Temat: Zdrada odkryta po latach

Dziewczyny i Chłopaki.

Ostatnio oglądałam film, który natchnął mnie do założenia takiego tematu.

Wyobraźcie sobie, że macie 40 lat, jesteście od 15 lat szczęśliwym małżeństwem. I nagle dowiadujecie się, że 10 lat temu partner Was zdradził, kiedy mieliście solidny, ale na szczęście przejściowy kryzys.

I co teraz? Czy ta jedna zdrada 10 lat temu przekreśli Wasz 15 letni - generalnie bardzo satysfakcjonujący fizycznie i psychicznie związek? Czy uznacie, że to było taaak dawno, że już nie ma na Was obecnie wpływu?

nie wiem co bym zrobila i wolalabym sie nie dowiedziec. nie mam 40 lat ale prawie 15 jestem w zwiazku wiec... ;)
Kurde, może ja jestem dziwna... Ale ja bym zakończyła ten związek pewnie...
Po prostu wyrzucałabym to mu przy każdej sprzeczce, w czasie seksu myślałabym o tym jak mu było z tamtą.
Po prostu nie potrafiłabym już żyć z tym człowiekiem.

Zala21 napisał(a):

Kurde, może ja jestem dziwna... Ale ja bym zakończyła ten związek pewnie...Po prostu wyrzucałabym to mu przy każdej sprzeczce, w czasie seksu myślałabym o tym jak mu było z tamtą.Po prostu nie potrafiłabym już żyć z tym człowiekiem.

nie wiem ale mysle, ze po latach potrafilabym wybaczyc ( dobrze, ze moj tego nie czyta ;) ) w koncu byl z innymi zanim mnie poznal i to tez musialam zaakceptowac

Obserka napisał(a):

Zala21 napisał(a):

Kurde, może ja jestem dziwna... Ale ja bym zakończyła ten związek pewnie...Po prostu wyrzucałabym to mu przy każdej sprzeczce, w czasie seksu myślałabym o tym jak mu było z tamtą.Po prostu nie potrafiłabym już żyć z tym człowiekiem.
nie wiem ale mysle, ze po latach potrafilabym wybaczyc ( dobrze, ze moj tego nie czyta ;) ) w koncu byl z innymi zanim mnie poznal i to tez musialam zaakceptowac

Mocny argument :-)

Obserka napisał(a):

Zala21 napisał(a):

Kurde, może ja jestem dziwna... Ale ja bym zakończyła ten związek pewnie...Po prostu wyrzucałabym to mu przy każdej sprzeczce, w czasie seksu myślałabym o tym jak mu było z tamtą.Po prostu nie potrafiłabym już żyć z tym człowiekiem.
nie wiem ale mysle, ze po latach potrafilabym wybaczyc ( dobrze, ze moj tego nie czyta ;) ) w koncu byl z innymi zanim mnie poznal i to tez musialam zaakceptowac
A widzisz - może ja mam dlatego takie podejście, bo ja jestem pierwszą kobietą mojego?
No i to trochę się różni - przecież kiedy był z innymi to nie był z Tobą. A tu jest zdrada - był z Tobą a kochał się z inną. 
Znam siebie na tyle, że wiem, że to byłby gwóźdź do trumny naszego związku.
jesli przez te 10 lat zachowywal sie jak nalezy to odpokutowal czyn
co za roznica kiedy? zdrada to zdrada...
jednak ja bym wybaczyla...o ile to sie stalo jeden raz i on zaluje...
a ja bym wybaczyła. Wszak został ze mną i jest tyle czasu. Ale znając moją mściwą naturę to zemściłabym się
Pasek wagi

kitty104 napisał(a):

a ja bym wybaczyła. Wszak został ze mną i jest tyle czasu. Ale znając moją mściwą naturę to zemściłabym się
No to jakbyś się zemściła - to byś nie wybaczyła.
Jedno drugie wyklucza.

Zala21 napisał(a):

kitty104 napisał(a):

a ja bym wybaczyła. Wszak został ze mną i jest tyle czasu. Ale znając moją mściwą naturę to zemściłabym się
No to jakbyś się zemściła - to byś nie wybaczyła.Jedno drugie wyklucza.

oj tam dla mnie jest to równe z wybaczeniem i wyrównaniem rachunków
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.