Temat: Bycie w związku

Hej. Z własnych obserwacji zauważyłam że w dzisiejszych czasach ludzie dążą do tego, by nie być samemu. Od razu po rozstaniu moje znajome szukają nowego, żeby tylko nie być same.  Obecnie od jakiegoś czasu jestem wolna a matka przy składaniu życzeń wigilijnych radziła mi zacząć się rozglądać za kimś. Nie tylko wśród starszego pokolenia to zauważyłam ale także i młodego. Dziewczyna która ma np. 27 lat i jest sama jest uznawana za dziwadło. Przykład. Moje 3 koleżanki mieszkają razem. Lat 23. Jedna miała chłopaka , 2 były wolne. Gdy druga kogoś poznała, i zaczeli się spotykać to ta 3 nagle wróciła do byłego. Z jej relacji można było wywnioskowac że było jej głupio że jako jedyna była sama. Czy ktoś kto jest sam i nie czuje potrzeby by z kimś być, ma inny pomysł na życie jest gorszy? Teraz niektóre młode dziewczyny są tylko z kimś dlatego by nie być samą, by po prostu z kimś być. Bo samej być głupio. Co myślicie? Też macie takie spostrzeżenia? Czy tylko ja tak zauważyłam.
Może wy się wypowiecie dlaczego jesteście w związku? NIe chcecie byc same? Nudzi sie wam? Czy chcecie miec rodzine.
I co uwazacie o życiu w pojedynkę .

Też jestem sama, też wszyscy patrza na mnie jak na dziwaczke ;)

człowiek jest zwierzęciem stadnym , taka natura 

Cateleya napisał(a):

człowiek jest zwierzęciem stadnym , taka natura 

Stadnym to nie znaczy w związku :) Można być samotnym z kimś tak samo jak można być samemu a nie być samotnym :D Ja jestem sama, a nie czuję się samotna. Mam rodzinę, znajomych, których zaniedbywałam jak byłam zamknięta w związku. Wtedy byłam bardziej samotna. Różnie bywa... 

Pasek wagi

dziwadłem jest dla mnie tylko ktoś, kto ma +23 lata i nigdy nie był w związku. to znak że ewidentnie relacje międzyludzkie szwankują u kogoś takiego i nie potrafi zawiązać relacji, ma problemy ze sobą i ze swoimi uczuciami. sama mam 25 lat i jestem sama, nie spotkałam się z czymś takim jak wchodzenie w związek byleby nie być samą. nie mam takich znajomych, wszyscy po prostu są w wieloletnich stałych związkach, pozostali to wieczni single - i nikt z tym nie ma problemu. ja sama jestem po wieloletnim związku, od roku sama i ani mi się nie spieszy kogoś szukać (wychodzę z założenia, że jak będzie odpowiedni życiowy moment to ktoś sam sie znajdzie, zero we mnie desperacji i nie brakuje mi bliskości. jak brakowało mi seksu to sobie kogoś do tego znalazłam i problem z głowy), ani nie czuję nacisków z zewnątrz.

Ja długo byłam sama, co prawda spotykałam się wtedy z jakimiś facetami, ale to było bardziej na zasadzie wyjścia gdzieś parę razy, nie szukania kogoś na siłę. Szczerze mówiąc, było mi dobrze samej, tylko czasem pojawiały się takie myśli, ze fajnie byłoby mieć kogoś tak na poważnie, tylko dla siebie- ale jakoś nie wierzyłam w szczęśliwe związki (kiedyś na kimś się mocno zawiodłam i wchodzenie w kolejny związek nie było moim priorytetem- to trwało ok.3-4 lata, byłam wtedy szczęśliwą singielką ). Potem jakoś przypadkiem poznałam faceta i trafiła nas strzała amora do tego stopnia, że nie było innej opcji, jak bycie razem- jesteśmy po prostu bardzo szczęśliwi i nie wyobrażamy sobie życia bez siebie. Mamy wrażenie, jakbyśmy byli razem od zawsze, a to narazie lekko ponad 3 lata :)

vyszla napisał(a):

soraka napisał(a):

Jestem sama od kilkunastu miesięcy -nic fajnego. Nie potrafię zrozumieć, co może być fajnego w samotnych nocach i wieczorach... nawet w weekend nie chce mi się nigdzie wyjść, bo samemu to jakoś tak "pusto" i nudno
Dlaczego pusto? :)Ja naprawdę miło wspominam moje 18 miesięcy 'samotności' ;) Nudzić się nie nudziłam, wychodziłam prawie codziennie z przyjaciółmi, zaliczyłam kilka fajnych wyjazdów. Poznałam mnóstwo ludzi, odwiedziłam mnóstwo ciekawych miejsc, przeczytałam mnóstwo książek. To czy jest pusto i nudno zależy od nas samych. A niestety kiedy główną rozrywką staje się facet to łatwo o rutynę i uzależnienie. I choć uważam, że kiedy spotka się właściwą osobę to jest jeszcze lepiej tak życie w pojedynkę nie musi (a nawet nie powinno) być nudne i szare. Bo co wnosi się do związku jeśli samemu się nudzi?

Ja dokładnie też tak mialam, mnóstwo fajnych rzeczy zrobiłam dla siebie, kiedy byłam singielką. Czasem znajomi czy rodzina robili uwagi na temat mojego " staropanieństwa", ale później dali spokój. Teraz jestem na etapie powiększania rodziny, podobnie jak sporo moich znajomych, nie mamy już czasu na spontaniczne decyzje, wyjazdy, robienie szalonych rzeczy. Za to z mężem mamy czas dla siebie i myślę, że w naszym przypadku wszystko wyszło bardzo naturalnie. Absolutnie nie myślę o moich latach w pojedynkę jako o czasie zmarnowanym.

Beebiann napisał(a):

vyszla napisał(a):

soraka napisał(a):

Jestem sama od kilkunastu miesięcy -nic fajnego. Nie potrafię zrozumieć, co może być fajnego w samotnych nocach i wieczorach... nawet w weekend nie chce mi się nigdzie wyjść, bo samemu to jakoś tak "pusto" i nudno
Dlaczego pusto? :)Ja naprawdę miło wspominam moje 18 miesięcy 'samotności' ;) Nudzić się nie nudziłam, wychodziłam prawie codziennie z przyjaciółmi, zaliczyłam kilka fajnych wyjazdów. Poznałam mnóstwo ludzi, odwiedziłam mnóstwo ciekawych miejsc, przeczytałam mnóstwo książek. To czy jest pusto i nudno zależy od nas samych. A niestety kiedy główną rozrywką staje się facet to łatwo o rutynę i uzależnienie. I choć uważam, że kiedy spotka się właściwą osobę to jest jeszcze lepiej tak życie w pojedynkę nie musi (a nawet nie powinno) być nudne i szare. Bo co wnosi się do związku jeśli samemu się nudzi?
Ja dokładnie też tak mialam, mnóstwo fajnych rzeczy zrobiłam dla siebie, kiedy byłam singielką. Czasem znajomi czy rodzina robili uwagi na temat mojego " staropanieństwa", ale później dali spokój. Teraz jestem na etapie powiększania rodziny, podobnie jak sporo moich znajomych, nie mamy już czasu na spontaniczne decyzje, wyjazdy, robienie szalonych rzeczy. Za to z mężem mamy czas dla siebie i myślę, że w naszym przypadku wszystko wyszło bardzo naturalnie. Absolutnie nie myślę o moich latach w pojedynkę jako o czasie zmarnowanym.

To osoba ktora ma 24 lata i nie byla w powaznym zwiazku, bo nie spotkala milosci, jest dziwadlem ? Czy naprawde ktos kto ma pecha w milosci/nie chce wiazac sie z byle kim jest dziwadlem ?

justjust93 napisał(a):

Beebiann napisał(a):

vyszla napisał(a):

soraka napisał(a):

Jestem sama od kilkunastu miesięcy -nic fajnego. Nie potrafię zrozumieć, co może być fajnego w samotnych nocach i wieczorach... nawet w weekend nie chce mi się nigdzie wyjść, bo samemu to jakoś tak "pusto" i nudno
Dlaczego pusto? :)Ja naprawdę miło wspominam moje 18 miesięcy 'samotności' ;) Nudzić się nie nudziłam, wychodziłam prawie codziennie z przyjaciółmi, zaliczyłam kilka fajnych wyjazdów. Poznałam mnóstwo ludzi, odwiedziłam mnóstwo ciekawych miejsc, przeczytałam mnóstwo książek. To czy jest pusto i nudno zależy od nas samych. A niestety kiedy główną rozrywką staje się facet to łatwo o rutynę i uzależnienie. I choć uważam, że kiedy spotka się właściwą osobę to jest jeszcze lepiej tak życie w pojedynkę nie musi (a nawet nie powinno) być nudne i szare. Bo co wnosi się do związku jeśli samemu się nudzi?
Ja dokładnie też tak mialam, mnóstwo fajnych rzeczy zrobiłam dla siebie, kiedy byłam singielką. Czasem znajomi czy rodzina robili uwagi na temat mojego " staropanieństwa", ale później dali spokój. Teraz jestem na etapie powiększania rodziny, podobnie jak sporo moich znajomych, nie mamy już czasu na spontaniczne decyzje, wyjazdy, robienie szalonych rzeczy. Za to z mężem mamy czas dla siebie i myślę, że w naszym przypadku wszystko wyszło bardzo naturalnie. Absolutnie nie myślę o moich latach w pojedynkę jako o czasie zmarnowanym.
To osoba ktora ma 24 lata i nie byla w powaznym zwiazku, bo nie spotkala milosci, jest dziwadlem ? Czy naprawde ktos kto ma pecha w milosci/nie chce wiazac sie z byle kim jest dziwadlem ?

no właśnie hehe? dziwna teza

kraseczka93 napisał(a):

justjust93 napisał(a):

Beebiann napisał(a):

vyszla napisał(a):

soraka napisał(a):

Jestem sama od kilkunastu miesięcy -nic fajnego. Nie potrafię zrozumieć, co może być fajnego w samotnych nocach i wieczorach... nawet w weekend nie chce mi się nigdzie wyjść, bo samemu to jakoś tak "pusto" i nudno
Dlaczego pusto? :)Ja naprawdę miło wspominam moje 18 miesięcy 'samotności' ;) Nudzić się nie nudziłam, wychodziłam prawie codziennie z przyjaciółmi, zaliczyłam kilka fajnych wyjazdów. Poznałam mnóstwo ludzi, odwiedziłam mnóstwo ciekawych miejsc, przeczytałam mnóstwo książek. To czy jest pusto i nudno zależy od nas samych. A niestety kiedy główną rozrywką staje się facet to łatwo o rutynę i uzależnienie. I choć uważam, że kiedy spotka się właściwą osobę to jest jeszcze lepiej tak życie w pojedynkę nie musi (a nawet nie powinno) być nudne i szare. Bo co wnosi się do związku jeśli samemu się nudzi?
Ja dokładnie też tak mialam, mnóstwo fajnych rzeczy zrobiłam dla siebie, kiedy byłam singielką. Czasem znajomi czy rodzina robili uwagi na temat mojego " staropanieństwa", ale później dali spokój. Teraz jestem na etapie powiększania rodziny, podobnie jak sporo moich znajomych, nie mamy już czasu na spontaniczne decyzje, wyjazdy, robienie szalonych rzeczy. Za to z mężem mamy czas dla siebie i myślę, że w naszym przypadku wszystko wyszło bardzo naturalnie. Absolutnie nie myślę o moich latach w pojedynkę jako o czasie zmarnowanym.
To osoba ktora ma 24 lata i nie byla w powaznym zwiazku, bo nie spotkala milosci, jest dziwadlem ? Czy naprawde ktos kto ma pecha w milosci/nie chce wiazac sie z byle kim jest dziwadlem ?
no właśnie hehe? dziwna teza


A możecie jakoś wytłuścić skąd wysnułyście tę tezę? Bo czytam i czytam cytowaną wymianę zdań i nic nie widzę o żadnych dziwadłach. 

Farna napisał(a):

dziwadłem jest dla mnie tylko ktoś, kto ma +23 lata i nigdy nie był w związku. to znak że ewidentnie relacje międzyludzkie szwankują u kogoś takiego i nie potrafi zawiązać relacji, ma problemy ze sobą i ze swoimi uczuciami. sama mam 25 lat i jestem sama, nie spotkałam się z czymś takim jak wchodzenie w związek byleby nie być samą. nie mam takich znajomych, wszyscy po prostu są w wieloletnich stałych związkach, pozostali to wieczni single - i nikt z tym nie ma problemu. ja sama jestem po wieloletnim związku, od roku sama i ani mi się nie spieszy kogoś szukać (wychodzę z założenia, że jak będzie odpowiedni życiowy moment to ktoś sam sie znajdzie, zero we mnie desperacji i nie brakuje mi bliskości. jak brakowało mi seksu to sobie kogoś do tego znalazłam i problem z głowy), ani nie czuję nacisków z zewnątrz.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.