Temat: Samotny wyjazd na zagraniczne wakacje

Cześć, czy któraś z Was jeżdzi/była na jakimś samotnim zagranicznym wakacyjnym wyjeździe? 

Mam męża i zawsze jeździliśmy na wakacje wspólnie, sami sobie ogarnialiśmy loty, noclegi i atrakcje. Ale tym razem mój mąż ma bardzo dużo zawodowych spraw i musi zostać w domu. Mnie jest szkoda wakacji, zwłaszcza, że pewnie na jesień znów będzie jakiś lockdown. 

Zastanawiam się, czy nie polecieć gdzieś sama, ale np. z biurem podróży - żeby mimo wszystko być w jakiejś grupie i nie być zdaną tylko na siebie.

Czy któraś z Was była na takich wakacjach? Polecacie, odradzacie? 

jezdzimy razem i oddzielnie zalezy co kto chce robic, nie trzeba wszedzie razem, swoje wycieczki ogarniam sama ale ja tez lubie sama wiec mi to nie przeszkadza

Pasek wagi

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

Wilena napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Anneli napisał(a):

mozesz pojechać z Solistami np. oni organizują bardzo fajne wyjazdy i jest tam większą socjalizacja niż np klasyczny wyjazd z biura podróży. 

VES91 co to za średniowieczne podejście że bez męża nie można? Dziewczyna ma tracić wakacje bo mąż ma dużo pracy ?... 

jak ktoś chce być wolnym elektronem i żal mu życia to nikt do ślubu nie zmusza

Niestety małżeństwo zaczyna być pojmowane jak kontrakt dwóch egoistów , nie bez powodu statystyki rozwodów rosną. Za małżeństwa bierze się zgraja samolubnych, niedojrzałych ludzi . 

A ves wcale nie napisała, że nie można. 

Ja byłam parę razy na wyjazdach bez męża. Do dzisiaj biedny nie może odżałować na przykład tych paru dni wyprzedaży w Londynie. Tak strasznie chciał chodzić od sklepu do sklepu i patrzeć jak przymierzamy z kuzynką buty, marzył o tym, żeby zobaczyć Króla Lwa w wersji musicalowej i nie może odżałować, że nie ma zdjęcia przy niebieskich drzwiach z Notting Hill, w końcu to jego ulubiony film. Mnie też się łzy cisną na samą myśl o tym, że ominął mnie wyjazd na rajd offroadowy w Bieszczady. Też marzyłam skrycie o tym, żeby spędzić parę dni po kolana w błocie szarpiąc się z wyciągarką i odganiając się od robali. Nie każdy musi jechać na wakacje nad morze z mężem i przez cały pobyt nosić na plażę pudełka z ziemniakami. Naprawdę. Różne ludzie mają pomysły na spędzenie wolnego czasu, tak długo jak obydwu stronom to pasuje to wszystko jest w porządku. Ja nie jestem na tyle egoistyczna, żeby pozbawiać własnego męża wakacji, bo ja mam nawał pracy. Wolałabym żeby przynajmniej on mógł wyjechać, a nie siedział w domu i warował przy mnie. Swoją drogą nawet psy bym rąk warować nie kazała, wolałabym żeby biedaczek też gdzieś z mężem pojechał :D 

Hahaha wygralas na dzis ?

cancri zdaje się, że nie odpowiedziałaś na moje pytanie ? chyba dość dla ciebie niewygodne 

Nie, po prostu go nie widzialam. 

Odpowiedz: bo sie dobrze rucha Cie usatysfakcjonuje? Pewnie nie, ale ja nie mam akurat potrzeby wynurzen na temat mojego zwiazku z Twojej strony, wiec ciao bambino, ide obierac ziemniaki, jestem na wakacjach, wiec rozumiesz ;-) Znajdz sobie inna ofiare do "dyskusji".

oczywiście, że masz potrzebę , bo niejednokrotnie to robisz ,  chyba jednak za słabo rucha, bo wady są tak duże że wybijają sie na plan pierwszy w twoich wypowiedziach , poza tym uważaj, żeby ktoś nie znalazł na to określenia ?

akurat doskonale nadajesz się na ofiarę ?, ale stchorzylas ? 

Temat o tym, czy jechać na wakacje, a ty urządzasz terapię związkową cancrii? Czy ty myślisz, że ona ma obowiązek Ci się spowiadać? Stchórzyłaś? Myślisz, że ktoś się ciebie tu boi albo przejmuje się opinią?

Autorko, ja i mąż jeździmy często sami na różne wakacje i wyprawy podobnie do Wileny. Ja bym pojechała sama z jakąś dobrą książką, ale ja bardzo lubię swoje własne towarzystwo i samotność mi w ogóle nie przeszkadza. 

Nugent napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

cancri napisał(a):

Wilena napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

Anneli napisał(a):

mozesz pojechać z Solistami np. oni organizują bardzo fajne wyjazdy i jest tam większą socjalizacja niż np klasyczny wyjazd z biura podróży. 

VES91 co to za średniowieczne podejście że bez męża nie można? Dziewczyna ma tracić wakacje bo mąż ma dużo pracy ?... 

jak ktoś chce być wolnym elektronem i żal mu życia to nikt do ślubu nie zmusza

Niestety małżeństwo zaczyna być pojmowane jak kontrakt dwóch egoistów , nie bez powodu statystyki rozwodów rosną. Za małżeństwa bierze się zgraja samolubnych, niedojrzałych ludzi . 

A ves wcale nie napisała, że nie można. 

Ja byłam parę razy na wyjazdach bez męża. Do dzisiaj biedny nie może odżałować na przykład tych paru dni wyprzedaży w Londynie. Tak strasznie chciał chodzić od sklepu do sklepu i patrzeć jak przymierzamy z kuzynką buty, marzył o tym, żeby zobaczyć Króla Lwa w wersji musicalowej i nie może odżałować, że nie ma zdjęcia przy niebieskich drzwiach z Notting Hill, w końcu to jego ulubiony film. Mnie też się łzy cisną na samą myśl o tym, że ominął mnie wyjazd na rajd offroadowy w Bieszczady. Też marzyłam skrycie o tym, żeby spędzić parę dni po kolana w błocie szarpiąc się z wyciągarką i odganiając się od robali. Nie każdy musi jechać na wakacje nad morze z mężem i przez cały pobyt nosić na plażę pudełka z ziemniakami. Naprawdę. Różne ludzie mają pomysły na spędzenie wolnego czasu, tak długo jak obydwu stronom to pasuje to wszystko jest w porządku. Ja nie jestem na tyle egoistyczna, żeby pozbawiać własnego męża wakacji, bo ja mam nawał pracy. Wolałabym żeby przynajmniej on mógł wyjechać, a nie siedział w domu i warował przy mnie. Swoją drogą nawet psy bym rąk warować nie kazała, wolałabym żeby biedaczek też gdzieś z mężem pojechał :D 

Hahaha wygralas na dzis ?

cancri zdaje się, że nie odpowiedziałaś na moje pytanie ? chyba dość dla ciebie niewygodne 

Nie, po prostu go nie widzialam. 

Odpowiedz: bo sie dobrze rucha Cie usatysfakcjonuje? Pewnie nie, ale ja nie mam akurat potrzeby wynurzen na temat mojego zwiazku z Twojej strony, wiec ciao bambino, ide obierac ziemniaki, jestem na wakacjach, wiec rozumiesz ;-) Znajdz sobie inna ofiare do "dyskusji".

oczywiście, że masz potrzebę , bo niejednokrotnie to robisz ,  chyba jednak za słabo rucha, bo wady są tak duże że wybijają sie na plan pierwszy w twoich wypowiedziach , poza tym uważaj, żeby ktoś nie znalazł na to określenia ?

akurat doskonale nadajesz się na ofiarę ?, ale stchorzylas ? 

Temat o tym, czy jechać na wakacje, a ty urządzasz terapię związkową cancrii? Czy ty myślisz, że ona ma obowiązek Ci się spowiadać? Stchórzyłaś? Myślisz, że ktoś się ciebie tu boi albo przejmuje się opinią?Autorko, ja i mąż jeździmy często sami na różne wakacje i wyprawy podobnie do Wileny. Ja bym pojechała sama z jakąś dobrą książką, ale ja bardzo lubię swoje własne towarzystwo i samotność mi w ogóle nie przeszkadza. 

myslisz, że twoje teksty robią na mnie wrażenie 😛 pytanie retoryczne, więc nie odpowiadaj , mam nadzieję, ze mogę liczyć na twoją inteligencję 

Nie zauwazylam Twojego postu i tyle, odswiezylam watek od ostatniego postu i nie przewijalam do pierwszej strony. 

Ale jak polechta to Twoje zrypane ego to tak, stchorzylam :D Boje sie konfrontacji z vitaljowym guru Noma, specem od zwiazkow, rodzicielstwa i kariery zawodowej. Sorry, wole byc "ofiara" niz uwazac sie za alfe i omege, z ktorej wszyscy tu cisna jedynie beke i nikt nie bierze na powaznie. To co, napiszesz mi jakies dalsze zwiazkowe zalecenia? :D 

A teraz wybacz, ale mam lepsze zajecia. I tak stracilam juz 3 minuty.

Jeśli chcesz kogoś poznać to może faktycznie Soliści, albo olneo.pl? Zakłada się profil i szuka towarzyszy podróży, może akurat poznasz kogoś ciekawego chętnego na wyjazd albo podczepisz się pod jakaś grupę?:)

Nigdy nie wyjechałam nigdzie sama (w pojedynkę), natomiast wyjeżdżam bez mojego męża na babskie przedłużone weekendy i nie widzę niczego nadzwyczajnego w spędzeniu kilku dni osobno raz na jakiś czas:)

cancri napisał(a):

Nie zauwazylam Twojego postu i tyle, odswiezylam watek od ostatniego postu i nie przewijalam do pierwszej strony. 

Ale jak polechta to Twoje zrypane ego to tak, stchorzylam :D Boje sie konfrontacji z vitaljowym guru Noma, specem od zwiazkow, rodzicielstwa i kariery zawodowej. Sorry, wole byc "ofiara" niz uwazac sie za alfe i omege, z ktorej wszyscy tu cisna jedynie beke i nikt nie bierze na powaznie. To co, napiszesz mi jakies dalsze zalecenia.

A teraz wybacz, ale mam lepsze zajecia. I tak stracilam wlasnie 3 min.

a myślisz, że mnie obchodzi kto tu co myśli 😛, a jednak straciłaś te 3 min 

Może zapisz się do grupy na facebooku wyjazdy dla singli. Ja byłam raz na wyjeździe z tej grupy z dziewczyną, która też ma męża ale on z kolei nie lubi podróżować. Sama osobiście na tydzień bym solo nie pojechała bo smutno mi by było, :) 

Ja nie byłam, bo trochę peniam, że nie znam wystarczająco dobrze języków obcych.

Natomiast marzy mi się, żeby mój chłop zostawił mi kiedyś chatę na kilka dni i gdzieś wyjechał :P lubię czasem pobyć sama ze sobą. ale znając jego to nie mam na co liczyć. Nie uważam, żeby to świadczyło o tym, że jestem "samotnym elektronem" i mam natychmiast zostawać singielką


lornaa napisał(a):

Cześć, czy któraś z Was jeżdzi/była na jakimś samotnim zagranicznym wakacyjnym wyjeździe? 

Mam męża i zawsze jeździliśmy na wakacje wspólnie, sami sobie ogarnialiśmy loty, noclegi i atrakcje. Ale tym razem mój mąż ma bardzo dużo zawodowych spraw i musi zostać w domu. Mnie jest szkoda wakacji, zwłaszcza, że pewnie na jesień znów będzie jakiś lockdown. 

Zastanawiam się, czy nie polecieć gdzieś sama, ale np. z biurem podróży - żeby mimo wszystko być w jakiejś grupie i nie być zdaną tylko na siebie.

Czy któraś z Was była na takich wakacjach? Polecacie, odradzacie? 

Polecam. Samotne wyjazdy zaczęłam z biurami podróży. Od kilku lat organizuję sobie jednak sama blokując samolot i miejsca noclegowe na Bookingu. Unikam hoteli, wybieram samodzielne mieszkanka, poruszam się komunikacją lokalną. Jest super!

Byłam kilka razy sama w Turcji  , taki tygodniowy odpoczynek dobrze robi związkowi/małżeństwu. Pomysl o tych co żyją ze sobą na odległość .

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.