29 grudnia 2012, 22:43
Dziewczyny i Chłopaki.
Ostatnio oglądałam film, który natchnął mnie do założenia takiego tematu.
Wyobraźcie sobie, że macie 40 lat, jesteście od 15 lat szczęśliwym małżeństwem. I nagle dowiadujecie się, że 10 lat temu partner Was zdradził, kiedy mieliście solidny, ale na szczęście przejściowy kryzys.
I co teraz? Czy ta jedna zdrada 10 lat temu przekreśli Wasz 15 letni - generalnie bardzo satysfakcjonujący fizycznie i psychicznie związek? Czy uznacie, że to było taaak dawno, że już nie ma na Was obecnie wpływu?
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
29 grudnia 2012, 22:45
Pewnie miało by to na mnie wpływ i wypominała bym aż facet sam by nie wyrobił. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal- wolała bym sie juz po tych 15 latach nie dowiedzieć :P
29 grudnia 2012, 22:45
trudny temat
moim zdaniem trzeba cos przezyc aby mówic o tym co byloby potem
29 grudnia 2012, 22:49
ciężka sprawa, pewnie bym była wściekła bo byłabym świadoma faktu że gdybym odkryła zdradę zawczasu ten związek pewnie już by nie istniał. Z drugiej strony trudno przekreślić prawie 15 lat.
Nie chciałabym znaleźć się w takiej sytuacji ale taka "prawda" wiele kosztowałaby mnie, mojego faceta i mój związek. Lepiej o takich rzeczach nie dowiedzieć się nigdy, jeśli miałoby wyjść to po takim czasie. Pewne rzeczy trzeba przeżyć żeby móc coś stwierdzić na pewno.
29 grudnia 2012, 22:50
Byłoby mi na pewno przykro i wiele bym o tym myślała. Ale wybaczyłabym, bo gdyby tamta kobieta byłaby dla mojego faceta czymś ważnym to przecież związek nie przetrwałby kolejnych 10 lat.
29 grudnia 2012, 22:55
Zwróćcie uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. Wiecie o 1 zdradzie. Potrafiłybyście zaufać, że nie było później żadnych innych wyskoków? No bo prawda jest taka, że nawet gdyby tak było (że tylko ten jeden jedyny raz) to wyobraźnia mogłaby podpowiedzieć, że to był dopiero początek... albo, że to tylko on bagatelizuje tę sprawę a może to było coś poważniejszego... Po takim czasie to już tylko słowa! Ciężko sprawdzić czy są prawdziwe.
29 grudnia 2012, 23:01
Salemka napisał(a):
Zwróćcie uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. Wiecie o 1 zdradzie. Potrafiłybyście zaufać, że nie było później żadnych innych wyskoków? No bo prawda jest taka, że nawet gdyby tak było (że tylko ten jeden jedyny raz) to wyobraźnia mogłaby podpowiedzieć, że to był dopiero początek... albo, że to tylko on bagatelizuje tę sprawę a może to było coś poważniejszego... Po takim czasie to już tylko słowa! Ciężko sprawdzić czy są prawdziwe.
Dlatego o takich zaszłościach lepiej nie dowiedzieć się nigdy (moim zdaniem albo od razu albo nigdy). Jak to mówią czego oczy nie widzą tego sercu nie żal.
Poza tym, który facet ma taki beznadziejny brak sumienia by móc oszukiwać kobietę którą kocha przez 10 lat ?
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88300
29 grudnia 2012, 23:04
To jest bardzo dobre pytanie, bo sama się nad czymś takim zastanawiałam.
Ciężko stwierdzić, ale uznałabym, że to był błąd- jeśli partner by mnie zdradził.
Dlaczego? Bo gdyby było to coś z miłości do innej kobiety, to by mnie dla niej pewnie zostawił.
Pewnie by bolało, i zaufanie było nadszarpnięte, ale jeśli przez kolejnych 15 lat było idealnie,
to taka zdrada musiała być po prostu fatalnym błędem...
29 grudnia 2012, 23:08
Ja chyba zgodzę się z Cancri... Raczej potraktowałabym to, jako błąd... Tyle lat... Chciałabym jednak, żeby ta sprawa pozostała między nami i nikt więcej się nie dowiedział.