Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zmotywowały mnie zdjęcia przed i po znalezione na forum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4017
Komentarzy: 10
Założony: 13 grudnia 2010
Ostatni wpis: 20 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bubaka

kobieta, 39 lat, Łódź

170 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

20 lutego 2018 , Komentarze (4)

Minęło kilka lat i przybyło kilkanaście kilogramów.

Pomyślałam, że całkiem fajnie było mi tu kiedyś, może nadal będę się tu dobrze czuła. Zobaczymy.

Tymczasem,

rozpoczynam w dniu jutrzejszym dietę 1500 kalorii plus ćwiczenia.

Waga z którą startuję to przerażające 90 kilo ! To właśnie ta waga mnie otrzeźwiła. Nigdy, nawet będąc w zaawansowanej ciąży, nie ważyłam tak dużo.

Jest źle, może być dobrze, ale to zależy ode mnie.

Postaram się prowadzić pamiętnik regularnie. Będę się dzielić postępami z Wami, miło mi będzie jeśli otrzymam jakiś komentarz ze wskazówkami, słowami zachęty, czy opierdziel kiedy przyjdzie dzień słabości.

A więc do dzieła !:)

Bubaka

5 marca 2014 , Komentarze (2)

Daję radę:) nie jem słodyczy, nie mam na nie chęci. Teraz pora dołożyć ćwiczenia, niestety do tej pory nie mogłam ćwiczyć a czasem mi się nie chciało. Może dziś? Nie, nie może, na pewno :)
powodzenia mi i wam

17 lutego 2014 , Skomentuj

Jestem, nie miałam czasu na pisanie. Słodyczy nie jem nadal i nie ciągnie mnie do słodkiego :) Jestem z siebie dumna. Gorzej z ćwiczeniami, zabrakło ostatnio czasu i sił. Trzeba nad tym popracować, nowy tydzień musi być lepszy :)
Powodzenia sobie i wam :)

20 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Witajcie kolejnego dnia mojego wyzwania.
Melduję, że słodyczy nie jem i co dziwne (tak, dziwi mnie to) wcale mnie nie ciągnie. Może jak człowiek jest uzależniony to najgorsze jest zacząć, wiem, że wtedy ciężko przestać. Teraz nawet jak ktoś bliski je coś słodziutkiego, to mi to wisi.
Jestem z siebie dumna.
Dzięki temu wyzwaniu pokazuję sobie, że jestem silna.
Nie jem po kolacji, nawet na drinka nie miałam chęci, wolałam wodę.
Czuję się więc mniej napchana.
Co do wagi, spadł tylko kilogram. Pomyślę nad liczeniem kalorii, bo tylko wtedy uda mi się pozbyć powoli i skutecznie kilku kilogramów. Nie chce popadać w przesadę, więc muszę pomyśleć nad limitem. 1500 kalorii było by super, ale ja zalatana jestem i to mogłoby być za mało. Nie chce czuć się głodna, nie o to mi przecież chodzi. Może 1800 będzie ok, do tego godzina ćwiczeń dziennie. Zawsze to 500 kalorii na minusie dziennie. Pół kilograma tygodniowo było by w sam raz.
Tymczasem, zależy mi na wyrobieniu kondycji. Miałam problem, żeby się schylić, tak zapuszczona fizycznie wieki nie byłam, chyba nigdy... Ćwiczenia są satysfakcjonujące, czuję mięśnie, robię wszystko tak jak umiem, z czasem dojdę do wprawy. Warto.
Kończę na dziś.
Założyłam sobie, że luty powitam z 6ką z przodu, wiem, że to nie wyjdzie, ale reszta jest bez zarzutu, ważniejsze jest by się nie poddać. Więc, na koniec lutego będzie już 69kg, zobaczycie :)
Powodzenia wszystkim ćwiczącym silną wolę :)

14 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Witajcie,
daję radę :) Jestem z siebie dumna i z męża też (dzielnie się trzyma).
Kilogram już poleciał. Niby nic a cieszy.
Odkąd podjęłam wyzwanie na styczeń, nie kupuję słodyczy, w sklepie omijam pułki ze słodyczami, chipsami itd. Dlatego już późnym wieczorem nie podjadam kalorycznych rzeczy, piję wodę.
Czuję się fajnie, nie jestem opuchnięta w taki sztuczny sposób i póki co nie ciągnie mnie do słodkiego.
Znalazłam ćwiczenia, które nie obciążą mi kręgosłupa, pozwolą nabrać formy, trochę gibkości. Dziś pora je wypróbować.
Dam znać czy są fajne.
Powodzenia dla mnie i dla Was. Walka z nawykami trwa :)

7 stycznia 2014 , Skomentuj

Ciekawa jestem czy jestem w stanie pokonać uzależnienie od słodyczy? Do końca stycznia zero słodkości. To moje wyzwanie. Mąż mnie wspiera, on zrezygnuje na miesiąc ze swojej słabości, piwka. Razem łatwiej :)
Drugie wyzwanie to ćwiczenia. Kręgosłup potrzebuje mojego wsparcia, dziś zaczynam znów ćwiczyć (kiedyś dobrze mi szło, pora wrócić na dobre tory).
Trzecie wyzwanie, zobaczyć w lutym 6 z przodu.
Mam nadzieję, że siły mi nie zabraknie by osiągnąć zamierzony cel.
Potem wytyczę kolejne.
Waga na dziś: 75 kg.
Wymiary podam później.
Dla mnie to wyjątkowy rok, kolejne zmiany w życiu, dobra pora by zacząć znów o siebie dbać kompleksowo.
Pozdrawiam tych, którzy to przeczytają ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.