Temat: Oswiadczyny tak, czy nie?

Czesc, mam do Was pytanie.
Mianowicie- kiedy Wasz mezczyzna sie Wam oswiadczyl, bylyscie w siodmym niebie?
Czy bez chwili zastanowienie powiedzialyscie tak? A moze odrzucilyscie?
Czy dostajac pierscionek nie taki jak wymarzony i tak sie cieszylyscie...?
Czy mezczyzna trafil idealnie w Wasz gust?

Czy moze to jeszcze nie byl ten moment?
Czulyscie, ze to moze nie byc to a mimo to sie zgodzilyscie? Mialyscie watpliwosci?
I czy od razu podjeliscie temat slubu? Czy Wasza rodzina rowniez sie cieszyla?
Czy bylo to na co bardzo niecierpliwie czekalyscie?

Taka tam rozkminka.

duzasyrenka napisał(a):

akitaa napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Moja przyjaciółka zareczyła sie z teściową:-) to znaczy, teściowa kupiła i dała jej pierścionek 2 tygodnie przed ślubem, bo jej facet nie miał głowy do drobiazgów, gdyż pod dyktando narzeczonej remontowal kuchnię :-) lubię te historię, bo przypomina mi, co w życiu ważne. Ja na wszelki wypadek postawiłam poprzeczkę bardzo wysoko. Kiedyś, jak moj facet coś wspominał o zareczaniu i tak dalej, pokazalam mu pierścionek, który jestem skłonna przyjąć. Czarny brylant, kilka karatow, białe złoto, kilkanaście tysięcy.
czy to aby nie lekka przesada? nie liczy się gest i to co on ma wyrażać tylko koniecznie cena pierścionka? z pierścionkiem za kilkanaście tys. to ja bym się bała z domu wychodzić...
Krolowamargot1  miała na myśli raczej to,że ją nie interesują zobowiązania, a kwestia pierścionka za kilkanaście tysięcy jest raczej metaforą tego że prawdopodobnie albo zaręczy w dalekiej przyszłości bądź wcale. Ja tak przynajmniej zrozumiałam:P 


Ok, tylko po co dawać nadzieję facetowi mówiąc, że tylko taki pierścionek przyjmie skoro ona wcale nie ma zamiaru się trwale wiązać? Nie można postawić sprawy jasno? Jestem pewna, że facet, jako że jest istotą bardziej płytko myślącą niż kobieta na 100% nie doszuka się tam metafory tylko będzie dążył do spełnienia wymagań jeśli mu zależy...
a myśmy razem stwierdzili po 9latach bycia ze sobą , po 6latach mieszkania razem ze fajnie będzie jak będziemy już  małżeństwem...tez musiałam do tej decyzji dojrzeć bo zawsze zarzekałam się ze nie będę zona!!!! a teraz tego chce! ślub za 3 tygodnie :)
Pasek wagi

Foxiczka napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

akitaa napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Moja przyjaciółka zareczyła sie z teściową:-) to znaczy, teściowa kupiła i dała jej pierścionek 2 tygodnie przed ślubem, bo jej facet nie miał głowy do drobiazgów, gdyż pod dyktando narzeczonej remontowal kuchnię :-) lubię te historię, bo przypomina mi, co w życiu ważne. Ja na wszelki wypadek postawiłam poprzeczkę bardzo wysoko. Kiedyś, jak moj facet coś wspominał o zareczaniu i tak dalej, pokazalam mu pierścionek, który jestem skłonna przyjąć. Czarny brylant, kilka karatow, białe złoto, kilkanaście tysięcy.
czy to aby nie lekka przesada? nie liczy się gest i to co on ma wyrażać tylko koniecznie cena pierścionka? z pierścionkiem za kilkanaście tys. to ja bym się bała z domu wychodzić...
Krolowamargot1  miała na myśli raczej to,że ją nie interesują zobowiązania, a kwestia pierścionka za kilkanaście tysięcy jest raczej metaforą tego że prawdopodobnie albo zaręczy w dalekiej przyszłości bądź wcale. Ja tak przynajmniej zrozumiałam:P 
Ok, tylko po co dawać nadzieję facetowi mówiąc, że tylko taki pierścionek przyjmie skoro ona wcale nie ma zamiaru się trwale wiązać? Nie można postawić sprawy jasno? Jestem pewna, że facet, jako że jest istotą bardziej płytko myślącą niż kobieta na 100% nie doszuka się tam metafory tylko będzie dążył do spełnienia wymagań jeśli mu zależy...
rzecz w tym, że wie. Tyle, że jest uparty. Ja prosta programistka jestem, komunikuję wprost, czego chcę, a czego nie. Tyle, że czasem po prostu trzeba użyć sposobu.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.