej pierścionek 2 tygodnie przed ślubem, bo jej facet nie miał głowy do drobiazgów, gdyż pod dyktando narzeczonej remontowal kuchnię :-) lubię te historię, bo przypomina mi, co w życiu ważne. Ja na wszelki wypadek postawiłam poprzeczkę bardzo wysoko. Kiedyś, jak moj facet coś wspominał o zareczaniu i tak dalej, pokazalam mu pierścionek, który jestem skłonna przyjąć. Czarny brylant, kilka karatow, białe złoto, kilkanaście tysięcy.
i co dostałaś taki , czy czekasz dalej ?:)
czekam wyłącznie na taki:-) mnie zobowiązania nie interesują, stąd poprzeczka. Ale jeśli facetowi wystarczy wytrwałości i kupi ten pierścionek, to cóż, może zacznę go poważnie traktować.
Haha no nieźle:P życzę żebyś dostała właśnie taki:D podejrzewam że reakcja mogłaby być ciekawa :D
Wybacz, ale dla mnie to czysty materializm... "może zacznę go traktować poważnie"? Facet zrezygnuje z przyjemności na rzecz pierścionka, a Tobie może się odpodoba... Liczą się uczucia, a nie kawałek błyszczącego metalu na palcu... Pierścionek zawsze można zmienić, a ślub to związek na całe życie, przynajmniej dla mnie...
Widzisz, a slain mnie jest czymś innym. Nie zrozumialas tego, co napisałam, przykro mi. Przeczytaj jeszcze raz, bez własnego kontekstu. Nawiasem mówiąc, to ten pierścionek mogę kupic sama, tylko nie w tym rzecz.
Pasek wagi

akitaa napisał(a):

Foxiczka napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Moja przyjaciółka zareczyła sie z teściową:-) to znaczy, teściowa kupiła i dała jej pierścionek 2 tygodnie przed ślubem, bo jej facet nie miał głowy do drobiazgów, gdyż pod dyktando narzeczonej remontowal kuchnię :-) lubię te historię, bo przypomina mi, co w życiu ważne. Ja na wszelki wypadek postawiłam poprzeczkę bardzo wysoko. Kiedyś, jak moj facet coś wspominał o zareczaniu i tak dalej, pokazalam mu pierścionek, który jestem skłonna przyjąć. Czarny brylant, kilka karatow, białe złoto, kilkanaście tysięcy.
i co dostałaś taki , czy czekasz dalej ?:)
czekam wyłącznie na taki:-) mnie zobowiązania nie interesują, stąd poprzeczka. Ale jeśli facetowi wystarczy wytrwałości i kupi ten pierścionek, to cóż, może zacznę go poważnie traktować.
Haha no nieźle:P życzę żebyś dostała właśnie taki:D podejrzewam że reakcja mogłaby być ciekawa :D
Wybacz, ale dla mnie to czysty materializm... "może zacznę go traktować poważnie"? Facet zrezygnuje z przyjemności na rzecz pierścionka, a Tobie może się odpodoba... Liczą się uczucia, a nie kawałek błyszczącego metalu na palcu... Pierścionek zawsze można zmienić, a ślub to związek na całe życie, przynajmniej dla mnie...
otóż to!!!!!! 
ech, młode jesteście, Laski i wciąż wierzycie w bajki. I ideały. Super, nie będę Wam tego odbierać. Pamiętajcie tylko, że nie tylko Wasza racja się liczy:-)
Pasek wagi

akitaa napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Moja przyjaciółka zareczyła sie z teściową:-) to znaczy, teściowa kupiła i dała jej pierścionek 2 tygodnie przed ślubem, bo jej facet nie miał głowy do drobiazgów, gdyż pod dyktando narzeczonej remontowal kuchnię :-) lubię te historię, bo przypomina mi, co w życiu ważne. Ja na wszelki wypadek postawiłam poprzeczkę bardzo wysoko. Kiedyś, jak moj facet coś wspominał o zareczaniu i tak dalej, pokazalam mu pierścionek, który jestem skłonna przyjąć. Czarny brylant, kilka karatow, białe złoto, kilkanaście tysięcy.
czy to aby nie lekka przesada? nie liczy się gest i to co on ma wyrażać tylko koniecznie cena pierścionka? z pierścionkiem za kilkanaście tys. to ja bym się bała z domu wychodzić...


Krolowamargot1  miała na myśli raczej to,że ją nie interesują zobowiązania, a kwestia pierścionka za kilkanaście tysięcy jest raczej metaforą tego że prawdopodobnie albo zaręczy w dalekiej przyszłości bądź wcale. Ja tak przynajmniej zrozumiałam:P

 

krolowamargot1 napisał(a):

akitaa napisał(a):

Foxiczka napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Moja przyjaciółka zareczyła sie z teściową:-) to znaczy, teściowa kupiła i dała jej pierścionek 2 tygodnie przed ślubem, bo jej facet nie miał głowy do drobiazgów, gdyż pod dyktando narzeczonej remontowal kuchnię :-) lubię te historię, bo przypomina mi, co w życiu ważne. Ja na wszelki wypadek postawiłam poprzeczkę bardzo wysoko. Kiedyś, jak moj facet coś wspominał o zareczaniu i tak dalej, pokazalam mu pierścionek, który jestem skłonna przyjąć. Czarny brylant, kilka karatow, białe złoto, kilkanaście tysięcy.
i co dostałaś taki , czy czekasz dalej ?:)
czekam wyłącznie na taki:-) mnie zobowiązania nie interesują, stąd poprzeczka. Ale jeśli facetowi wystarczy wytrwałości i kupi ten pierścionek, to cóż, może zacznę go poważnie traktować.
Haha no nieźle:P życzę żebyś dostała właśnie taki:D podejrzewam że reakcja mogłaby być ciekawa :D
Wybacz, ale dla mnie to czysty materializm... "może zacznę go traktować poważnie"? Facet zrezygnuje z przyjemności na rzecz pierścionka, a Tobie może się odpodoba... Liczą się uczucia, a nie kawałek błyszczącego metalu na palcu... Pierścionek zawsze można zmienić, a ślub to związek na całe życie, przynajmniej dla mnie...
otóż to!!!!!! 
ech, młode jesteście, Laski i wciąż wierzycie w bajki. I ideały. Super, nie będę Wam tego odbierać. Pamiętajcie tylko, że nie tylko Wasza racja się liczy:-)[/quote

Nie wierzę ani w bajki, ani w ideały :) A ślub mam w przyszłym roku:) Aczkolwiek szanuję zdania osób, które nie chcą wchodzić w żadne formalne związki. Wydaje mi się że to zależy po prostu od wychowania, charakteru i w ogóle pomysłu na życie danej osoby:) Jakby wszyscy byli tacy sami to byłoby nudno :)
Ja odpowiedziałam "Poważnie?", więc chyba byłam zdziwiona ;) Jak powiedział, że tak, że poważnie, to byłam w siódmym niebie, przez tydzień spać nie mogłam. Wcześniej o tym "tak jakby" rozmawialiśmy, watpliwości nie miałam nawet przez sekundę, wręcz przeciwnie, długo nie mogłam się doczekać. Jeśli ma się watpliwości, to nie powinno się mówić tak.

Co do pierścionka, to w chwili zaręczyn dostałam "roboczy", drewniany, ręcznie robiony przez naszego przyjaciela. Następnego dnia poszliśmy do sklepów jubilerskich, byliśmy na wakacjach więc nawet nie wiedzieliśmy gdzie szukać. Sama wybrałam, ale potem nie byłam z niego zadowolona (nie ma to jak zdecydowanie, co?), ale w końcu się przyzwyczaiłam.

Temat ślubu podjęliśmy jakoś po pół roku, ślub: 1,5 roku od zaręczyn.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.