Temat: Jak znalesc bogatego męża

Czesc dziewczyny :)
Mam juz dosc ciezkiej pracy wstawania rano, liczenia pieniążków, wyrzutów sumienia jak wydam zbyt duzo kasy na siebie. Jestem mloda i ładna :D  Postanowilam zlapac bogatego faceta, moze nawet meza ;) Jak nawiazac kontakt z dobrze ustawionymi mężczyznami, w jakich miejscach przebywac? 

Aintza napisał(a):

cancri napisał(a):

Owszem, ale nie mowie o ludziach bez matury, tylko takich z wyksztalceniem skrajnie podstawowym. Bo mam do czynienia ze srodowiskiem akademickim, i rowniez z takim po podstawowce, i nie powiesz mi, ze takiej roznicy intelektualnej nie ma.
I tutaj sie nie zgodze. Ja rowniez mam wyzsze i moj partner podstawowe ale nie dlatego, ze tak chcial, tzn. "zatrzymac sie rozwojowo" tylko dlatego, ze zycie go do tego zmusilo i sam musial sie soba zajac, zaczac pracowac w wieku 16 lat etc. I jest super inteligentnym facetem, caly czas sie rozwija, zna perfect 5 jezykow, ma mase doswiadczenia, swoje zainteresowania i nie dorownuje zadnemu z moich bylych kolegow z uniwerku mimo iz nie ma "papierka". Wiec wrzucanie ludzi do jednego worka tylko dlatego, ze brakuje im jakis tam "tytulow" jest niesprawiedliwe i krzywdzace. Rozumiem, ze sa ludzie ktorzy sami zdecydowali sie zakonczyc edukacje na szkole podstawowej ale to tylko maly procent, reszta zostala do tego zmuszona przez zycie ale mimo to sie rozwijaja intelektualnie, swoje pasje, zainteresowania etc.
Zgodze sie z Toba ale to co opisujesz to jednak jest mniejszosc a ogolny obraz tej grupy spolecznej wyglada troszke inaczej. 

Karolinka1992. napisał(a):

karlsdatter napisał(a):

cancri napisał(a):

A co za roznica, czy kobieta szuka faceta przystojnego, wyksztalconego, czy od razu zaczyna od zabezpieczenia finansowego? Milosc przemija i rodzi sie z czasem, roznie z tym bywa. Przeciez kazda kobieta znajduje swojego faceta wedle kryteriow, ktore sama ulozyla.
To fakt, że każdej co innego się w mężczyznach podoba, ale jeśli którejś podobają się tylko portfele i tylko z takimi będzie próbowała "zrodzić miłość" to jest, moim zdaniem tak pusta i głupia, że nie zasługuje, by wrzucać ją do jednego worka z tymi kobietami, dla których facet ma być miły/opiekuńczy/zaradny, czy co tam jeszcze....
A Ty zapewne będziesz kochać nawet takiego co do domu przyniesie miesiecznie 1100 zloty i bedzie oczekiwał uznania bo w koncu jest zaradny życiowo PRACUJE! To nic ze to nawet na wynajęcie mieszkania nie wystarczy 


No to idź  do roboty  ,bądź zaradna . Najłatwiej czekać aż ktoś Ci przyniesie kasę  , a jeszcze lepiej to zwalić wszystko na faceta. Kobiety są bardzo wygodne  ,raz mówią że to facet ma utrzymać rodzinę , więc jak już zapindala od rana do wieczora za tą kasą  , to potem mówią że nie są służącymi i same  domem zajmować się nie będą. No to albo razem pracują i razem zajmują się domem   ,albo jedno zarabia kasę , inne zajmuje się domem , i nie ważne czy kobieta w domu a facet przynosi kasę  ,czy odwrotnie.
Pasek wagi

cancri napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

cancri napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

dziwi mnie to że uważacie że skoro ktoś jet bogatszy i lepiej wykształcony to jest lepszy. Uważacie się za inteligentniejsze od np. kogoś bez matur?
Owszem. Bo mam do czynienia ze srodowiskiem akademickim, i rowniez z takim po podstawowce, i nie powiesz mi, ze takiej roznicy intelektualnej nie ma. Poprzebywaj sobie troche dluzej w skrajnie roznym srodowisku od Twojego, to roznice zauwazysz. Nie pisze nigdzie, ze ktos jest gorszy bo nie ma skonczonych studiow, czy nie wiem sobie w zyciu nie poradzi, ale roznica jezeli chodzi o intelekt jest i to wielka. Chocby patrzac na to, czym ludzie sie interesuja, jak spedzaja czas, co ich w zyciu cieszy, jakie maja wymagania zyciowe. Rozumiem rownosc, milosc i braterstwo, ale realistycznie tez czasem trzeba umiec spojrzec.
A odnośnie wykształcenia podstawówkowego - na szczęscie coraz mniej takich ludzi. Ale mogę się zgodzić z TobaStudiuje na uniwerku , a przyjaciół mam wszystkich bez matur (no prawie) mi powiem Ci że nie widzę różnicy . To są ludzie, którzy mieli taki plan na życie że szkoła nie była im potrzebna - pozakładali własne firmy i super im się wiedzie.Ktoś mądry kiedyś powiedział "inteligentny człowiek nigdy nie powie o sobie że jest inteligenty , tylko głupole kłapią jęzorem o swojej wiedzy"Także to nie jest kwestia intelektu, tylko nastawienie do ludzi. Sądząc po Twoich wpisach uważasz się za osobę inteligentną a z tymi"niżej" nie chcesz mieć do czynienia( to co pisałaś o Twoim chłopaku). Trochę przykre. No ale to Twoje życia , Twoi znajomi- nie mi się w to mieszać :)
Chyba kompletnie nie zrozumialas o czym mowa, no ale trudno, nie wiem po co robisz mi jakies osobiste wycieczki. Ja mojego chlopaka kocham mimo tego, ze ma mniejsze wyksztalcenie, i bym go na nikogo nie zamienila. Ale nie udaje, ze w pewnych dziedzinach nie ma pomiedzy nami przepasci- ale nie napisalam tez nigdzie, ze mi ona przeszkadza. I nie wiem po co jakies teksty, ze ja sie uwazam za kogos lepszego, nie napisalam nigdzie, ze jestem od kogokolwiek lepsza, bo szanuje kazdego czlowieka, jakbym byla taka jak piszesz, to bym nawet nie miala z takimi kontaktu, a jakos mam, wiec sobie za duzo dopowiedzialas. Ale nie podnosze na sile czyis kwalifikacji, zeby byc dyplomatycznym, zdaje sobie sprawe z tego jak to wyglada.I nie, ludzi bez wyksztalcenia nie jest co raz mniej. To ze w miastach na sile wszyscy sie pchaja na studia nie znaczy, ze kazdy czlowiek z malej wsi tez ma skonczone studia czy zdana mature.Aintiza ale wyrwalas moja wypowiedz z kontekstu zupelnie, u mojego tez sie tak potoczylo zycie a nie nie ma matury bo jest glupi. I pisalam wczesniej wyraznie, ze sa rozne historie, ale tu mowie o statystycznym Kowalskim po podstawowce bo tak sobie wybral i nie mial wyzszych ambicji, a nie o Bogdanie ktory byl do czegos zmuszony.


doskonale rozumiem co napisałaś. pisałaś że gdyby Twoje życie nie potoczyłoby się jak się potoczyło nie spojrzałabyś na swojego chłopaka (btw. i kto tu robi osobiste wycieczki). Chyba stwierdzenie "osobiste wycieczki" jest w modzie bo w każdym temacie się pojawia . Nic sobie nie dopowiedziałam, czytając Twoje posty mogę śmiało stwierdzić - że uważasz się za osobę lepszą bo masz wykształcenie.

duzasyrenka napisał(a):

cancri napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

cancri napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

dziwi mnie to że uważacie że skoro ktoś jet bogatszy i lepiej wykształcony to jest lepszy. Uważacie się za inteligentniejsze od np. kogoś bez matur?
Owszem. Bo mam do czynienia ze srodowiskiem akademickim, i rowniez z takim po podstawowce, i nie powiesz mi, ze takiej roznicy intelektualnej nie ma. Poprzebywaj sobie troche dluzej w skrajnie roznym srodowisku od Twojego, to roznice zauwazysz. Nie pisze nigdzie, ze ktos jest gorszy bo nie ma skonczonych studiow, czy nie wiem sobie w zyciu nie poradzi, ale roznica jezeli chodzi o intelekt jest i to wielka. Chocby patrzac na to, czym ludzie sie interesuja, jak spedzaja czas, co ich w zyciu cieszy, jakie maja wymagania zyciowe. Rozumiem rownosc, milosc i braterstwo, ale realistycznie tez czasem trzeba umiec spojrzec.
A odnośnie wykształcenia podstawówkowego - na szczęscie coraz mniej takich ludzi. Ale mogę się zgodzić z TobaStudiuje na uniwerku , a przyjaciół mam wszystkich bez matur (no prawie) mi powiem Ci że nie widzę różnicy . To są ludzie, którzy mieli taki plan na życie że szkoła nie była im potrzebna - pozakładali własne firmy i super im się wiedzie.Ktoś mądry kiedyś powiedział "inteligentny człowiek nigdy nie powie o sobie że jest inteligenty , tylko głupole kłapią jęzorem o swojej wiedzy"Także to nie jest kwestia intelektu, tylko nastawienie do ludzi. Sądząc po Twoich wpisach uważasz się za osobę inteligentną a z tymi"niżej" nie chcesz mieć do czynienia( to co pisałaś o Twoim chłopaku). Trochę przykre. No ale to Twoje życia , Twoi znajomi- nie mi się w to mieszać :)
Chyba kompletnie nie zrozumialas o czym mowa, no ale trudno, nie wiem po co robisz mi jakies osobiste wycieczki. Ja mojego chlopaka kocham mimo tego, ze ma mniejsze wyksztalcenie, i bym go na nikogo nie zamienila. Ale nie udaje, ze w pewnych dziedzinach nie ma pomiedzy nami przepasci- ale nie napisalam tez nigdzie, ze mi ona przeszkadza. I nie wiem po co jakies teksty, ze ja sie uwazam za kogos lepszego, nie napisalam nigdzie, ze jestem od kogokolwiek lepsza, bo szanuje kazdego czlowieka, jakbym byla taka jak piszesz, to bym nawet nie miala z takimi kontaktu, a jakos mam, wiec sobie za duzo dopowiedzialas. Ale nie podnosze na sile czyis kwalifikacji, zeby byc dyplomatycznym, zdaje sobie sprawe z tego jak to wyglada.I nie, ludzi bez wyksztalcenia nie jest co raz mniej. To ze w miastach na sile wszyscy sie pchaja na studia nie znaczy, ze kazdy czlowiek z malej wsi tez ma skonczone studia czy zdana mature.Aintiza ale wyrwalas moja wypowiedz z kontekstu zupelnie, u mojego tez sie tak potoczylo zycie a nie nie ma matury bo jest glupi. I pisalam wczesniej wyraznie, ze sa rozne historie, ale tu mowie o statystycznym Kowalskim po podstawowce bo tak sobie wybral i nie mial wyzszych ambicji, a nie o Bogdanie ktory byl do czegos zmuszony.
doskonale rozumiem co napisałaś. pisałaś że gdyby Twoje życie nie potoczyłoby się jak się potoczyło nie spojrzałabyś na swojego chłopaka (btw. i kto tu robi osobiste wycieczki). Chyba stwierdzenie "osobiste wycieczki" jest w modzie bo w każdym temacie się pojawia . Nic sobie nie dopowiedziałam, czytając Twoje posty mogę śmiało stwierdzić - że uważasz się za osobę lepszą bo masz wykształcenie.

Dobra, jak tam sobie wolisz, ja dalej uwazam, ze nie zrozumialas kompletnie o co mi chodzilo, no ale nie mam ochoty na tlumaczenie sie, bo juz to zrobilam, nie zrozumialas, wolisz wsadzac mi do ust zdania ktore z nich nigdy nie wyszly i rozumiec na swoj sposob, Twoja sprawa. 

Oczywiscie, ze bym na niego nie spojrzala, bo bym nie miala najzwyczajniej w swiecie jak, bo nie obracam sie wsrod takich ludzi, i jedyny moj kontakt z nimi jest tylko i wylacznie przez niego. Mieszkam na campusie, moje cale zycie kreci sie na uniwersytetcie,  nie mam kontaktu z pracownikami fizycznymi, bo nie mam jak go miec, ani nie jest mi on do szczescia potrzebny, zebym na sile szukala sobie przyjaciol w tej grupie spolecznej.

Teraz zrozumialas, czy dalej nie? I nie ma to nic wspolnego z tym, czy ja uwazam sie za lepsza czy nie, po prostu nie mam kontaktu z takimi ludzmi. Chyba kazdy sie obraca raczej we wlasnej grupie spolecznej, niz dyplomatycznie szuka sobie przyjaciol w kazdej profesji.
duzasyrenka mysle ze Cancri miala na mysli to, ze gdyby teraz poznala sie ze swoim chlopakiem nie koniecznie byli by teraz para bo za duzo by ich dzielilo na pierwszy rzut oka, ale znaja sie od wielu lat, poznali sie od kazdej strony i wiedza o sobie duzo. No nie oszukujmy sie ale pierwsze wrazenie jest wazne i czy chcemy czy nie w pewien sposob szufladkujemy ludzi biorac pod uwage ich prace czy wyksztalcenie i  to nakresla w jaki sposob potoczy sie dalsza znajomosc. Przeciez nie kazda nowo poznana osobe chcesz poznac i poznajesz od podszewki. 

pavulon napisał(a):

Karolinka1992. napisał(a):

karlsdatter napisał(a):

cancri napisał(a):

A co za roznica, czy kobieta szuka faceta przystojnego, wyksztalconego, czy od razu zaczyna od zabezpieczenia finansowego? Milosc przemija i rodzi sie z czasem, roznie z tym bywa. Przeciez kazda kobieta znajduje swojego faceta wedle kryteriow, ktore sama ulozyla.
To fakt, że każdej co innego się w mężczyznach podoba, ale jeśli którejś podobają się tylko portfele i tylko z takimi będzie próbowała "zrodzić miłość" to jest, moim zdaniem tak pusta i głupia, że nie zasługuje, by wrzucać ją do jednego worka z tymi kobietami, dla których facet ma być miły/opiekuńczy/zaradny, czy co tam jeszcze....
A Ty zapewne będziesz kochać nawet takiego co do domu przyniesie miesiecznie 1100 zloty i bedzie oczekiwał uznania bo w koncu jest zaradny życiowo PRACUJE! To nic ze to nawet na wynajęcie mieszkania nie wystarczy 
No to idź  do roboty  ,bądź zaradna . Najłatwiej czekać aż ktoś Ci przyniesie kasę  , a jeszcze lepiej to zwalić wszystko na faceta. Kobiety są bardzo wygodne  ,raz mówią że to facet ma utrzymać rodzinę , więc jak już zapindala od rana do wieczora za tą kasą  , to potem mówią że nie są służącymi i same  domem zajmować się nie będą. No to albo razem pracują i razem zajmują się domem   ,albo jedno zarabia kasę , inne zajmuje się domem , i nie ważne czy kobieta w domu a facet przynosi kasę  ,czy odwrotnie.

Idz do roboty hehe nigdzie nie napisalam że jestem na bezrobociu. Zarabiam okolo 3 tys miesiecznie nie chcialam tego pisac ale cóż. Nie licze tylko na faceta ale chciala bym mieć kiedyś dzieci i dom. Mówisz ze jak oboje pracuja to oboje zajmuja sie domem ale wielu facetow miotły nie ruszy a ziemniaki obierze na kwadratowo. Uważam ze facet musi zarabiać wiecej niz ja żebyśmy oboje mogli zyc na jakimś poziomie. Nie zamierzam bawić sie w gotowania jajek w musztardzie na obiad bo nie starczy mi kasy na rachunki, nie chce odmawiać dziecku lizaka bo tatusiowi nie chce sie pracowac

wisienka254 napisał(a):

duzasyrenka mysle ze Cancri miala na mysli to, ze gdyby teraz poznala sie ze swoim chlopakiem nie koniecznie byli by teraz para bo za duzo by ich dzielilo na pierwszy rzut oka, ale znaja sie od wielu lat, poznali sie od kazdej strony i wiedza o sobie duzo. No nie oszukujmy sie ale pierwsze wrazenie jest wazne i czy chcemy czy nie w pewien sposob szufladkujemy ludzi biorac pod uwage ich prace czy wyksztalcenie i  to nakresla w jaki sposob potoczy sie dalsza znajomosc. Przeciez nie kazda nowo poznana osobe chcesz poznac i poznajesz od podszewki. 

Oczywiscie. Wymagania z wiekiem tez wzrastaja, nie oszukujmy sie, ze kobieta wyksztalcona nagle zakocha sie w biednym chlopaku po podstawowce i nic jej nie bedzie w nim przeszkadzac. I nie mowie tu o mnie i o moim chlopaku, bo w nim pewnie i tak bym sie zakochala, ale na tym etapie rozwoju nie wierze w to, ze ten zwiazek by tyle przetrwal, bo juz nie bylabym w stanie zaakceptowac wielu zachowan, ktore teraz po latach akceptuje. Przeciez to jest zupelnie inny kaliber, inne wymagania od zycia, inne spojrzenie na swiat, oczekiwania. Ja nigdzie nie napisalam, ze ludzie bez wyksztalcenia sa gorsi, ale nikt mi nie wmowi, ze nie ma takiej przepasci pomiedzy ludzmi po studiach, a ludzmi totalnie bez wyksztalcenia i bez jakiejkolwiek szkoly. Bo to chyba poglad na swiat wziety z jakiejs bajki, ze wszyscy jestesmy rowni. Albo pisza to ludzie, ktorzy nigdy nie mieli do czynienia z obydwoma grupami jednoczesnie. I nie mowie tutaj o niezdanej maturze!

I nie mowie nigdzie kto jest lepszy a kto jest gorszy, tylko ze po prostu bardzo ciezko jest takie swiaty nagle polaczyc i dobrze w nich funkcjonowac. 

ziemniaki obrane na kwadratowo mnie rozwalily 

paranormalsun napisał(a):

synestezjaa napisał(a):

A ja się czuję dobrze z tym, że mój facet zarabia więcej ode mnie. Moja duma nie jest urażona :)
dla mnie to dziwne żerować na cudzych pieniadzych i wykorzystywac je mimo, ze sie ich nie zarobiło.. Ale to tylko moja opinia. 

Ale o czym ty bredzisz? Czy ty wiesz, czym jest małżeństwo? W kochającym się związku nie ma w ogóle takich problemów, bo to co moje jest twoje i na odwrót. Jeśli tak nie jest, to trzeba się porządnie zastanowić nad takim związkiem. Widziałaś kochającą się parę, gdzie mąż był bogaty, a żona chodziła w łachmanach? 

duzasyrenka napisał(a):

cancri napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

cancri napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

dziwi mnie to że uważacie że skoro ktoś jet bogatszy i lepiej wykształcony to jest lepszy. Uważacie się za inteligentniejsze od np. kogoś bez matur?
Owszem. Bo mam do czynienia ze srodowiskiem akademickim, i rowniez z takim po podstawowce, i nie powiesz mi, ze takiej roznicy intelektualnej nie ma. Poprzebywaj sobie troche dluzej w skrajnie roznym srodowisku od Twojego, to roznice zauwazysz. Nie pisze nigdzie, ze ktos jest gorszy bo nie ma skonczonych studiow, czy nie wiem sobie w zyciu nie poradzi, ale roznica jezeli chodzi o intelekt jest i to wielka. Chocby patrzac na to, czym ludzie sie interesuja, jak spedzaja czas, co ich w zyciu cieszy, jakie maja wymagania zyciowe. Rozumiem rownosc, milosc i braterstwo, ale realistycznie tez czasem trzeba umiec spojrzec.
A odnośnie wykształcenia podstawówkowego - na szczęscie coraz mniej takich ludzi. Ale mogę się zgodzić z TobaStudiuje na uniwerku , a przyjaciół mam wszystkich bez matur (no prawie) mi powiem Ci że nie widzę różnicy . To są ludzie, którzy mieli taki plan na życie że szkoła nie była im potrzebna - pozakładali własne firmy i super im się wiedzie.Ktoś mądry kiedyś powiedział "inteligentny człowiek nigdy nie powie o sobie że jest inteligenty , tylko głupole kłapią jęzorem o swojej wiedzy"Także to nie jest kwestia intelektu, tylko nastawienie do ludzi. Sądząc po Twoich wpisach uważasz się za osobę inteligentną a z tymi"niżej" nie chcesz mieć do czynienia( to co pisałaś o Twoim chłopaku). Trochę przykre. No ale to Twoje życia , Twoi znajomi- nie mi się w to mieszać :)
Chyba kompletnie nie zrozumialas o czym mowa, no ale trudno, nie wiem po co robisz mi jakies osobiste wycieczki. Ja mojego chlopaka kocham mimo tego, ze ma mniejsze wyksztalcenie, i bym go na nikogo nie zamienila. Ale nie udaje, ze w pewnych dziedzinach nie ma pomiedzy nami przepasci- ale nie napisalam tez nigdzie, ze mi ona przeszkadza. I nie wiem po co jakies teksty, ze ja sie uwazam za kogos lepszego, nie napisalam nigdzie, ze jestem od kogokolwiek lepsza, bo szanuje kazdego czlowieka, jakbym byla taka jak piszesz, to bym nawet nie miala z takimi kontaktu, a jakos mam, wiec sobie za duzo dopowiedzialas. Ale nie podnosze na sile czyis kwalifikacji, zeby byc dyplomatycznym, zdaje sobie sprawe z tego jak to wyglada.I nie, ludzi bez wyksztalcenia nie jest co raz mniej. To ze w miastach na sile wszyscy sie pchaja na studia nie znaczy, ze kazdy czlowiek z malej wsi tez ma skonczone studia czy zdana mature.Aintiza ale wyrwalas moja wypowiedz z kontekstu zupelnie, u mojego tez sie tak potoczylo zycie a nie nie ma matury bo jest glupi. I pisalam wczesniej wyraznie, ze sa rozne historie, ale tu mowie o statystycznym Kowalskim po podstawowce bo tak sobie wybral i nie mial wyzszych ambicji, a nie o Bogdanie ktory byl do czegos zmuszony.
doskonale rozumiem co napisałaś. pisałaś że gdyby Twoje życie nie potoczyłoby się jak się potoczyło nie spojrzałabyś na swojego chłopaka (btw. i kto tu robi osobiste wycieczki). Chyba stwierdzenie "osobiste wycieczki" jest w modzie bo w każdym temacie się pojawia . Nic sobie nie dopowiedziałam, czytając Twoje posty mogę śmiało stwierdzić - że uważasz się za osobę lepszą bo masz wykształcenie.

 Cancri poznała swojego partnera w czasie kiedy nie myslala jeszcze o zalozeniu rodziny pokochala go takiego jakim jest i nie moze czuc sie od niego lepsza bo gdyby tak bylo wymienila by go na kogos ze swojego srodowiska a jednak sa w szczesliwym zwiazku. 

Wiec nie potępiaj jak nie rozumiesz. 

Karolinka1992. napisał(a):

karlsdatter napisał(a):

cancri napisał(a):

A co za roznica, czy kobieta szuka faceta przystojnego, wyksztalconego, czy od razu zaczyna od zabezpieczenia finansowego? Milosc przemija i rodzi sie z czasem, roznie z tym bywa. Przeciez kazda kobieta znajduje swojego faceta wedle kryteriow, ktore sama ulozyla.
To fakt, że każdej co innego się w mężczyznach podoba, ale jeśli którejś podobają się tylko portfele i tylko z takimi będzie próbowała "zrodzić miłość" to jest, moim zdaniem tak pusta i głupia, że nie zasługuje, by wrzucać ją do jednego worka z tymi kobietami, dla których facet ma być miły/opiekuńczy/zaradny, czy co tam jeszcze....
A Ty zapewne będziesz kochać nawet takiego co do domu przyniesie miesiecznie 1100 zloty i bedzie oczekiwał uznania bo w koncu jest zaradny życiowo PRACUJE! To nic ze to nawet na wynajęcie mieszkania nie wystarczy 

Co to za tekst, że "będziesz kochać nawet takiego"? Ludzie tyle zarabiają w naszym kraju, co zrobić. Zresztą, pieniądze rzecz nabyta, nie dla nich się kocha człowieka. A co zrobisz np. kiedy firma bogatego męża splajtuje i nie będzie miał kasy? Wymienisz na inny model?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.