Temat: Luty - Bieganie

No a więc nowy wątek :) Wróciłem z Czech na którym zajęliśmy 2 miejsce, trochę przykro bo tak niewiele zabrakło ale i tak wszyscy u nas są zadowoleni z takiego wielkiego osiągnięcia :) A więc jak obiecałem zaczynam z wami biegać, jestem trochę zmęczony po podróży ale od jutra bo dopiero jutro 1 więc od jutra zacznę od biegania :) Mam tydzień wolnego ze szkoły bo nam zabrali tydzień ferii i mamy wolne :) A więc wyznaczę sobie cel: 140km :) Wolę spokojnie nie od razu bo muszę trochę odpocząć, no i z skręconym palcem, jakieś ofiary muszą być :) Mam nadzieję że się zapisujecie na ten miesiąc mam nadzieję że już nie zimowy a bardziej deszczowy i ciepły :) No wiecie do wiosny coś kolo 50 dni zostały a do lata 140 chyba :) Więc trzeba biegać :-)
Co do efektów, to pewnie po spojrzeniu na moją wagę nikt mi nie wierzy, że faktycznie biegałam. ;) Mam strasznie wszystko pomieszane w organizmie i schudnięcie to dla mnie chyba rzecz niewykonalna pomimo diety i ćwiczeń... więc wagowo to było bardzo nieadekwatne, ale wygląd nóg mi się znacznie poprawił, szczególnie uda, z którymi mam wiecznie problem. :)
Pasek wagi
Wszyscy którzy nowi startują po zimie, przerwie zapraszamy :) Mamy tutaj skład który biegał też w zimę ale będzie nam miło z osobami które powracają :) Na końcu wątku piszcie ile już przebiegaliście w tym miesiącu żeby było czytelniej, każdy niech se wyznaczy swój cel, a co do biegania najlepiej się biega rano nie ma co o 6, ale na to trzeba poczekać aż będzie trochę jaśniej o takich porach, mam nadzieję że będziemy się tu wszyscy motywować :) Ja jestem po feriach, ale i tak będę dużo biegał po treningach, mówię wam sprawi napewno radość z biegania, dacię radę, POWODZENIA, i pytajcie jak macie wątpliwości, napewno wiele osób udzieli wam rad :)
matko, ale tu nowych "twarzy" nie to co nasze grudniowe i styczniowe fora ;) Ja biegam jutro:)

witam... biegam od czerwca poprzedniego roku z przerwami na porastanie mchem na kanapie, jak mam fazy na meeeeeeeega leniwca...

ale w tym roku zamierzam bardziej wydeptywać mech pościezkach joggingowych w lesie aniżeli nim zarastać...

od nowego roku wzięłam się do roboty i przebiegłam 113km

w lutym zamierzam podwoić tę liczbę ;)

 

moje sugestie a propo tego wątku: po co zaczynać nowy miesiąc nowym wątkiem jak można "przelecieć" na jednym do końca roku???

poza tym pora biegania nie ma nic wspólnego z tym czy sie chudnie czy nie, czy mięsnie się ładnie kształtują.... mitem jest, że poranne aeroby na czczo {do 45 min} spalają lepiej tłuszcz, dlatego, że po nocy ciało dysponuje małym zapasem glikogenu, który jest na poczatku spalany jako pierwsze źródło energii... a z tego względu, że po nocnej przerwie glikogenu jest mało podczas porannego joggingu na czczo ciało sięga do zapasów tłuszczu i go spala... dlaczego jest to mitem??? ponieważ pojawiają się ciagle sprzeczne informacje na ten temat i dodatkowo pojawia sie fakt duzego spalania mięsni podczas takiego biegu... cóz, teoretycy maja rózne poglądy na ten temat.... ja kilka razy biegłam na czczo i sobie to chwalę... ale nie dłuzej anizeli 50 min!!!

 

jednak dłuższe wybiegania typu 15km czy 20km zawsze po posiłku! i nie wazne czy rano czy wieczorem, czy po południu... wazne, zeby ruszyc doooopsko z kanapy!!! poza tym wszystko zalezy od diety i od rozkładu makroskładników... zbyt mało kalorii, zbyt mało białka, zbyt mało witamin i mikroelementów, a zbyt duże obciążenie treningami na pewno spowoduje szybkie chudnięcie i ubywanie cm, ale co z tego skoro organizm będzie zuzywał własne mięsnie w celu dostarczenia sobie energii i bedzie je katabolizował czyli po ludzku pisząc: rozkładał... im więcej mięsni tym szybsze spalanie tłuszczu i tym ładniejszy wygląd ciała!!!

 

dlatego raz jeszcze powtarzam to nie pora biegania jest ważna, ale dieta i jej składowe...

pozdrawiam

No faktycznie, czlowiek znika na jakis czas, a w lutym same nowe twarze na forum. Im wiecej, tym weselej :) Zakladam, ze w lutym przebiegne spokojne 60 km. Moze to i nie 120, ale zawsze cos. Zaczynam od jutra.

PS. Gratuluje Robinho drugiego miejsca na zawodach!

I ja się biorę za siebie;) bo schudłam do 57, ale moje lenistwo spowodowało, że wróciłam do 64..Ja z bieganiem nie mam problemu, tylko zastanawiam się, czy same bieganie pomoże zrzucić brzuszek;> bo u mnie z ćwiczeniami to ciężko;p
Pasek wagi
A u mnie strasznie mroźno...czekam na odwilż troszkę :) Ale przebiegnę się do mamy do sklepu by z nią wrócić :) Zawsze to dorzucę ten kilometr może 2 :)
Cholera, to ja zaczęłam biegać od końca marca tamtego roku, biegałam codziennie przez 1 godz wieczorami do początku września. Od tego roku zaczęłam biegać znów (11.01) i biegam do dzisiaj. I... hehe no mięśnie na nogach mam... nie wiem, mam przestać, bo to brzydko wygląda? hehe ej serio mam wątpliwości, ale zrezygnować nie chcę, bo wolę już biegać, niż tylko trzymać dietę, co nie zawsze mi się ładnie udaje. Biegam na bieżni. Liczy się, nie liczy się? Po osiedlu mam stracha i moje gardło jest jakieś wrażliwe, a o dziwnych typkach tam kręcących się nie wspomnę. Teraz idę znów biegać drugą godzinę, bo przegięłam z dietą :D
Dopisuję się do lutowej grupy:)
Cel taki sam jak w styczniu : 120 km (których niestety nie udało mi się przebiec, ale teraz obiecuję poprawę).

Zaraz zbieram się do biegania...coś mi się dzisiaj nie chce, ale zaraz puszczę sobie jakąś fajną muzę i zaczynam rozgrzewkę.


Ps. Na umięśnione nogi powinno zadziałać rozciąganie...mówię powinno, bo ja się rozciągam (może za krótko) i efektów nie widzę...widzę jedynie większe łydki od biegania;(
A i polecam dzisiejszy artykuł z biegania: http://bieganie.pl/?show=1&cat=70&id=1561  Może kogoś zmotywuje, w końcu wielu z nas biega co najmniej 3-4 razy w tygodniu.

Pozdro!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.