Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zabiegana, zapracowana...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16150
Komentarzy: 298
Założony: 5 stycznia 2014
Ostatni wpis: 21 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
robaczki2

kobieta, 37 lat, Legionowo

167 cm, 60.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do urlopu schudnę

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 października 2014 , Komentarze (4)

spuchłam, przyszedł okres... zła, boląca, zmęczona...

Menu na dziś:

3 kanapki z chlebem chrupkim z wędliną (przykryte)

mleczny start

zupa krem z dyni

2 delicje

paczka wafli ryżowych

i coś po powrocie do domu...

W międzyczasie zielona herbatka...

jestem gruba i źle mi z tym, ale nie mam na to wpływu :(

17 października 2014 , Komentarze (11)

Trochę nie pisałam pamiętnika, bo nie miałam czasu, w sumie nie miałam czasu ale chudłam więc nie widziałam sensu. Teraz nie chudnę (ba, nawet utyłam), zatem łudzę się, że uda mi się domyślić dlaczego...

Moje menu wczorajsze:

śniadanie: owsianka (3 łyżki płatków owsianych, łyżka otrębów, łyżka zieren słonecznika, pokrojone małe jabłko, łyżeczka kakao) i jogurt naturalny (niecały)

II śniadanie: 100 g orzechów nerkowca, kawa z mlekiem 2%

obiad: zupa z dyni, ryba smażona bez tłuszczu i panierki (3 kawałki), 1/3 saszetki białego ryżu, sałatka ogórkowa ze słoika domowa.

kolacja: jajecznica, z dodatkiem kilku oliwek i sera żółtego.

W takcie oczywiście popijam sobie herbatkę zieloną i wodę... Kaloryczności dziennej nie przekraczam.

Menu na dziś:

śniadanie: owsianka (tym razem z bananem, bez kakao)

II śniadanie: banan + mleczny start

obiad: z bufetu :/ obiad a'la domowy, jakaś ryba w panierce, ziemniak, surówka

podwieczorek: 100 g orzechów nerkowca

kolacja: placuszki z serka wiejskiego (mogę dodać dżem domowy?)

Ćwiczyć niestety nie mogę na razie:(

jak poruszyć tą wagę???? generalnie coś z moją dieta jest nie tak... czuję się ciężka...

Macie jakieś rady?

11 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Dziś rano rozmyślałam nad efektami mojego odchudzania... a że dojeżdżam do pracy, to czasu miałam wystarczająco. I doszłam do wniosku, że bardziej służy mi odchudzanie na siłowni.

Ćwiczyłam od stycznia do marca z Mel B ok. 40-60 minut, kilka razy w tygodniu (czasem codziennie, czasem co dwa dni) i efekty były ale małe.

Od dwóch tygodni chodzę na siłownię i swojego ciała poznać nie mogę. Chodzę mniej więcej 3 razy w tygodniu na godzinę. Trochę jazdy na rowerku, trochę bieżni, orbiterek i czasem ćwiczenia na uda, pośladki i ramiona. Wychodząc z siłowni nie czuję się wykończona i po godzinie ćwiczeń wiem, że mogę więcej, ale ze względu na to, że mój grafik jest mocno napięty nie kontynuuję dłużej.

Z dietą różnie, gdy ćwiczyłam z Mel B uważałam na jedzenie, jadłam chude i nie tuczące... teraz pozwalam sobie np. na spaghetti czy kilka ciasteczek.

Jutro zrobię pomiar, waga wiem, że stoi... najpierw spadła do 61kg, ale ostatnio widuję 62 (przyrost mięśni?)

8 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Jest wtorek, nic nie odpoczęłam przez weekend więc nie czuję go..bardziej czuję, jakby był czwartek bo jestem zmęczona:( czym sobie dodać energii??? Czuje się wypompowana..

Moje dzisiejsze menu:

Śniadanie: owsianka z łyżką otrębów, słonecznikiem, na mleku 2%

II śniadanie: jabłko

Obiad: krem marchwiowy ze słonecznikiem (uwielbiam), wielka porcja

II obiad: bułka z serkiem topionym

Kolacja jakaś lekka bo wrócę ok. 20tej, może jogurt naturalny…

 

Dziś nie ćwiczę, wczoraj byłam ponad godzinę na siłowni.

3 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

cześć Laseczki!

nie było mnie długo... a raczej nie pisałam pamiętnika, bo czasem na forum się odzywałam...

Tyle rzeczy się działo... aż nie wiem od czego zacząć!

więc uwaga uwaga.. będę druhną :) już w te wakacje.

Z dietą nie najgorzej... z ćwiczeniami była przerwa 2 tyg, wczoraj byłam godzinkę na siłce i w weekend też pewnie wpadnę na bieżnię. Rano ważenie i ????

I 61,7kg. Więc jest dobrze.

Kupiłam sobie spódniczkę w rozmiarze 36!!! I wiecie co? Po tygodniu jest na mnie za luźna!!!

Mam nadzieję, że znajdę chwilę aby opisać wszystko... dlaczego doba ma tylko 24 godziny??? Ja potrzebuje 36!

buziaki!

8 marca 2014 , Komentarze (7)

wstałam dziś przed  8:00 i jeszcze przed 8:00 byłam na przystanku tramwajowym...
zaliczone:
-zakupy
-kosmetyczka
-sprzątanie
-pranie
-drzemka :)
- 45min ćwiczeń

do zrobienia jeszcze dziś:
-nauka angielskiego
-peeling ciała


Dieta dziś niekoniecznie wzorowa... rano wyskoczyłam bez śniadania więc na miejscu zjadłam serek czekoladowy (skusiłam się tylko dlatego, że znalazłam taki który kocham a nie jadłam go od wielu lat, bo nie mogłam nigdzie go kupić), jogurt naturalny+vitella, sok.
Obiad to sałatka z kiełkami i odrobiną oliwy z oliwek
potem trochę orzeszków (obiecałam sobie, że nie będę ich jeść, więc nie kupię ich więcej, bo wiem że nie mam umiaru)
jabłko, pomarańcza...
2 szkl. mleka (nie wiem co mnie naszło:) )
i tyle. Dużo cukru, mleka, czyli tego czego mi nie wolno. Jutro będzie lepiej z dietą.


Jutro rano zrobię pomiar, oby było dobrze:)

7 marca 2014 , Komentarze (9)

Czuję się trochę rozbita, brakuje mi czasu i naprawdę szkoda mi go marnować na niepotrzebne rzeczy typu wyjście do kina.

Teraz stoję przed dylematem:

poświęcić się nauce języka czy walce z kg?

Nie, nie da się tego połączyć. Gdy zacznę (po pracy) się uczyć to trwa to ok. 1,5h, ćwiczę też ok. godzinę i nie jestem w stanie na co dzień tego połączyć (między innymi dlatego, że muszę się przygotować na kolejny dzień w pracy: przygotować ubrania, obiad, kąpiel itp.)

Chcę schudnąć, ale źle się czuję, jeśli olewam naukę języka? czuję się po prostu głupia.

Jak to pogodzić? Biorąc pod uwagę, że czasem zostaję po godzinach w pracy i dojeżdżam 2 godz. dziennie.

Da się to pogodzić, czy muszę wybrać coś czemu się oddam w całości?


Do tej pory próbowałam uczyć się na przemian z ćwiczeniami, ale to nie zdaje egzaminu. Chodzę na kurs angielskiego dwa razy w tygodniu do grupy poziom wyżej i muszę nadrabiać w domu co drugi dzień 1,5h i czuję, że to i tak mało, więc chciałam codziennie, ale znów pojawia się brak czasu na ćwiczenia, jedno i drugie mnie już wykańcza.

PS. W drodze też słucham angielskiego biznesowego audio, mam kilkanaście nagrań...

6 marca 2014 , Komentarze (6)

Dawno mnie nie było… nie miałam za bardzo czasu niestety.. dietę staram się trzymać, wczoraj:

owsianka na mleku 0,5% z ziarnami słonecznika i suszoną żurawiną

Kubek kawy z mlekiem 0,5%

Potem Filiżanka kawy z mlekiem 0,5%

Kanapka z chleba żytniego ze słonecznikiem, serek topiony

Herbata z cytryną

Sałatka z mixu sałat, pół czerownej cebuli, odrobinę papryczki chili, 150 g łososia smażonego bez dodatku tłuszczu, ogórek korniszon

Placuszki z serka wiejskiego na skrobii kukurydzianej z 1 łyżeczką miodu.

Wieczorem też ćwiczyłam: 5 min rozgrzewka, 10 min ramiona, 10 min pośladki, 10 min brzuch, 10 min Tiffany = 45min.

Dziś na śniadanie zjadłam 2 kromki chleba żytniego ze słonecznikiem, z wędliną i ogórkiem korniszonem+ zielona

Przekąska: jabłko, czerwona herbata

Kawa z mlekiem 0,5%

II śniadanie: takie samo jak pierwsze He He + herbata z cytryną

Obiad: pulpety (robione przez ukochanego) 4-5 szt.

Przekąska: grejpfrut

Kawa z mlekiem 0,5%

Jogurt activia albo serek wiejski albo jedno i drugie.

 

Nie wiem czy uda mi się dziś poćwiczyć, bo po pracy mam angielski, więc wrócę dopiero koło 20tej. Poza tym ukochany stęskniony więc pewnie z ramion mnie nie wypuści nawet żeby poćwiczyć, a że ostatnio maruda jest to nie będzie chciał ćwiczyć ze mną.

 

Ciężko jest ogarniać wszystko, tyle rzeczy na głowie, nie mam na nic czasu.. od pewnego momentu myślę aby pograć w grę komputerową, ale serio nie mam kiedy! Jak przyjdzie weekend to nadrabiam wszystko z tygodnia: ćwiczenia, zakupy, gotowanie, pranie, sprzątanie, kosmetyczka. W ten weekend muszę odwiedzić fryzjera więc pół soboty spędzę na robieniu włosów.

Powinnam też zrobić sobie pedicure, może właśnie w weekend? Zrobię ten pedicure, nałożę jakąś maseczkę na stópki i położę się na kanapę z komputerem na brzuchu i będę grać! Mało tego, nałożę też oleje na włosy i błoto na moje cellulitowe uda.

 

Myślałam już  o wakacjach, wyjeżdżacie gdzieś? Widziałam że jest sporo ofert do Turcji i Bułgarii, ale nie chcę tam jechać za bardzo:/ Na pierwszą część urlopu planujemy tańszą wycieczkę, max 3500 za dwie osoby. Może coś polecacie?

1 marca 2014 , Komentarze (5)

Poniosłam  porażkę...
nie umiem znosić porażek...
Zgodnie z założeniem w lutym powinnam schudnąć do 61 kg.
Wynik z tego miesiąca jest bardzo marny
Mogę tylko się pocieszyć, że mam jeszcze trochę czasu, jeszcze jest nadzieja...


27 lutego 2014 , Komentarze (6)

Mam trudny czas w pracy, roboty tyle, że codziennie robię po godzinach. Rano wstałam z lekkim krwotokiem z nosa, z przemęczenia. Jeszcze tylko 2 dni?.

Z ćwiczeniami różnie, raczej ich mniej, w tym tygodniu ćwiczyłam tylko we wtorek ok. 40 min. Mam chęć pójść pobiegać, ale nie mam butów i nie mam gdzie biegać, slalom między ludźmi na chodniku to chyba nienajlepszy pomysł. Spróbuję może z Mel B poćwiczyć, dziś na pewno krócej, więc zrobię pewnie:

 rozgrzewka 5 min

15 min. cardio

20 min trening całego ciała

I Tiffany 10 min. Suma: 50min.

Jak na moje przemęczenie to chyba wystarczająco. Wrócę późno do domu, zatem na więcej czasu mieć nie będę.

Menu na dziś:

Śniadanie: jajecznica z 3 jajek + zielona herbata

W pracy kawa z mlekiem 0,5%

II śniadanie: placuszki z serka wiejskiego (bez cukru) z dżemem wiśniowym (to moje danie na tłusty czwartek)

Obiad: zupa z zielonym groszkiem

Potem kanapka

Kolacja nieznana jeszcze, może znów zupa.


Tak mnie wychwaliłyście jaka piękna aktywność a ja nie ćwiczyłam:(



Edit. Wróciłam późno i nie miałam na nic siły, ukochany proponował film a ja tylko "spać" i "spać". Więc przez 21.00 byłam już w I fazie snu.


Obiecuję poprawę!



   

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.