- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 kwietnia 2016, 15:04
Hej,
Czy sądzicie, że dorosłe dzieci mają bezwzględny obowiązek pomagania rodzicom? Np. jeśli rodzice prowadzą firmę, czy mają pola uprawne itd? (np. jak w tej historii piekielni )
12 kwietnia 2016, 16:32
Jeśli rodzice ledwo wiążą koniec z końcem, to wiadomo, że nie płacą dzieciom za pomoc tyle, ile by wymagało tego zatrudnienie normalnego pracownika.
Ale we wsi na pewno jest paru nastolatkow, z nakladami energii, ktorzy by groszem nie pogardzili
Ja majac 16-17lat rowniez pomagalam mamie jak rozkrecala swoja restauracje, obslugiwalam wesela za 100zl za cala dobe (od soboty 9 rano -przygotowanie sali, polerowanie sztuccow, ale tez czasami obieranie ziemniakow, jak kuchnia sie nie wyrabiala do niedzieli 9rano wraz z posprzataniem) Ale bylam mloda i potrzebowalam kasy (u mojej mamy nie ma "za darmo" skoro moge na to zapracowac) wiec pracowalam
Edytowany przez sweeetdecember 12 kwietnia 2016, 16:32
12 kwietnia 2016, 16:34
Tak uważasz? Ja bym się kłóciła, ludzie potrafią być wyrachowani, zwłaszcza tacy, którzy tak naprawdę najbardziej by takiej roboty potrzebowali. Poza tym, taki pracownik to tez pewnie srednio by chciał na czarno pracować, a to już się wiążę z całą papierologą etc. z która starsi ludzie raczej bawić się nie chcą / nie są w stanie.
Tak czy siak, ja sobie osobiście nie wyobrażam, żeby moje plany były ważniejsze, jak pomoc rodzicom, gdy faktycznie tego potrzebują. Co innego wykorzystywanie mnie, kiedy gospodarstwo by pięknie działało, gdy byłoby ich stać na zatrudnienie pracowników.
12 kwietnia 2016, 16:39
Co do tej historii to dziwie się rodzicom. Synowie powiedzieli, że nie będą pomagać? I dobrze. Jeśli rodzice są schorowani to po co jeszcze sieja/urpawiają/sadzą? Dla synów? bezsens. Po co im to? Dorośli ludzie maja swoje zycie i naprawdę w czasie urlopu letniego( zazwyczaj wypada w żniwa, jakąś uprawę) mogą wyjechać sobie na urlop niekoniecznie na żniwa do rodziców.
Ja pochodzę ze wsi i mój ojciec tak myśli. Każdy ma rzucać swoją pracę i jechać do niego pomagać (za darmo) bo przecież on posadził. My mamy jeszcze sad. Ciągle wypomina, że nikt robić nie chce. A nawet jak się jedzie i pomaga codziennie przez 2-4 godziny to potem sie słyszy " a ile ty pomagałaś". Rzygać się chce. Nie, dzieci nie maja obowiązku rodzicom pomagać ponad wszystko. Jeśli rodzic jest schorowany ( pisze akurat o rolnikach, gospodarstwie) to powinien przestać uprawiać ziemie. Posadzic sobie kolo domu ogródek i sobie go uprawiac, rekreacyjnie.
Co innego firma. Jeśli młody człowiek czuje się doceniany w tym co robi i nie koliduje to z jego praca zawodową, może pomoc. Ale to kazdego wolna wola. Nie ma obowiązku brać w swojej pracy urlopu i jechac do interesu rodziców, bo tak, bo jest sie synem/córką.
Z drugiej strony osoby niepomagające nie powinny wyciągać rączek do rodziców po coś. Ja bym szybko takie raczki "uciela"
12 kwietnia 2016, 16:50
Pomaganie w firmie, a pomaganie w gospodarstwie to dwie różne rzeczy. Ludzie ze wsi często mają dzieci tylko po to żeby miał kto robić w polu. Dzieci najlepiej mieć jak najwięcej żeby jak jedno wpadnie pod ciągnik nadal miał kto obrabiać ziemię. Niestety taka jest smutna prawda i tutaj uważam, że absolutnie nie ma obowiązku pomagania rodzicom. Jak uważają inaczej to ich problem.
Jeśli w grę wchodzi pomaganie rodzicom w firmie to ja się tu dopatruję dobrych intencji rodziców. Zapewne chcą dziecko wdrożyć w biznes i zapewnić mu przyszłość. Przedsiębiorczy rodzice to nieoceniona wartość jak dla mnie i chłonęłabym od nich wszystko.
12 kwietnia 2016, 19:47
moja sąsiadka z dzieciństwa mimo wieku podeszlego Szla z motyka w pole. Nie pomoglo jej żadne dziecko czy wnuk, ale po wykopkach każdy brak worek ziemniaków. Dla ludzi ze wsi często trudno pojąć ze można kupic taniej worek ziemniaki niż wyhodować te ziemniaki. Kiedy rodzice likwidowali gospodarstwo babciazvdziadkiem nie mogli tego pojąć
ja rodzicom bym pomogla
12 kwietnia 2016, 19:49
Pomaganie w firmie, a pomaganie w gospodarstwie to dwie różne rzeczy. Ludzie ze wsi często mają dzieci tylko po to żeby miał kto robić w polu. Dzieci najlepiej mieć jak najwięcej żeby jak jedno wpadnie pod ciągnik nadal miał kto obrabiać ziemię. Niestety taka jest smutna prawda i tutaj uważam, że absolutnie nie ma obowiązku pomagania rodzicom. Jak uważają inaczej to ich problem.Jeśli w grę wchodzi pomaganie rodzicom w firmie to ja się tu dopatruję dobrych intencji rodziców. Zapewne chcą dziecko wdrożyć w biznes i zapewnić mu przyszłość. Przedsiębiorczy rodzice to nieoceniona wartość jak dla mnie i chłonęłabym od nich wszystko.
Skąd Ty takie zabobony sprzed 100 lat wyciągnęłaś...
12 kwietnia 2016, 20:13
Pomaganie w firmie, a pomaganie w gospodarstwie to dwie różne rzeczy. Ludzie ze wsi często mają dzieci tylko po to żeby miał kto robić w polu. Dzieci najlepiej mieć jak najwięcej żeby jak jedno wpadnie pod ciągnik nadal miał kto obrabiać ziemię. Niestety taka jest smutna prawda i tutaj uważam, że absolutnie nie ma obowiązku pomagania rodzicom. Jak uważają inaczej to ich problem.Jeśli w grę wchodzi pomaganie rodzicom w firmie to ja się tu dopatruję dobrych intencji rodziców. Zapewne chcą dziecko wdrożyć w biznes i zapewnić mu przyszłość. Przedsiębiorczy rodzice to nieoceniona wartość jak dla mnie i chłonęłabym od nich wszystko.
Większej głupoty na tym forum nie czytałam.... Czy ty w ogóle byłaś kiedyś na wsi?
12 kwietnia 2016, 22:11
obowiazku takiego nie ma, ale co wypada to wypada .. ja tam moim bym pomogla, bo oni tez mi pomagali. co innego jak ktos ma rodzicow pasozytow i nieudacznikow, ktorzy tylko chca czerpac korzysci majatkowe z tego co dorobily sie ich dzieci .. ale patologia nie jest tematem watku takze nie bede sie zaglebiac w te tematy.
12 kwietnia 2016, 23:26
Czy ty w ogóle byłaś kiedyś na wsi?
Moja mama, babcie z obu stron, dziadkowie z obu stron, pradziadkowie z obu stron pochodzą ze wsi - ja odwiedzałam ich bardzo często wszystkich, więc go figure :)