Temat: Ile można poświęcić...?

Nie wdając się w szczegóły mojej obecnej sytuacji, chciałam zapytać ile byłybyście w stanie poświęcić dla partnera? 
W większości z własnej winy wprowadził się w obecną sytuację i w związku z tym teraz wymaga ode mnie czegoś, czego nigdy nie chciałam (tj. przeprowadzki do innego miasta)... Otwarcie od kilku lat mówiłam, że nie chcę mieszkać nigdzie indziej... Nie wyobrażam sobie tego, jest to dla mnie naprawdę ogromny dramat i mam swoje powody. Teraz mam dylemat, bo chyba wygląda na to, że jeżeli się nie zgodzę to się rozstaniemy, a jeśli się zgodzę to mogę być nieszczęśliwa, a jeszcze gorzej- jego o to nieszczęście posądzać :( Wiem, że może jestem egoistką... Ale też jednocześnie bardzo go kocham. Nie wiem kompletnie co mam zrobić...
trochę mało tu szczegółów, ale ja zmieniłam pracę i miejsce zamieszkania,bo kochałam :)
Pasek wagi
Ciężko. Wiesz, może spróbuj się wyprowadzić, a jeśli będzie Ci źle i on to zobaczy, pozwoli Ci samej wrócić. Nie wiem, co innego poradzić... Tez zależy, gdzie teraz mieszkasz - tzn u rodziców, w wynajmowanym (czy będziesz miała gdzie wracać), jak daleko od obecnego miejsca zamieszkania żyjesz i czy dla niego będziesz musiała poświęcić wszystko - czy jest szansa na pracę w nowym miejscu itd.
Pasek wagi
Fionka, też tak już raz zrobiłam i okazało się to ogromnym błędem... Tzn. wiem że i tak jeśli będzie trzeba to to zrobię, ale strasznie się boję, że nie będę tam szczęśliwa, bo szczerze nienawidzę tamtego miejsca, nigdy nie lubiłam:(
Nie będę miała gdzie wrócić...
ja poświęciłam dużo i nie żałuję. procentuje teraz :)
Pasek wagi

anula65 napisał(a):

ja poświęciłam dużo i nie żałuję. procentuje teraz :)

Chciałabym żeby u mnie też tak było :) Dzięki, podbudowałaś mnie :) Może za bardzo panikuję...
Jeśli od samego początku będziesz miała nastawienie negatywne,będziesz sobie powtarzać ciągle że nienawidzisz tego miejsca,że będziesz się źle tam czuła .... to rzeczywiście tak będziesz!
Może warto szansę nowemu miejscu.

Nowe miasto,nowy dom,nowi ludzie...Ich też możesz pokochać!
A za parę lat kiedy tam się osiedlisz stwierdzisz ....Tak mocno kocham te miasto i ludzi którzy mnie otaczają że nie ma szans bym się mogła stąd wyprowadzić.

Ja dla mojej rodziny tej najbliższej czyli dziecko i mąż jestem wstanie zrobić wiele.
To nie dom (w sensie budynek,ściany) jest najważniejszy lecz ludzie którzy go tworzą.
To ile można poświęcić zależy od tego jak bardzo zależy nam na drugiej osobie i czy jednocześnie ona jest tego warta.
ja powiem tak 

też myslałąm że jak mój chłopak wyjedzie do warszawy to będize kiepsko 

pojechał zarabia więcej ja studjuje dizennie dalej w lubline 
widujemy się co jakieś 10 dni tak ok 3-4 dni spędzamy razem 

czyli niby co 2 tygodnie (on studjuje zaoczniwe dalej w lubline) 

jest ok chociuaż na pocżatku było ciężko bo widywaliśmy się codizennie 


nie trztyma nas żadne mieszkanie bo miszkamy na stancji dlateog na tym etapie życia ciężko powiedzięć gdize będziemy po studiach i wyjazd gdzieś do innego miasta nie jest problemem 

gorzej jakbyśmy mieli dom czy mieszkanie bo wtedy trzeba by było sprzedać kupić itd. a tak jeszcze jesteśmy wolni od tego

jeżeli znajdujesz się w podobnej sytacji tzn. nic cię nie trzyma w miejscu twojego zamieszkania to co jest przeszkodą?
twoje widzi mi sie? czy może jednak masz umowe o prace swód dom ....
....rodzice ... 
jeżeli to oni są powodem twojego nie wyjechania z nim to zastanów się czy chcesz z nimi być do końca życia czy chcesz założyć swoją własną rodzine 

PAMIĘTAJCIE: 
najdłużej będize z wami małużonek 
nie dzieci i nie rodizce 
to partnera powinniśmy kochać najbardziej 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.