- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 marca 2014, 08:40
28 grudnia 2014, 17:22
Armara ja nie:-) teraz przynajmniej lepiej się oddycha:-) wiadomo, więcej się człowiek musi skupić na tym jak tu się ubrać, ale ja jestem z tych zimnolubnych:-)
28 grudnia 2014, 19:49
Ja jestem zdecydowanie ciepłolubna. Dla mnie optymalna temperatura to tak +25 :D. Ale mimo mrozu na dworze to może jutro uda mi się iść pobiegać, o ile zakwasy trochę puszczą ponieważ jak na razie dalej poruszam się jak paralityk :|
29 grudnia 2014, 19:19
Z kolanem jest ok, to był jednorazowy jego wybryk, nie mam pojęcia czemu. Co do zakwasów, to u mnie to nie działa, nie przy tak silnych zakwasach i na tak dużej grupie mięśni. Niestety zakwasy świadczą tylko o tym jak słabe mam mięśnie.
Dzisiaj dobrze mi się biegało, jako rozgrzewkę przed bieganiem zrobiłam lajtowy trening z Insanity Max 30 - Pulse, ale korci mnie cały cykl treningowy, z tym że wersja zmodyfikowana ponieważ normalna plus bieganie to był by za duży hardcore jak na tą porę roku.
Po ubitym śniegu biega się fajnie, po świeżym puchy już nie do końca ale nie było tak źle.
29 grudnia 2014, 22:50
Mnie zimno zupełnie nie przeszkadza. Ale śliska nawierzchnia już tak.
Biegam. Kilometrowo bez zmian. Tylko ostrożniej i wolniej.
29 grudnia 2014, 23:08
Witam po Świętach :) Mam nadzieję, że wszyscy wypoczęci. Dziś doszło moje zamówienie, cieszyłam się jak dziecko i oczywiście od razu wszystko pomierzyłam. Idealnie wszystko zamówiłam. Dziś jeszcze kupiłam nakładane kolce na buty i chyba dziś wysłali, także na weekend powinnam wszystko mieć i mogę ruszać.
Póki co strasznie się jaram, ale boję się, że jak tylko wyjdę na to zimno, to wszystko pryśnie. Fakt jest taki, że już zaczęłam wariować i "gwiazdorzyć" w domu, potrzebuję wyżycia i relaksu, a tu nie ma nic lepszego od biegania ;)
Wagowo oczywiście na +, wiadoma sprawa. Miałam się nie obżerać, a wyszło jak zwykle... Ale nie jest źle.Tylko +1,5kg :p
29 grudnia 2014, 23:15
Uwielbiam zimno! Właśnie wróciłem z super treningu, gdzie na luzaku zrobiłem dyszkę tylko minutę gorzej od życiówki. -8*C, chodniki niby odśnieżone, ale przyczepność ciut gorsza niż zwykle, co też pewnie zabrało ze 2 sek/km. Gdyby to były zawody, życiówkę na bank bym zrobił, a przecież dopiero wracam do formy. Dla porównania, zaledwie tydzień temu z tym samym tętnem biegłem tą samą trasą tempem aż o 23 sek/km wolniejszym - tylko wtedy było 15*C cieplej. Zimno jest cool ;)
PS pochwalę się, wagowo u mnie +0.1 kg :)
Edytowany przez strach3 29 grudnia 2014, 23:44
29 grudnia 2014, 23:19
O proszę, to ja zaczynam mieć wyrzuty, że tak się obżarłam :D Od dziś już jest lepiej, na pewno nie wrócę do stanu sprzed roku.
A zimna nie dzierżę. Zawsze byłam osobą, która rzadko mówi "gorąco mi". A zimą to już w ogóle. Ciągle się grzeję.
29 grudnia 2014, 23:50
Ja jestem zmuszona marznąć, bo mój mąż ma nadczynność tarczycy, ciągle mu gorąco, zakręca kaloryfery i otwiera okna. Więc się już przyzwyczaiłam.
Na zewnątrz jest dla mnie OK. Ale ubieram się dość ciepło. Poniżej minus 6 zakładam koszulkę termoaktywną, cienką bluzę i kurtkę, na dół gacie termoaktywne i spodnie. Oczywiście komin, rekawiczki i czapkę lub ciepłą opaskę. Powyżej minus 6 rezygnuję z bluzy i gaci. A powyżej plus 6 z kurtki. Oczywiście jeszcze dużo zależy od wiatru.
Dla mnie prawdziwą mordęgą jest bieganie w temperaturach powyżej 20 stopni. Zgrzewam się, strasznie pocę i mam dużo wyższe tętno.