- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 marca 2014, 08:40
13 maja 2015, 14:49
Przygotowuje się do Półmaratonu Wrocławskiego. Będzie to mój pierwszy w życiu i jako, że jak zwykle w czasie maratonu jestem w górach, ostatni w tym roku start.
Ogólnie do imprez biegowych zupełnie mnie nie ciągnie. Zobaczę, może po starcie odstawię na chwilę bieganie na rzecz roweru i/lub budowania masy na siłowni.
Edytowany przez KDthunderup 13 maja 2015, 14:50
13 maja 2015, 17:57
kurde ja chyba ostawię bieganie bo u nas znowu zaczęły się awarie magistrali i znowu wody nie ma:((((
no jak się lato zaczyna to zawsze jakieś awarie...szlag
13 maja 2015, 19:25
Hej wszystkim. Czytam to forum i ... zazdroszczę. Jako nastolatka uprawiałam wyczynowo sport walki i regularnie-raz w tygodniu musiałam biegać. A bardzo tego nie lubiłam. Treningi były ciężkie, na czas... Raz nawet po finałowym sprincie zaczęłam się dusić i zzieleniałam. Trener wzywał karetkę. Wtedy sądziłam, że nie nadaję się do biegania i od zawsze jestem fanką siłowni, a nie ćwiczeń wydolnościowych.
Od kiedy nie trenuję - jakieś 15 lat - nie przebiegłam ani kilometra. Nie znaczy, że nie jestem aktywna fizycznie. Codziennie maszeruję około 10km ( do pracy - i z pracy + spacer wieczorem), co jakiś czas chodzę na siłownię na orbitreka. Ale ciągle myślę o odegnaniu traumy z przeszłości i rozpoczęciu biegania. Tak dla siebie. A ile forów, tyle opinii jak stawiać sobie cele. Rozsądne cele. Czy 3km co drugi dzień to za mało, za dużo? Czy może nie mierzyć kilometrów, a czas? Poradźcie coś. W piątek wieczorem wrócę z delegacji i w sobotę chciałabym odbyć swój pierwszy trening marszowa-biegowy.
I oczywiście gratuluję rocznic:) Jesteście Wielkie, Wielcy :)
13 maja 2015, 19:28
kurde ja chyba ostawię bieganie bo u nas znowu zaczęły się awarie magistrali i znowu wody nie ma:((((no jak się lato zaczyna to zawsze jakieś awarie...szlag
http://www.decathlon.pl/prysznic-przenony-id_83331...
Albo bezkosztowo, dwa pięciolitrowe baniaczki w gotowości i lecisz.
Edytowany przez strach3 13 maja 2015, 19:28
13 maja 2015, 20:15
Tracy, zacznij od marszobiegów. Nie ważny czas, nie ważny dystans - idź na trening i nie zieleniej :) To ma być przyjemność.
13 maja 2015, 20:33
strachu a zasponsorujesz? bo ja jak każda kobieta wiecznie w niedoczasie i bez kasy;)
mycie w misce mam opanowane (trening czyni mistrza), ale długich włosów za bank nie umyję. nawet na basenie wody w prysznicach brakło... masakra.. Jak żyć panie premierze, no jak..
14 maja 2015, 11:26
U mnie calkiem ok, gdyby nie to, że znów mnie złapała kontuzja -.- Ja nie wiem co się dzieje. Czuję jakbym miała wpychane kolano i nie mogę go całkiem wyprostować, ani zgiąć, a przy chodzeniu jakby jest luźnawe. Przecież 23 maja mam Bieg Papiernika... Pomocy! :(
14 maja 2015, 14:24
U mnie calkiem ok, gdyby nie to, że znów mnie złapała kontuzja -.- Ja nie wiem co się dzieje. Czuję jakbym miała wpychane kolano i nie mogę go całkiem wyprostować, ani zgiąć, a przy chodzeniu jakby jest luźnawe. Przecież 23 maja mam Bieg Papiernika... Pomocy! :(
Chłodź, odpoczywaj, użyj czegoś przeciwzapalnego i bądźmy dobrej myśli... Albo łąkotki, albo ciałko hoffa... Jesteś przed mesiączką? (wybacz pytanie, ale czasami tak się dzieje przed i kiedy przeciążysz wtedy hoffa może szaleć...) Pozdrawiam.