11 czerwca 2013, 13:51
Nie wdając się w szczegóły mojej obecnej sytuacji, chciałam zapytać ile byłybyście w stanie poświęcić dla partnera?
W większości z własnej winy wprowadził się w obecną sytuację i w związku z tym teraz wymaga ode mnie czegoś, czego nigdy nie chciałam (tj. przeprowadzki do innego miasta)... Otwarcie od kilku lat mówiłam, że nie chcę mieszkać nigdzie indziej... Nie wyobrażam sobie tego, jest to dla mnie naprawdę ogromny dramat i mam swoje powody. Teraz mam dylemat, bo chyba wygląda na to, że jeżeli się nie zgodzę to się rozstaniemy, a jeśli się zgodzę to mogę być nieszczęśliwa, a jeszcze gorzej- jego o to nieszczęście posądzać :( Wiem, że może jestem egoistką... Ale też jednocześnie bardzo go kocham. Nie wiem kompletnie co mam zrobić...
- Dołączył: 2011-06-14
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 486
11 czerwca 2013, 13:53
trochę mało tu szczegółów, ale ja zmieniłam pracę i miejsce zamieszkania,bo kochałam :)
- Dołączył: 2013-05-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3115
11 czerwca 2013, 13:55
Ciężko. Wiesz, może spróbuj się wyprowadzić, a jeśli będzie Ci źle i on to zobaczy, pozwoli Ci samej wrócić. Nie wiem, co innego poradzić... Tez zależy, gdzie teraz mieszkasz - tzn u rodziców, w wynajmowanym (czy będziesz miała gdzie wracać), jak daleko od obecnego miejsca zamieszkania żyjesz i czy dla niego będziesz musiała poświęcić wszystko - czy jest szansa na pracę w nowym miejscu itd.
11 czerwca 2013, 13:56
Fionka, też tak już raz zrobiłam i okazało się to ogromnym błędem... Tzn. wiem że i tak jeśli będzie trzeba to to zrobię, ale strasznie się boję, że nie będę tam szczęśliwa, bo szczerze nienawidzę tamtego miejsca, nigdy nie lubiłam:(
11 czerwca 2013, 13:56
Nie będę miała gdzie wrócić...
- Dołączył: 2012-05-20
- Miasto: Hel
- Liczba postów: 5118
11 czerwca 2013, 14:06
ja poświęciłam dużo i nie żałuję. procentuje teraz :)
11 czerwca 2013, 14:09
anula65 napisał(a):
ja poświęciłam dużo i nie żałuję. procentuje teraz :)
Chciałabym żeby u mnie też tak było :) Dzięki, podbudowałaś mnie :) Może za bardzo panikuję...
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
11 czerwca 2013, 14:09
Jeśli od samego początku będziesz miała nastawienie negatywne,będziesz sobie powtarzać ciągle że nienawidzisz tego miejsca,że będziesz się źle tam czuła .... to rzeczywiście tak będziesz!
Może warto szansę nowemu miejscu.
Nowe miasto,nowy dom,nowi ludzie...Ich też możesz pokochać!
A za parę lat kiedy tam się osiedlisz stwierdzisz ....Tak mocno kocham te miasto i ludzi którzy mnie otaczają że nie ma szans bym się mogła stąd wyprowadzić.
Ja dla mojej rodziny tej najbliższej czyli dziecko i mąż jestem wstanie zrobić wiele.
To nie dom (w sensie budynek,ściany) jest najważniejszy lecz ludzie którzy go tworzą.
- Dołączył: 2013-06-08
- Miasto:
- Liczba postów: 1105
11 czerwca 2013, 14:10
To ile można poświęcić zależy od tego jak bardzo zależy nam na drugiej osobie i czy jednocześnie ona jest tego warta.
- Dołączył: 2013-03-13
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 138
11 czerwca 2013, 14:12
ja powiem tak
też myslałąm że jak mój chłopak wyjedzie do warszawy to będize kiepsko
pojechał zarabia więcej ja studjuje dizennie dalej w lubline
widujemy się co jakieś 10 dni tak ok 3-4 dni spędzamy razem
czyli niby co 2 tygodnie (on studjuje zaoczniwe dalej w lubline)
jest ok chociuaż na pocżatku było ciężko bo widywaliśmy się codizennie
nie trztyma nas żadne mieszkanie bo miszkamy na stancji dlateog na tym etapie życia ciężko powiedzięć gdize będziemy po studiach i wyjazd gdzieś do innego miasta nie jest problemem
gorzej jakbyśmy mieli dom czy mieszkanie bo wtedy trzeba by było sprzedać kupić itd. a tak jeszcze jesteśmy wolni od tego
jeżeli znajdujesz się w podobnej sytacji tzn. nic cię nie trzyma w miejscu twojego zamieszkania to co jest przeszkodą?
twoje widzi mi sie? czy może jednak masz umowe o prace swód dom ....
....rodzice ...
jeżeli to oni są powodem twojego nie wyjechania z nim to zastanów się czy chcesz z nimi być do końca życia czy chcesz założyć swoją własną rodzine
PAMIĘTAJCIE:
najdłużej będize z wami małużonek
nie dzieci i nie rodizce
to partnera powinniśmy kochać najbardziej