- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 marca 2014, 08:40
7 czerwca 2014, 21:02
Jak długo tak pociągniesz bez odpowiedniej regeneracji?10 km codziennie i ani km więcej.. czasami z przerwą jedną dniową w tyg.. chyba ze leje i jest mega nie przyjemnie - to wtedy orbitrek :)
jakiej regeneracji? ja regeneracje to mam w nocy jak idę spać ;) biegam od 2 lat, poza tym wcześniej ćwiczyłam karate i potrafiłam 2 tyg na obozach pokonywać podobne dystanse, do tego uczęszczać na treningach a więc jestem uodporniona na jakieś większe przemęczenia..
8 czerwca 2014, 01:01
Generalnie początkujący powinni biegać co drugi dzień, 3-4x w tygodniu - ale Ty nie jesteś początkująca. Jednak jeden dzień odpoczynku w tygodniu jest bardzo potrzebny nawet baaaardzo wybieganym semi-pro, w tym większość źródeł jest zgodna. Inaczej możesz kiedyś sprawdzić na własnej skórze prawdziwość przysłowia o dzbanie noszącym wodę. Jakby co to ostrzegaliśmy ;)
8 czerwca 2014, 07:09
Słuchaj jeden dzień przerwy to ja mam na pewno, są też dni kiedy pogoda nie pozwala na nawet 20 min bieganka a więc wskakuje wtedy na 40 min na orbitrek i nic więcej.. Ćwiczyć to nie znaczy się zachapać.. Poza tym czasami obowiązki też nie pozwalają.. Pozostają wieczorki aktywności.. Ja jak wspomniałam lubię ruch i tak jak wspomniałam jest to część mojego życia. ;)
8 czerwca 2014, 14:17
Po raz kolejny na zakończenie tygodnia zamiast długiego wybiegania - krótkie. 32*C i pełne słońce to nie jest dobra pogoda do biegania. Jak następnym razem tak będzie to chyba jadę na rower. Dobrze, że siostra mnie wczoraj wyciągnęła na pobieganie po południu (można więc powiedzieć, że wyszło prawie 10km (4,9+4,4) ). Poza tym weekendowym gorącem kilometrarzowo było raczej ok - ale interwałów znowu brakło. Może w przyszłym tygodniu. A jeśli będzie taka pogoda jak dziś... rowerek i chlup do jeziora :-).
8 czerwca 2014, 18:10
Minęłam po drodze kilku imprezowiczów, kilka grilowych imprez w ogródkach i byłam taka szczęśliwa, że biegnę, że jutro będę sie dobrze czuła (a oni nie) no i za pół roku będę może szczuplejsza :)
Z drugiej strony - bez przesady. Sama nie miewam moralniaków z powodu grilla, wszystko zawsze dostosowuję odpowiednio i mam czas i na bieganie i na przyjemności. Skąd wiesz, może jacyś z tych ludzi uprawiają sport?
8 czerwca 2014, 18:38
Z drugiej strony - bez przesady. Sama nie miewam moralniaków z powodu grilla, wszystko zawsze dostosowuję odpowiednio i mam czas i na bieganie i na przyjemności. Skąd wiesz, może jacyś z tych ludzi uprawiają sport?Minęłam po drodze kilku imprezowiczów, kilka grilowych imprez w ogródkach i byłam taka szczęśliwa, że biegnę, że jutro będę sie dobrze czuła (a oni nie) no i za pół roku będę może szczuplejsza :)
Być może ale czy ja kogoś krytykuję i obrażam?
Takie myślenie pomaga mi kiedy biegnę. Tu i teraz. I motywuje mnie. Takie miałam myśli i dzielę się tym z Wami.
8 czerwca 2014, 23:53
No nie wiem, każdy inaczej to odbiera, osobiście poczułam się jako gorsza, bo też lubię grillować. Nie rozumiem takiego bezpodstawnego jutro będę sie dobrze czuła (a oni nie), dlaczego mieliby się nie czuć dobrze? Ok, już nie drążę
7,55km zaliczone, dobrzeee szło.
9 czerwca 2014, 08:32
U mnie weekend aktywnie, po 2 tygodniach przerwy sobota 8 km a wczoraj 8,5 km. Dziś odpoczynek. Tylko te cholerne komary, masakra. Nawet jak biegłam to mnie atakują - chyba za wolno jednak biegnę ale odkąd biegam z mężem to dostosowuje się do niego :) Next time bez OFF-a ani rusz.
9 czerwca 2014, 08:38
Kiedyś przeglądając dzienniczek treningowy zauważyłem, że komary w moim lesie przestają nadążać powyżej prędkości 9.2 km/h :)