- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 lipca 2014, 12:27
Dziewczyny (i chłopaki.. jeżeli i was dotykał ten problem) . Chciałam się spytać jak sobie radzicie, lub radziłyście z presją rodziców i otoczenia w kategorii : Kiedy ślub , kiedy dzieci ? I Atakami emocjonalnymi typu : Już ! Musisz, szybko, zaraz, zegar biologiczny, rychła starość, przedłużenie rodu.
Ciekawi mnie Jaką przyjmowałyście postawę. Wykłócałyście się o swoje i próbowałyście wyegzekwować uszanowanie waszej decyzji, czy może mało was obeszły te naciski i mimo wszystko zachowałyście własne zdanie ? Z własnego doświadczenia wiem, że odpowiedzi w stylu : Mhm, taa, jutro i robienie dalej swojego tylko odwlecze ponowną , jeszcze bardziej namolną falę nacisków. A może uległyście wpływom i szantażom i pospieszyłyście z zakładaniem rodziny dla świętego spokoju ?
30 lipca 2014, 12:44
Jestem z facetem 6,5 roku, i takiej presji u mnie w rodzinie nie ma. Jedno co, jedna babcia mowi, ze jak zamieszkamy razem przed slubem, to mnie wydziedziczy :D A druga mowi, ze jej marzeniem jest byc na moim weselu (wiecie, leciwa jest, chce tego dozyc). Ale tak to, zadnej presji. Moze dlatego, ze matka mojego faceta sama po rozwodzie i x zwiazkach, wdowa po pierwszym mezu, a moi rodzice szybko sie hajtneli, chyba nawet pol roku razem nie byli, i nigdy mi tego nie zyczyli :P Mama cos czasem wspomni o wnukach, to jej mowie, zeby gadala na ten temat z moim mlodszym bratem :P
30 lipca 2014, 12:45
Rodzina nie naciska, znajomi też nie ingerują w moje życie (plus bycia introwertykiem i posiadania niewielkiej grupki sprawdzonych kumpli).
Edytowany przez Fionna. 30 lipca 2014, 13:49
30 lipca 2014, 12:55
Mam dopiero (albo aż) 17 lat. Zawsze byłam nader dojrzała i zdarza mi się myśleć o tym, jak to będzie, kiedy założę swoją rodzinę... Nie słuchaj innych, słuchaj siebie! To ty musisz być gotowa. Każdy z nas ma prawo mieć własne zdanie, twoja rodzina ma akurat takie a nie inne poglądy, a co ty z tym zrobisz, to już od ciebie zależy. To jest twoje życie, ty podejmuj decyzje i rób to co dyktuje ci serce.
30 lipca 2014, 12:57
U mnie w rodzinie nikt nas o to nie wypytuje, nikt nie wywiera presji. Oduczyli się wszyscy zadwać takich głupich i niedyskretnych pytań, bo kiedyś strasznie zamęczali tym jedną moją ciocię a później okazało się, że ona nie może mieć dzieci. I się zrobiło wszystkim głupio.
Raz tylko moja mama rzuciła, że najlepiej jak najszybciej postarać się o dziecko, bo później tylko się szuka wymówek, że to za mało kasy, to mieszkanie za małe i w końcu człowiek się budzi stary... i bezdzietny :P Powiedziałam, że jak na razie to ja nie potrafię dobrze zaopiekować się moim kotem a co dopiero mówić o dziecku. Temat się skończył :D
30 lipca 2014, 12:58
Ja mialam o tyle super, ze wyprowadzilam sie na studia 250 km od domu, moj mąż też i jak zaczelismy sie spotykac to nikt nic nie wiedzial,po roku zaprosilam go do siebie dopiero;-) jak chcielismy zamieszkac razem to tez nic nikomu nie mowilam tylko wynajelam kawalerke,jak kto pytal na swietach czy kogos mam to odpowiadalam, ze tak i koniec tematu.Mi to tam zwisa co kto mowi i na co napiera..od 19 roku zycia wszystko robie i sama i wszystkie decyzje podejmuje sama co ma moze i czasem swoje wady, jedyne czym sie podpieram to radami mamy
rodzinka mnie juz sie o nic nie pyta, bo wiedza, ze ja nie odpowiadam albo wymijająco cos mowie, mi sie po prostu nie chce gadac bez sensu
30 lipca 2014, 13:07
ja bym chciała dziecko mimo tego iż mam 21 lat, mój facet nie chce, moi rodzice też nie chcą bo oboje mieli mnie wcześnie, a teraz nawet nie mają skończonej 40... Jego rodzice są obojętni, a jego rodzeństwo (a zwłaszcza jedna siostra) jest jak najbardziej za.. Sama miała swoje pierwsze dziecko w wieku 22 lat.. bo chciała.. no cóż.. Pamiętaj, że to wszystko zależy od was.. kiedy będziecie OBOJE gotowi.. niech Twoja rodzina pamięta, że trzeba mieć na dziecko nie tylko zapas miłości ale pieniążków, czas, ale też trzeba być gotowym psychicznie.. Naciskanie jest jak najbardziej nie na miejscu.. Kiedy się pytają "kiedy" powinnaś odpowiadać "to moja sprawa" będzie narzekanie, będzie pouczanie, ale sama dobrze znasz prawdę.. nikt nie ma prawa ci nakazywać..
30 lipca 2014, 13:08
ja mam 29 lat i pytania non stop,od kilku lat.teraz znowu jestem sama i słyszę ,ze musze szukac ,bo bede starą matką...niestety nadal nie dociera ,ze nie każda kobieta chcę byc mamą...na szczescie moja mama ,twierdzi ,ze mam jeszcze czas na dzieci ...tylko martwi ,ja ,ze partnera nie mam...
30 lipca 2014, 13:08
u nas luzik pod tym względem, a nawet odradzanie (żeby nie mieć chłopaka) lol ;p czasami do najstarszej z siostr babcia/dziadek/wujek coś tam powie kiedy ślub? a ona nawet chłopaka nie ma xD u nas to jakaś wolność i swoboda, nikt się nie spieszy do chłopaków a o dzieciach to zapomnij :P ja też .. nikomu to nie przeszkadza a jak któraś zechce to spoko znajdzie zapewne . Ja np, dzieci jak już to planuje po 30roku, albo 35 roku, chyba że zostanę starą panna .. xD albo .. coś innego
30 lipca 2014, 13:12
u mnie nie było takiego nacisku, decyzję o ślubie podjeliśmy na 3 mc-e przed ceremonią (miałam tylko ślub cywilny-wiadomo mniej załatwiania ze wszystkim, dlatego tak szybko) rok po ślubie dotarło do nas, że czas na dzidzie. takie wewnętrzne uczucie. nie mieszkaliśmy z rodzicami i teściami, także decyzja była nasza. jak rodzina się dowiedziała b. się cieszyli. niestety, córeczkę straciłam 2 mc-e przed rozwiązaniem, to był dla nas cios. oczywiście nikt nie nacikał na nast.dziecko. po prawie 2 latach od straty, urodziłam synusia. mieszkamy daleko od rodziców, także nikt nam się nie wtrąca, chyba wiedzą że już jesteśmy dorośli i mamy swoje życie (ja 28 lat, mąż 34)