Temat: Czy wasi partnerzy palą?

tak jak w tytule, czy wasi partnerzy pala? i czy macie cos przeciwko temu jesli tak? :)

Jak można palić w pomieszczeniu przy dzieciach? To jest po prostu... wrrrr....

Matyliano napisał(a):

gdy nie paliłam w ciąży, to czułam papierosy tylko gdy ktoś się zbliżał bezpośrednio po paleniu. a jak ktoś pali tylko na dworze, to dym się w większości rozwiewa i nie wsiąka w każdy zakamarek ciała/ubrania, żeby się czaić na biednych niepalących ;)

Byłaś palaczką i mniej cię to drażniło, ot co. Uwierz, że niektóre z nas są bardzo na to wyczulone i wrażliwe. 

A czemu wy zawsze musicie stać w samym wejściu do budynku i wyziewać te obrzydliwe smrody na normalnych ludzi? Albo palić na przejściu dla pieszych... stoi 30 osób i wszystkie muszą cierpieć, bo jedna nie wytrzyma i musi sobie ulżyć petem? Czemu wy w ogóle nie myślicie o innych?

Pasek wagi

Mój partner niestety pali :(. Obiecał mi, że rzuci, ale niestety na razie się na to nie zanosi. Wprawdzie ograniczył trochę ale wciąż daleko mu do wolności.

Co do smrodu... Na szczęście pali zazwyczaj w drodze do i z pracy,  i do tego na zewnątrz więc jakoś bardzo nie cuchnie, ale czasem niestety czuć :(. No ale co zrobić, kocham go i mogę go tylko wspierać w zwalczaniu tego paskudnego nałogu. 

ziarenko_kawy napisał(a):

Matyliano napisał(a):

laliho napisał(a):

it.girl napisał(a):

Według mnie przesadzacie. Mam sporo znajomych, którzy palą. Jakoś nie zauważyłam żeby śmierdzieli ;>, jak ktoś zapali, a potem się do ciebie nachyla to faktycznie cos tam się wyczuje, w innym wypadku w ogóle tego nie czuć. Mój chłop nie pali. Ja czasem na imprezie zapalę, na co dzień nie. 
No szczerze ja nie czułam żebym całowała się z popielniczką. A sama nigdy w życiu nie zapaliłam papierosa, ani jednego bucha :D.
no według większości jest to niemożliwe ;) wszystkie maja nosy jak psy gończe ;) gwarantuję wam, że 1 8 przypadkach na 10 nie zorientowałybyście się nawet, że ktoś pali. gdy nie paliłam w ciąży, to czułam papierosy tylko gdy ktoś się zbliżał bezpośrednio po paleniu. a jak ktoś pali tylko na dworze, to dym się w większości rozwiewa i nie wsiąka w każdy zakamarek ciała/ubrania, żeby się czaić na biednych niepalących ;)
Moje koleżanki w pracy wychodzą na fajkę na podwórko. Jak wracają to czuć papierosowy smrodek z daleka. Zwłaszcza zimą ale latem też mocno jedzie. Tylko palacze nie chcą przyjąć do wiadomości że śmierdzą bo sami tego nie czują. Palenie stępia zmysły powonienia i smaku. Nauka jest obiektywna.

No bo jak wracają, a skończyły palic minutę temu, to pewnie, ze czuć. Ale za kilkanascie minut juz nie.

A Ty jak jak rozumiem, od razu gdy kogoś poznajesz to z miejsca wiesz, ze pali, albo nie? ;> no to chyba naprawdę węch jak pies gończy.

I nie, nie tylko palacze nie chcą zaakceptować tego ze śmierdzą, tylko moze nie wszyscy są tak wrażliwi jak Ty. Ja tam czuję tylko jak ktoś zapali i za chwilę do mnie podchodzi; nawet od kolezanki, która kopci od prawie 10 lat.

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

charlotte_ napisał(a):

palenie jest wyznacznikiem miłości ? Są gorsze rzeczy, wady i skreślanie kogoś kto pali jest snobistyczne, to tak jakbyście wy nie mieli wad, dodam że nie palę ani mój partner.
Może dla ciebie to nie skreśla, dla mnie i dla wielu osób niestety tak. Palenie o bardzo wielu rzeczach świadczy... o niechlujstwie, nie szanowaniu swojego zdrowia, zamiast pachnieć kokosowym żelem pod prysznic człowiek śmierdzi jak łajno itp. Owszem każdy ma wady, ale czy każdą trzeba akceptować? Nie i ja nie akceptuję.
przykro mi ale ja nie smierdze łajnem troche sie pochamuj ze słownictwem , mentolowe papierosy tak bardzo nie śmierdzą ...

Pasek wagi

stokrotka900 napisał(a):

drops332 napisał(a):

roogirl napisał(a):

drops332 napisał(a):

roogirl napisał(a):

drops332 napisał(a):

Chyba cie trochę dziewczyno ponosi, chyba nigdy smrodu łajna nie czułas..  masakra
Nawet wole łajno... przynajmniej naturalne, od krówki, a ja lubię krówki :)
No comment 
No wiem, że cię może oburzać, że dla kogoś to, co robisz jest mega obrzydliwe, ale tylko wyrażam swoje zdanie i staram się opisać jak bardzo mnie to wzdryga. Jakbyś usiadła obok mnie w autobusie to bym zmieniła miejsce podobnie jak czynię kiedy siada obok mnie  śmierdzący bezdomny albo człowiek, który się nie myje i czuć od niego pot.
Wiesz co mnie dziwi?  to że masz taki hmm nie wiem wyczulony węch?  studiuje,  siedzę często koło  osób które nie pala, kiedy im mówię że ja pale są wielce zdziwione. Może mnie się ten "smród"  nie trzyma? 
Ciekawe, że większość palaczy myśli tak samo....
ja tak nie mysle :D ja fakty stwierdzam 

Ja paliłam i wiedziałam, że to wali, więc się chowałam, żeby innych nie podtruwać. Paliłam, bo gorzej zaczęłam sobie radzić ze stresem. Ale ad rem: jak tylko przestałam palić, przy codziennym ubieraniu czułam walenie fajek, np. ze swetra raz na godzinę założonego lub z kurtki, apaszki. Wszystko po kolei szło do prania, a niektóre rzeczy po prostu z obrzydzenia wywaliłam w pierwszy dzień. To wyparcie, że to aż tak nie wali i ci, co to czują, są nadwrażliwi. Pospolite wyparcie. Albo uszkodzony węch własny.

Nigdy nie palił ... to ja rzuciłam :) co prawda kilogramy na plus od pół roku ale i tak cera i samopoczucie lepsze :)

Całe szczęście nie :D Chyba nie mogłabym tego zaakceptować..

Pale i moj partner tez. Ja zdecydowanie mniej i tylko jak wychodze z domu, i duzo na imprezach. W domu nie mam wogole potrzeby.

On niestety duzo wiecej. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.