- Dołączył: 2013-09-20
- Miasto: brzozów
- Liczba postów: 1176
26 listopada 2013, 22:42
mam 21 lat moje 2 kolezanki biora slub za miesiac sa w tym samym wiek u( nie sa w ciazy) . Co myslicie o tak mlodym wyjsciu za maz?? szczerze mowiac ja o tym nie mysle . planuje slub po 30stce napewno nie wczesniej.
- Dołączył: 2012-06-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 4757
27 listopada 2013, 00:38
Nie ma czegoś takiego jak odpowiedni wiek. Wiek nie ma znaczenia. A każdy może się wypowiadać tylko za samego siebie. Ja? Mam 20 lat i nie wyobrażam sobie wychodzić za mąż w ciągu najbliższych, powiedzmy 5 lat. Z drugiej strony życie różnie się układa i tak naprawdę nie wiem co się zdarzy. Jednak prawdopodobieństwo ślubu w najbliższych latach jest u mnie niewielkie. Nie tylko dlatego, że nie mam partnera. Czuję się po prostu zwyczajnie niedojrzała, a nauczona doświadczeniami w mojej rodzinie wiem, że niedojrzałość + małżeństwo = zmarnowany czas, a nawet życie.
27 listopada 2013, 00:48
ja to bym mogla brac slub tak w wieku 25 lat ale ze raczej w tym wieku tyle pieniedzy miec n ie bede wiec pewnie do 30 bede czekac
- Dołączył: 2012-02-25
- Miasto:
- Liczba postów: 1016
27 listopada 2013, 03:24
mrruczek napisał(a):
Nie ma czegoś takiego jak odpowiedni wiek. Wiek nie ma znaczenia. A każdy może się wypowiadać tylko za samego siebie. Ja? Mam 20 lat i nie wyobrażam sobie wychodzić za mąż w ciągu najbliższych, powiedzmy 5 lat. Z drugiej strony życie różnie się układa i tak naprawdę nie wiem co się zdarzy. Jednak prawdopodobieństwo ślubu w najbliższych latach jest u mnie niewielkie. Nie tylko dlatego, że nie mam partnera. Czuję się po prostu zwyczajnie niedojrzała, a nauczona doświadczeniami w mojej rodzinie wiem, że niedojrzałość + małżeństwo = zmarnowany czas, a nawet życie.
W pelni sie z tym zgadzam, kazdy dorasta do takich decyzji indiwidualnie. Ja mam 27 lat i jestem mezatka juz 6. Nie zaluje ze wyszlam za maz w mlodym wieku. Czuje sie spelniona zyciowo, choc nadal sie doksztalcam (studiuje). Mam prawie 4 letnie dziecko i mozecie mi wierzyc lub nie, nie czuje sie w zaden sposob ograniczana, choc czasem brakuje czasu lub sil. "Wyszalam" sie majac 18 lat, co nie oznacza ze czasem nie wyrwe sie z domu i nie zaszaleje jak dawniej. Wszystko jest dla ludzi :) Czasem zastanawiam sie jak by to bylo bgdybym nie miala swojej "rodziny" i dochodze do wniosku ze byloby bardzo pusto a ja nie lubie jak jest pusto u nudno :P
27 listopada 2013, 07:28
Ja mam 19 lat i nie miałabym nic do ślubu np. za pół roku :)
- Dołączył: 2010-12-13
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1278
27 listopada 2013, 08:06
Jak różni są ludzie tak i ich podejście do życia. Jedni są gotowi na ślub w wieku lat 20stu, innym się wydaje, że są gotowi, pozostali nie. W wieku lat 21 i 22 i 23 itd jest to samo, aż do śmierci (ludzie pobierają się w różnym wieku, znam kilka par, które brały ślub dopiero przed 50tką).
Najgorsze co inni mogą zrobić to generalizować i oceniać kogoś przez pryzmat innych. Statystyki, badania, doświadczenia z otoczenia, co to daje? Nic. Bo reguły są po to by je łamać. Istnieją wyjątki.
Ja uważam, że jeśli dwoje ludzi się kocha, są dorośli (utrzymują się sami, mogą mieszkać sami czy w domu rodzinnym, jeśli ich taka wola), czują, że chcą razem iść przez życie to czemu nie? Bo u sąsiadów to małżeństwo się po 5-9 latach rozpadło?
Gdybym myślała co pomyślą inni, gdybym się zastanawiała jakie szanse daje nam statystyka, to na pewno nie miałabym tyle szczęścia co teraz. Wyszłam za mąż w wieku 21 lat. Byłam pewna (ciężko słowami to określić, to się czuje), że to ten jedyny, a on był pewien mnie. Jesteśmy 7 lat po ślubie, mamy dwóje dzieci. Jestem szczęściarą. Życzę wszystkim tyle miłości. Obojętnie czy biorą ślub czy nie :) Spełniam się na wielu płaszczyznach i nie czuję, żebym coś poświeciła czy straciła jakiś czas. Warto sobie samemu zadać pytanie czego w życiu chcę, porozmawiać z partnerem, ustalić kolejność działania i tyle.
Jeśli chodzi o teksty, ślub to dzieci a ja nie chce utknąć w pieluchach... Mamy czasy, w których ślub to nie przymus posiadania dzieci. To małżonkowie decydują. Znam pary, które nie mają w ogóle dzieci, bo nie czują takiej potrzeby. Kiedyś mnie to dziwiło, ale teraz jestem mądrzejsza i wiem, że każdy jest sobą, nie odbiciem innych. Inna para, wzięła ślub ok 50 i zdecydowali się na dziecko. Teraz mają dwoje. Ludzie się dziwili, że dziadkowie mają dzieci ;) Jeśli decydujemy się na współżycie zawsze jest mniejsza czy większa szansa na dziecko. nie tylko po ślubie.
Osoby, które w młodym wieku zaliczyły tzw. wpadkę, wzięły ślub bo wypada, bo rodzina chciała itd, też nie zawsze się rozwodzą. Bywa różn ie. Jeśli była przed ślubem miłość, razem dojrzeją, mają szansę być razem do końca życia.
27 listopada 2013, 08:38
vickybarcelona napisał(a):
ja mysle,z e jak ktos kocha naprawde to milosc przetrwa..nie ma co sie spieszyc ze slubem, po co???????
Nie mozna sie ani spieszyc ani tego przeciagac.
Skoro dwoje ludzi jest razem bez slubu to po slubie przeciez nic nie musi sie zmienic.
A w ciaze mozna zajsc zawsze skoro sie wspolzyje. A wyjatki czekaja z tum do slubu, wiec nie rozumiem po co mieszacie w temat dzieci ;)
- Dołączył: 2011-06-22
- Miasto:
- Liczba postów: 3918
27 listopada 2013, 10:09
moja kolezanka wziela jak miala ledwo co 18 xD
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Kartuzy
- Liczba postów: 3258
27 listopada 2013, 10:12
Mimo komentarzy, zdania nie zmienie. Teraz jako młode mamy cieszycie się macierzyństwem ale w wieku 30, 40 lat kobiety żałują bo dzieci dorastają, przestają was już tak potrzebować i w momencie kiedy kobieta mogłaby mieć dziecko, odpocząć od paru lat pracy, nacieszyć się tym, to ona ma już wszystko za sobą. Przeżywając ten cudowny okres w momencie kiedy mogły szaleć. Przecież w wieku 21 lat ledwo co wyszło się spod skrzydeł rodziców.
27 listopada 2013, 10:29
każdy powinien dążyć do spełniania swoich marzeń:P ja jakbym miała teraz (25 lat) brać ślub, rodzić dzieci to nie byłabym szczęśliwa - czułabym właśnie to ograniczenie, że muszę się non stop zajmować dzieckiem, że z moim facetem łączą mnie już jakieś papiery, formalności (które w tym momencie nie są nam do niczego potrzebne)..;p chcemy się nacieszyć tym etapem co jest teraz :) ale co kto lubi:P
- Dołączył: 2010-06-09
- Miasto: -
- Liczba postów: 5619
27 listopada 2013, 10:41
NoweZycie napisał(a):
Mimo komentarzy, zdania nie zmienie. Teraz jako młode mamy cieszycie się macierzyństwem ale w wieku 30, 40 lat kobiety żałują bo dzieci dorastają, przestają was już tak potrzebować i w momencie kiedy kobieta mogłaby mieć dziecko, odpocząć od paru lat pracy, nacieszyć się tym, to ona ma już wszystko za sobą. Przeżywając ten cudowny okres w momencie kiedy mogły szaleć. Przecież w wieku 21 lat ledwo co wyszło się spod skrzydeł rodziców.
Co Ty masz z tym szaleniem ja naprawdę nie wiem:P I wciąż nie rozumiem, czy ja już po ślubie nie mam prawa gdziekolwiek wyjść, cokolwiek zrobić? Poza tym, ja nie wiążę małżeństwa z dzieckiem od razu. Planujemy dopiero ok. 30stki.