- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 marca 2014, 08:40
2 kwietnia 2015, 19:34
Evilka, to szybko zleci.
Ale wiem, wiem, rozumiem Cię doskonale... Też musiałam kiedyś mieć przerwę i też ciężko mi z tym było. Kuruj się i wracaj do nas szybko!
2 kwietnia 2015, 22:32
To ja dziś wbrew tematowi będę demotywować. Zbierałam się z badaniami i zbierałam, wiedząc, że to głupie i dziecinne, ale bałam się tego, co mogę usłyszeć. Ale ile można odwlekać to co nieuniknione? Jeszcze do mnie nie dociera, że muszę na dłużej pożegnać się z bieganiem. Niestety mam bardzo mocno uszkodzoną łąkotkę przyśrodkową, nie obejdzie się bez artroskopii. Nie wiem jeszcze jaką drogą w tej kwestii pójdę, ale z tego co zdążyłam się dowiedzieć czeka mnie przerwa na co najmniej pół roku, a może nawet półtorej. Pociesza mnie jedynie fakt, że istnieje duża szansa, że będę mogła do biegania wrócić. I przeraża myśl o czekającej przerwie. Na pewno roztyję się w tym czasie a wejście na 3 piętro będzie stanowić ogromne wyzwanie -.-'Nie wiem, czy będę tu w międzyczasie zaglądać, bo patrzenie na Wasze kolejne życiówki i czytanie o startach na pewno będzie dla mnie strasznie przygnębiające. Tak czy inaczej życzę Wam tych życiówek, sukcesów i zdrowia na to wszystko :) Trzymajcie się i biegajcie, bo to najfajniejszy sport na świecie!! :)A miałam po USG pobiegać...
Evilka, spokojnie będziesz jeszcze szaleć. Po artro jak dobrze wykonana i szybko przeprowadzona rehabilitacja będziesz śmigać szybko, jeśli biegasz powinni traktować Cię jak sportowca. Piłkarzy po 1,5 miesiąca puszczałam na boisko! Ale to maszynki do pieniędzy. Pół roku minie nim się obejrzysz, a ćwiczyć i tak będziesz musiała... dużżżo, więc się nie roztyjesz :) Głowa do góry. Sama mam stop i możliwe że po grobowe deski..., bolesny, sączący i nie jest mi łatwo, ale kibicować Wam i przeżywać Wasze starty, emocje, przygotowania, kibicowanie to tak jakbym po części biegała... Za wszystko odpowiedzialna jest ... głowa. Czas da Ci możliwość spojrzenia na wszystko z innej strony, może nowe treningi, dbanie o zdrowie itd. Łąkotka nie wyklucza z biegania, ja nie mam (za mojego młodu wycinali, nie bawili się w naprawianie). A na uczelni po operacjach (3) pociskałam takie życiówki, że nigdy do nich nie wrócę... Da się? Da :)
2 kwietnia 2015, 22:49
Ja miałem przerwę roczną. Co prawda ratowałem się rowerem i pływaniem, co niekoniecznie będzie możliwe w Twoim przypadku, ale dało radę wytrzymać. Wrócisz, rok nie wyrok ;)
3 kwietnia 2015, 08:31
Ggeisha, Avinnion, Pati, Strach dziękuję Wam za słowa otuchy :)
Pati, widzę, że znasz się bardzo dobrze na rzeczy, wiec trochę mnie pociesza to co piszesz (w części dotyczącej powrotu). Wymagająca rehabilitacja też brzmi dobrze. Zastanawia mnie, czy Twoja wiedza wynika z własnego doświadczenia, czy po prostu tym się zajmujesz? I przykro mi czytać, że sama masz takie problemy. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się u Ciebie ułoży :)
3 kwietnia 2015, 09:55
Ggeisha, Avinnion, Pati, Strach dziękuję Wam za słowa otuchy :)Pati, widzę, że znasz się bardzo dobrze na rzeczy, wiec trochę mnie pociesza to co piszesz (w części dotyczącej powrotu). Wymagająca rehabilitacja też brzmi dobrze. Zastanawia mnie, czy Twoja wiedza wynika z własnego doświadczenia, czy po prostu tym się zajmujesz? I przykro mi czytać, że sama masz takie problemy. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się u Ciebie ułoży :)
Zajmuję się tym, ale też i z własnego doświadczenia, niestety. Ułoży się :)
3 kwietnia 2015, 20:44
Pati trzymamy także i za Ciebie kciuki:)
Dziękuję :) z takim wsparciem musi być gudi! :)
4 kwietnia 2015, 10:41
Oczywiście że trzymamy kciuki za Was wszystkie. I to mocno trzymamy :) Evilka, nie uciekaj od nas... Też przechodzę ciężki okres, anemia i takie tam, wraz z zakazem długiego i intensywnego biegania. Rozumiem. Duszy biegacza się nie zmieni - nadal będzie biegać choćby w snach lub myślach. U Ciebie to chwilowe, więc razem jakoś przeczekamy, powspieramy, poczytamy innych. Damy radę :)
8 kwietnia 2015, 12:36
dziewczyny trzymajcie się i wracajcie szybko do zdrówka!
Ja powoli się ze swojej kolanowej kontuzji wygrzebuję, ponad 2 miesięce się z tym męczę, ale najważniejsze że jest lepiej - Pati dzięki wielkie za rady:-)
no i w niedzielę pierwszy raz w swojej biegowej historii biegnę w zawodowach:-) zawsze się przed tym wzbraniałam, nie wiem dlaczego, ale że to bieg charytatywny to biorę udział - ciekawe czy mi sie spodoba:-)