Temat: Zaręczyny - ile miałyście wtedy lat?;-)

Ciekawi mnie pewna sprawa - w jakim wieku i po ilu latach związku zaręczyliście się ze swoją drugą połówką? Ja mam ponad 19 lat a mój luby 21. Jesteśmy razem 3 lata i czuję, że coś się święci jeśli chodzi o zaręczyny..  Czy to za wcześnie według was?
Podzielcie się swoimi doświadczeniami! ;-)
Ja mam 30 lat, jestem w związku z moim partnerem od 7 lat i jest nam dobrze bez ślubu :-) Po 2 latach bycia razem były naciski ze strony mojej rodziny, że należy związek sformalizować i mój TŻ dla świętego spokoju chciał mi się oświadczyć, ale powiedziałam, że nie ma mowy! Nie będziemy żyć pod szopkę innych tylko aby przestali gadać ;-) Ale nie mam nic do par, które ślub biorą, uważam jednak, że czym prędzej ...to niekoniecznie tym lepiej. Ale 3 lata to ok, wtedy większość problemów i nieporozumień wychodzi i wiadomo na czym się stoi ;-)

BeBarbie napisał(a):

cancri napisał(a):

Ja mam 24. lata, mój chłopak też, jesteśmy razem od 6 i nie jesteśmy zaręczeni. Szczerze mówiąc jak mieliśmy tych 20 lat to też nam się wydawało, że zaraz będzie ślub, zero problemów, i tak dalej. A przez tych kilka lat nasz związek przeszedł tyle prób (odległość, ciężkie choroby- i tu mam na myśli bardzo ciężkie jedna po drugiej, kłopoty w rodzinie, wypadki), że generalnie dziękuję Bogu, że się z nim nie zaręczyłam wcześniej. Tzn. z nim owszem, mogłabym, bo ze wszystkich prób wyszliśmy zwycięsko, ale gdyby to był inny człowiek i ja mając 19 czy 20 lat bym postanowiła wyjść na niego za mąż, przed tymi wszystkimi próbami, to bym się pewnie wpakowała w jakieś bagno. I mówię szczerze. Myślę, że nie ma co porównywać nastoletniego życia do dorosłości- oczywiście nastolatkom to wszystko może się również przytrafić.. Ale ludzie w tym wieku się zaręczają, biorą śluby i jakoś są razem dalej. Tylko ja będąc o tych kilka lat starszą cieszę się, że nie podjęliśmy tej decyzji wcześniej. A zresztą zaręczyny na tym etapie nie są mi do niczego potrzebne, są bzdurą.
Mówisz tak, bo on Ci się nie chce oświadczyć. A gdyby to zrobił, to skakałabyś pod sufit i chwaliła się wszystkim.

A Ty moją biografię napisałaś, czy co? ;-) Nie, mamy po prostu inne zdanie w temacie. Ja wiem, że z nim będę i nie potrzebuję kolejnego świecidełka ani chwalenia się rodzinie, nie każda para się zaręcza, bo nie każda tego potrzebuje. Więc Twój komentarz jest zupełnie nietrafiony. 
ja miałam 19 lat a on 26. byliśmy ze sobą 3 lata

november59 napisał(a):

Ja nie twierdzę, że po zaręczynach zaraz musi być ślub. Chciałabym wyjść za mąż za 2-3 lata. W sumie to on coś knuje za moimi plecami, z własnej inicjatywy (nigdy nie poruszałam tematu zaręczyn ani nie zmuszałabym go do takich deklaracji). Czuję się gotowa, ale obawiam się reakcji naszych rodziców...


nie musisz mówic rodzicom. Ja tez nie powiedziałam. do dziś nie wiedzą czy byliśmy zaręczeni czy nie.
Ja nie muszę nikomu się tym chwalić ani pokazywać nowego świecidełka.  To byłoby potwierdzeniem tego, co do siebie czujemy. Bo naprawdę wiem, że to jest "to".. Mimo młodego wieku, nie jest różowo i są problemy ( głównie z moim zdrowiem ) ale chłopak spisuje się na 5 i zawsze mogę na niego liczyć.
22 lata miałam, no... 3 tygodnie przed urodzinami ;) po dwóch latach bycia razem.. Teraz jesteśmy rok po zaręczynach,  aczkolwiek ślub za około 2 lata, dopiero wstępne plany, może za 3.. się okaże :)

kapuczino napisał(a):

november59 napisał(a):

Ja nie twierdzę, że po zaręczynach zaraz musi być ślub. Chciałabym wyjść za mąż za 2-3 lata. W sumie to on coś knuje za moimi plecami, z własnej inicjatywy (nigdy nie poruszałam tematu zaręczyn ani nie zmuszałabym go do takich deklaracji). Czuję się gotowa, ale obawiam się reakcji naszych rodziców...
nie musisz mówic rodzicom. Ja tez nie powiedziałam. do dziś nie wiedzą czy byliśmy zaręczeni czy nie.


Dzięki kapuczino :) Podniosłaś mnie na duchu :*

november59 napisał(a):

Ja nie muszę nikomu się tym chwalić ani pokazywać nowego świecidełka.  To byłoby potwierdzeniem tego, co do siebie czujemy. Bo naprawdę wiem, że to jest "to".. Mimo młodego wieku, nie jest różowo i są problemy ( głównie z moim zdrowiem ) ale chłopak spisuje się na 5 i zawsze mogę na niego liczyć.

Jak dla mnie ja mam np. wystarczająco potwierdzeń tego w życiu. Ale rozumiem, że niektórzy potrzebują takich deklaracji, gdyby tak nie było to taki zwyczaj pewnie by nie istniał ;-) A ślub za co planujecie? 

cancri napisał(a):

november59 napisał(a):

Ja nie muszę nikomu się tym chwalić ani pokazywać nowego świecidełka.  To byłoby potwierdzeniem tego, co do siebie czujemy. Bo naprawdę wiem, że to jest "to".. Mimo młodego wieku, nie jest różowo i są problemy ( głównie z moim zdrowiem ) ale chłopak spisuje się na 5 i zawsze mogę na niego liczyć.
Jak dla mnie ja mam np. wystarczająco potwierdzeń tego w życiu. Ale rozumiem, że niektórzy potrzebują takich deklaracji, gdyby tak nie było to taki zwyczaj pewnie by nie istniał ;-) A ślub za co planujecie? 


Jak już pisałam, nie planujemy na razie ślubu. Gdybym chciała od razu brać nie byłoby wielkiego problemu, bo on dobrze zarabia. Ale po co? Zaręczyny nie świadczą o tym, że od razu trzeba biec do ołtarza.  W przyszłości mój ślub będzie skromny i z klasą, nigdy nie zgodzę się na zrobienie wielkiej wixy na 150 osób, bo kompletnie to do nas nie pasuje :-) Więc o koszta się nie martwię, bo na wesele nie wydamy 30 tysięcy czy Bóg wie ile..


No nie wiem, w tej wypowiedzi napisałaś, że chciałabyś wyjść za mąż za 2-3 lata...:P Jak macie własne dochody, to okej. Ale ja uważam jakieś nie fair nie mówienie tego rodzicom, bo jeśli teraz macie z nimi jakieś problemy w tym temacie, to ukrywanie narzeczeństwa tego chyba nie polepszy.

november59 napisał(a):

Ja nie twierdzę, że po zaręczynach zaraz musi być ślub. Chciałabym wyjść za mąż za 2-3 lata. W sumie to on coś knuje za moimi plecami, z własnej inicjatywy (nigdy nie poruszałam tematu zaręczyn ani nie zmuszałabym go do takich deklaracji). Czuję się gotowa, ale obawiam się reakcji naszych rodziców...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.