Temat: Prawie dwa lata razem- co dalej?

Nie mamy zadnych planow, mieszkamy w innych miastach, jest nam razem cudowanie. 

Tylko ostatnio chodzimy z wesela na wesele i w mojej głowie pojawiła się mysl- kiedy my???

Rozmawiamy i marzymy jak fajnie bedzie razem mieszkac, miec rodzine, spedzac czas itd......Tylko, ze ja nie widze, zeby On planować jakieś zaręczyny...Tzn, ogladalismy pare razy pierscionki przy okazji zakupow, mowil tez ze znajomy moze mu pomoc kupić ze sporym rabatem bo jest pracownikiem i ma znizki....ale to bylo jakies 3 mce temu. 

Przecież nie zapytam go wprost, czemu sie nie oswiadcza, bo to powinno wyjsc od niego. 

Jak było u Was- czy ja źle myślę, ze facet który jest zakochany i planuje życie razem, oświadcza się swojej kobiecie?

Limonetka86 napisał(a):

cancri napisał(a):

Trzy lata jestes starsza .P  Nie kazdy ma zawod, ktory mu pozwoli pracowac w dowolnym miejscu. Wiec to nie jest tak, ze sobie nagle razem we dwoje wyjedziemy szukac szczescia :P Ale niewazne. Nie macie takich problemow, a mimo to jakos od dwoch lat ciagniecie zwiazek na odleglosc. Wiec chyba jakis problem jest? Faktycznie, jak jestes przed trzydziestka, to juz inaczej patrzysz na chec zalozenia rodziny i ustatkowania sie. Mi do tego daleko, nie jest mi to do niczego poki co potrzebne.
Dopiero w tym roku się wszystko wyprostowało, bo drugi kierunek skończyłam, a i on znalazł w końcu pracę marzeń. Wcześniej mieliśmy podobną sytuację do Waszej, praca/szkola. Ale zobaczysz, kiedyś i u Ciebie zagości ta myśl, że zechcesz czegoś więcej.

Ja nie mowie, ze nie, ale akurat na naszym etapie to funkcjonuje. I juz od wielu, wielu lat.

i on cały czas mieszka teraz z rodzicom i? Może to tutaj jest problem bo musiałby iść na swoje?

Pasek wagi

A mi sie wydaje, ze jaby sie chcial oswiadczyc to by to zrobil, slowa to jedno, czyny to drugie.

No tak, jest duza roznica pomiedzy chce miec z Toba kiedys dzieci, a wezmy slub w przyszlym roku. Ale moze musi sie przyzwyczaic do tego nowego zycia z wymarzona praca i po studiach. Jednak wydawalo mi sie, ze faceci w pewnym wieku szybciej podejmuja takie decyzje. Fakt, ze dwa lata dla 20sto latkow to za malo, ale oni sa starsi.

Dwa lata to nie jest dużo, rozstałam się z chłopakiem po czterech i znam wiele par, które dopiero po paru latach zaczęły zauważać swoje wady i to, jacy są w rzeczywistości. Naprawdę nie dziwię się, że Twój chłopak chce poczekać. 

u mnie były zaręczyny dokładnie w pierwsza rocznicę poznania się ;)

Pasek wagi

cancri napisał(a):

No tak, jest duza roznica pomiedzy chce miec z Toba kiedys dzieci, a wezmy slub w przyszlym roku. Ale moze musi sie przyzwyczaic do tego nowego zycia z wymarzona praca i po studiach. Jednak wydawalo mi sie, ze faceci w pewnym wieku szybciej podejmuja takie decyzje. Fakt, ze dwa lata dla 20sto latkow to za malo, ale oni sa starsi.

No wlasnie....moze facet na razie sie przyzwyczaja do tej "mysli"....

Skoro widzicie się raz na dwa tygodnie to nie lepiej przed jakimiś oświadczynami, ślubem sprobowac ze sobą zamieszkać? czasami wszystko odwraca się do góry nogami... porozmawiaj z partnerem skoro tak bardzo ci na tym zależy, może on ma inny punkt widzenia.

Co to jest 2 lata? Ja czekam już 6 lat i ani widu ani słychu. 

my jesteśmy razem już prawie 3 lata a o zaręczynach to tylko pomarzyć sobie mogę, bo póki co nawet nie mieszkamy jeszcze razem...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.