Wkrótce mija pierwszy miesiąc mojej walki o lepszą siebie. Cieszy mnie, że widzę pierwsze pozytywne efekty związane ze zmianą żywienia, kilogramy lecą zgodnie z rozkładem w dół :). Wciąż brakuje mi motywacji do rozpoczęcia aktywności fizycznej... Chociaż zawsze jak mnie nadzieję ochota i się poruszam czuję się świetnie i jestem z siebie dumna, to jakoś nie przekłada się to na regularnosc... No nic to, jak to mówią "nie w jeden dzień Rzym zbudowano" liczę na to, że któregoś dnia coś we mnie się złamie i zabiorę się do ćwiczeń z entuzjazmem i radością, a nie z przymusu.
Tymczasem, cieszę się, że dieta przynosi efekty i liczę, że dobija do 80 kg w ciągu najbliższych 4 miesięcy :)
Trzymam za siebie kciuki i wszystkich proszę o to samo :)