Temat: Czy wasi partnerzy palą?

tak jak w tytule, czy wasi partnerzy pala? i czy macie cos przeciwko temu jesli tak? :)

laliho napisał(a):

it.girl napisał(a):

Według mnie przesadzacie. Mam sporo znajomych, którzy palą. Jakoś nie zauważyłam żeby śmierdzieli ;>, jak ktoś zapali, a potem się do ciebie nachyla to faktycznie cos tam się wyczuje, w innym wypadku w ogóle tego nie czuć. Mój chłop nie pali. Ja czasem na imprezie zapalę, na co dzień nie. 
No szczerze ja nie czułam żebym całowała się z popielniczką. A sama nigdy w życiu nie zapaliłam papierosa, ani jednego bucha :D.

no według większości jest to niemożliwe ;) wszystkie maja nosy jak psy gończe ;) gwarantuję wam, że 1 8 przypadkach na 10 nie zorientowałybyście się nawet, że ktoś pali. gdy nie paliłam w ciąży, to czułam papierosy tylko gdy ktoś się zbliżał bezpośrednio po paleniu. a jak ktoś pali tylko na dworze, to dym się w większości rozwiewa i nie wsiąka w każdy zakamarek ciała/ubrania, żeby się czaić na biednych niepalących ;)

Pasek wagi

mój pali, ja też. ja tylko w domu, więc sobie śmierdzę łajnem tylko w zaciszu domowym. mój w pracy pali, więc jak shrek, ma obciach w pełnym zakresie:) 

Pasek wagi

Matyliano napisał(a):

laliho napisał(a):

it.girl napisał(a):

Według mnie przesadzacie. Mam sporo znajomych, którzy palą. Jakoś nie zauważyłam żeby śmierdzieli ;>, jak ktoś zapali, a potem się do ciebie nachyla to faktycznie cos tam się wyczuje, w innym wypadku w ogóle tego nie czuć. Mój chłop nie pali. Ja czasem na imprezie zapalę, na co dzień nie. 
No szczerze ja nie czułam żebym całowała się z popielniczką. A sama nigdy w życiu nie zapaliłam papierosa, ani jednego bucha :D.
no według większości jest to niemożliwe ;) wszystkie maja nosy jak psy gończe ;) gwarantuję wam, że 1 8 przypadkach na 10 nie zorientowałybyście się nawet, że ktoś pali. gdy nie paliłam w ciąży, to czułam papierosy tylko gdy ktoś się zbliżał bezpośrednio po paleniu. a jak ktoś pali tylko na dworze, to dym się w większości rozwiewa i nie wsiąka w każdy zakamarek ciała/ubrania, żeby się czaić na biednych niepalących ;)

No. Za czasów, gdy palono we wszystkich knajpach to była katorga nieporównywalna do palącego partnera.

Matyliano napisał(a):

laliho napisał(a):

it.girl napisał(a):

Według mnie przesadzacie. Mam sporo znajomych, którzy palą. Jakoś nie zauważyłam żeby śmierdzieli ;>, jak ktoś zapali, a potem się do ciebie nachyla to faktycznie cos tam się wyczuje, w innym wypadku w ogóle tego nie czuć. Mój chłop nie pali. Ja czasem na imprezie zapalę, na co dzień nie. 
No szczerze ja nie czułam żebym całowała się z popielniczką. A sama nigdy w życiu nie zapaliłam papierosa, ani jednego bucha :D.
no według większości jest to niemożliwe ;) wszystkie maja nosy jak psy gończe ;) gwarantuję wam, że 1 8 przypadkach na 10 nie zorientowałybyście się nawet, że ktoś pali. gdy nie paliłam w ciąży, to czułam papierosy tylko gdy ktoś się zbliżał bezpośrednio po paleniu. a jak ktoś pali tylko na dworze, to dym się w większości rozwiewa i nie wsiąka w każdy zakamarek ciała/ubrania, żeby się czaić na biednych niepalących ;)

Moje koleżanki w pracy wychodzą na fajkę na podwórko. Jak wracają to czuć papierosowy smrodek z daleka. Zwłaszcza zimą ale latem też mocno jedzie. Tylko palacze nie chcą przyjąć do wiadomości że śmierdzą bo sami tego nie czują. Palenie stępia zmysły powonienia i smaku. Nauka jest obiektywna.

Żeby nie było, też przez krótki czas popalałam i nie wierzyłam że to czuć. Kolega kazał mi po paleniu zdjąć sweter i schować do reklamówki, szczelnie zawinąć i zostawić na kilka dni. Po otwarciu torby jechało starymi petami jak cholera. Więcej nie ruszyłam tego gów.na.

Nie pali i ma szczęście ;) 

laliho napisał(a):

Matyliano napisał(a):

laliho napisał(a):

it.girl napisał(a):

Według mnie przesadzacie. Mam sporo znajomych, którzy palą. Jakoś nie zauważyłam żeby śmierdzieli ;>, jak ktoś zapali, a potem się do ciebie nachyla to faktycznie cos tam się wyczuje, w innym wypadku w ogóle tego nie czuć. Mój chłop nie pali. Ja czasem na imprezie zapalę, na co dzień nie. 
No szczerze ja nie czułam żebym całowała się z popielniczką. A sama nigdy w życiu nie zapaliłam papierosa, ani jednego bucha :D.
no według większości jest to niemożliwe ;) wszystkie maja nosy jak psy gończe ;) gwarantuję wam, że 1 8 przypadkach na 10 nie zorientowałybyście się nawet, że ktoś pali. gdy nie paliłam w ciąży, to czułam papierosy tylko gdy ktoś się zbliżał bezpośrednio po paleniu. a jak ktoś pali tylko na dworze, to dym się w większości rozwiewa i nie wsiąka w każdy zakamarek ciała/ubrania, żeby się czaić na biednych niepalących ;)
No. Za czasów, gdy palono we wszystkich knajpach to była katorga nieporównywalna do palącego partnera.

o tak, zakaz palenia w knajpach jest super :) 

Pasek wagi

Paliłam długo. Kilkanaście lat. Oszukiwałam się, że lubię, że nie chcę rzucać. Robiłam przerwy tylko na ciąże, a potem wracałam do kurzenia. Paliłam tylko na zewnątrz domu, po każdym papierosie myłam zęby lub żułam gumy miętowe. Wiedziałam, że hoduję sobie raka płuc, że sama sobie skracam życie, niszczę zdrowie... Smród to nic wobec świadomości, że się doprowadzi do tego, że dzieci zostaną sierotami. Ale to bardzo silny nałóg. Naprawdę ciężko się z niego wyrwać. Próbowałam tysiące razy. Wreszcie dojrzałam do definitywnego skończenia z fajkami. Znalazłam książkę Carra i nałóg alternatywny ;)

Kilka dni było koszmarnych. Potem były sny z kurzeniem. Teraz, po cztetech latach nawet nie pamiętam o tym, że kiedyś tak się trułam. Nie znoszę palenia, palaczy. Ale gdyby mój facet palił, rozumiałabym, że jest tym obezwładniony, że to nie kwestia decyzji. Pomagałabym mu z tym walczyć. Ale nie, nie pali, na całe szczęście.

ziarenko_kawy napisał(a):

Matyliano napisał(a):

laliho napisał(a):

it.girl napisał(a):

Według mnie przesadzacie. Mam sporo znajomych, którzy palą. Jakoś nie zauważyłam żeby śmierdzieli ;>, jak ktoś zapali, a potem się do ciebie nachyla to faktycznie cos tam się wyczuje, w innym wypadku w ogóle tego nie czuć. Mój chłop nie pali. Ja czasem na imprezie zapalę, na co dzień nie. 
No szczerze ja nie czułam żebym całowała się z popielniczką. A sama nigdy w życiu nie zapaliłam papierosa, ani jednego bucha :D.
no według większości jest to niemożliwe ;) wszystkie maja nosy jak psy gończe ;) gwarantuję wam, że 1 8 przypadkach na 10 nie zorientowałybyście się nawet, że ktoś pali. gdy nie paliłam w ciąży, to czułam papierosy tylko gdy ktoś się zbliżał bezpośrednio po paleniu. a jak ktoś pali tylko na dworze, to dym się w większości rozwiewa i nie wsiąka w każdy zakamarek ciała/ubrania, żeby się czaić na biednych niepalących ;)
Moje koleżanki w pracy wychodzą na fajkę na podwórko. Jak wracają to czuć papierosowy smrodek z daleka. Zwłaszcza zimą ale latem też mocno jedzie. Tylko palacze nie chcą przyjąć do wiadomości że śmierdzą bo sami tego nie czują. Palenie stępia zmysły powonienia i smaku. Nauka jest obiektywna.

wiem, że nie czują :) ale jak nie paliłam to czułam, ale tylko zaraz po czyimś paleniu - np. koleżanki wychodzące na dymka - wiadomo, że czuć, że były, ale już 30 minut później, zwłaszcza jak coś zjedzą, to nie. znam tylko jedną osobę bardzo wyczuloną na zapach papierosów - moją teściową:)

Pasek wagi

Nie mam partnera, ale u mnie w domu dosłownie wszyscy palą (oprócz mnie nie zamierzam)i o de mnie to czuć (raz miałam prawie, że przez to problemy). Żyję w tym smrodzie od urodzenia, więc przyzwyczaiłam się. Chociaż nie cierpię tego zapachu. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.