Temat: Seksolatki

napisalam w pamietniku, ale warto chyba tez porozmawiac o tym na forum.
ostatnio popularny watek o jednorazowym seksie mnie bardzo poruszył. o ile u doroslych, swiadomych siebie kobiet seks jest czyms oczywistym, to u nastolatek chec przezycia jednorazowych przygod wprawia mnie w osłupienie.
co myslicie? o trendzie na seksualne przygody u osob niepelnoletnich albo nawet i po 18 r.ż., ale ewidentnie niedojrzalych emocjonalnie? bo o doswiadczeniu zyciowym takich osob trudno mowic.

czemu opinie osob nieco starszych ktore krytykuja takie zachowanie jest uznawane za zadrosc (?) albo ciemnogród?
Ja nie podchodziłabym do tematu 'seks i nastolatki' tak jednogłośnie, z nastawieniem, że nastolatki wiele w głowie nie mają.
Są różne grupy społeczne (wcale nie mówię tu o dziewczynach z domów patologicznych, bądź 'wychuchanych', które teraz próbują sobie 'odbić'), jedna grupka czuje się 'bardziej wyzwolona', inna całkowicie jest nieświadoma tego 'problemu', jeszcze inna po prostu nie bierze w tym udziału. I tych ostatnich jest chyba najwięcej. Spokojnie, nie damy zawojować świata pierwszej z grup :)
Nie podoba mi się klimat tej dyskusji, ale wtrącę swoje zdanie.
Jestem umiarkowanie liberalna ale jakikolwiek seks jednorazowy, traktowany na zasadzie zabawy, ulżenia sobie, dla mnie nie wchodzi w grę. Jest to oczywiście moje stanowisko. Rozumiem, że rozmawiamy o młodych dziewczynach i ich podejściu do współżycia... Cóż, kiedy miałam szesnaście lat nie znałam ani jednej dziewczyny, która by traktowała seks jako przygodę. Dziewczyny oddające się obcym facetom, ryzykują zdrowiem i z pewnością nie zaskarbiają sobie szacunku u "partnerów". Nie ma co się oszukiwać i wmawiać sobie, że każdy seks jest dobry, że to tylko zaspokajanie fizycznych pociągów, nie ma się co oszukiwać i udawać, że pewne patologie są normą! Liberalne podejście do seksualności nie oznacza tolerancji dla zjawisk patologicznych, a takim zjawiskiem z pewnością jest zachowanie na granicy prostytucji.
> >wszak zle przezyte zycie i zal do przeszlosci
> jest pieklem.. polejcie jej, dobrze gada.


lepiej spróbować i żałować niz żałować że sie nie spróbowało ?
Każdy chyba ma co do tego własne zdanie 
Każdy robi to co chce  a ja tam nosa nie wsadzam:) Ja nigdy bym się nie zgdziła na jednorazowy seks. Moge się mylić ale myślę , że kobiety dojrzałe (choc tu tez można dyskutować które to) mają przyjemność z seksu , nastolatki raczej nie i robia to "bo każdy robi".
Dla mnie za seks powinny brać się osoby usamodzielnione, które same dadzą sobie radę z wychowaniem dziecka i nie będą polegały na rodzicach. 

Śmieszy mnie, że nastolatki myślą, że miłość i zaufanie są "przepustką" do uprawiania seksu. 
CzysteZuo :

więc dla Ciebie jeśli zdaża mi się jednorazowy seks, mimo ze jestem tego świadoma i świadomie tego chcę to moje zachowanie jest zachowaniem na granicy prostytucji i zjawiskiem patologicznym?
Pasek wagi
> Nie podoba mi się klimat tej dyskusji, ale wtrącę
> swoje zdanie. Jestem umiarkowanie liberalna ale
> jakikolwiek seks jednorazowy, traktowany na
> zasadzie zabawy, ulżenia sobie, dla mnie nie
> wchodzi w grę. Jest to oczywiście moje stanowisko.
> Rozumiem, że rozmawiamy o młodych dziewczynach i
> ich podejściu do współżycia... Cóż, kiedy miałam
> szesnaście lat nie znałam ani jednej dziewczyny,
> która by traktowała seks jako przygodę. Dziewczyny
> oddające się obcym facetom, ryzykują zdrowiem i z
> pewnością nie zaskarbiają sobie szacunku u
> "partnerów". Nie ma co się oszukiwać i wmawiać
> sobie, że każdy seks jest dobry, że to tylko
> zaspokajanie fizycznych pociągów, nie ma się co
> oszukiwać i udawać, że pewne patologie są normą!
> Liberalne podejście do seksualności nie oznacza
> tolerancji dla zjawisk patologicznych, a takim
> zjawiskiem z pewnością jest zachowanie na granicy
> prostytucji.

Na granicy prostytucji?
No to pojechałaś po bandzie...

Wiesz co to jest prostytucja? To Cię uświadomię. 
Prostytucja to oddawanie się za pieniądze, często nie czerpiąc z tego żadnej przyjemności - to taka ogólna definicja.

Ja nie mówię tutaj o puszczaniu się na prawo i lewo, ale ludzie - to jest seks.
Każdy ma do tego inny stosunek, ale nie obrażajmy tych, którzy mają bardziej liberalny stosunek do tego...
SadRedRose

Jeżeli podejmujesz współżycie świadomie, bez obciążenia moralnego, bez nacisku ze strony otoczenia, jeżeli czujesz się wystarczająco dojrzała i potrafisz uprawiać bezpieczny seks, to nie. Oczywiście, że nie.

Dlaczego zamiast zapytać mnie o definicję zachowania "na granicy" prostytucji, wmawiacie mi coś, czego nie napisałam?
No to wytłumacz nam swoją definicję 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.