- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 marca 2014, 08:40
25 lutego 2015, 21:37
Myślę, że w marcu mogę popróbować interwałów.
Udało mi się przekroczyć dyszkę i dziś tak dobrze mi się biegało, że pyknęłam 15,5km, łiii
1 marca 2015, 17:26
Od środy była przerwa z bieganiem, podłapałam jakiegoś zaraza. Wszyscy kaszlą wkoło, to się przypętało. No ale dziś już nie wytrzymałam i poszłam biegać, chociaż jeszcze trochę kaszlę. Zobaczymy w nadchodzących dniach jaki będzie skutek. Przymierzam się do półmaratonu na 3 tygodnie. Co to będzie, co to będzie.. :)
1 marca 2015, 20:41
Ja też za 3 tygodnie półmaratonuję :)
1 marca 2015, 20:44
Ale Wam zazdroszczę :( też miałam półmaratonować w marcu, ale wyszło jak wyszło. Trzymam kciuki! :) :)
2 marca 2015, 12:14
Ja też się zastanawiam, jak to będzie. W końcu debiut na tym dystansie, na bicie rekordów tempowych się nie nastawiam zdecydowanie :) Byle się nie dać ponieść emocjom i nie pognać jak szaleniec na początku (co już mi się zdarzyło przy debiucie na 10 km i już wiem, co się potem dzieje :))
2 marca 2015, 12:16
A co się dzieje?
U mnie negative split nie działa. Im wolniej zaczynam, tym wolniej kończę. Wolę wypruć na początku, później jakoś to leci :) Ale najlepiej, jak nic nie planuję.
2 marca 2015, 15:54
No brakowało mi tchu na drugą połowę :) Bardzo się wtedy cieszyłam, że biegnę 10 a nie półmaraton :D
5 marca 2015, 08:20
Byłam dziś w Lidlu wyposażyć się w wyprawkę wiosenną, i taka moja mini relacja:
Wstałam 10 minut wcześniej, niż zwykle. Wyszłam z domu 20 minut wcześniej niż zwykle. Godzina 6:45- na ulicach pustki. W metrze- pustki, udało mi się usiąść i wciąż wolne miejsca były. Na przystanku tramwajowym już mniejsze pustki, ale ostatecznie w tramwaju luz. Idę w stronę Lidla- ulice wciąż w miarę puste, czuć jeszcze klimat wczesnej godziny. 7:20- wchodzę do Lidla (otwierają go o 7:00), w środku cisza, spokój. Asortyment biegowy przesłania mi kilka wielkich regałów, biorę koszyk i idę obok nich z narastającą radością, że 'jeszcze nie przebrane'. Mijam ostatni regał i... zonk. Przy koszach z ciuchami do biegania tłum- po jednej stronie płeć męska, po drugiej damska. Widok przypominający bitwę pod Grunwaldem :D
Ostatecznie zakupy w 80% udane i wreszcie nic różowego :D