- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 marca 2014, 08:40
8 grudnia 2014, 11:50
A ja się przeziębiłam :( To znaczy, zmarzłam w zeszłym tygodniu i odporność mi poleciała, a jako, że moje dziecię akurat chorowało, to podarowało mi zarazki. I teraz kaszlę sobie, gorączki nie mam - jeszcze nie odpadłam z biegania, ale boję się, że to nastąpi :(
8 grudnia 2014, 11:54
Ja bym wolała śnieg, u mnie pada i mam błoto na całego, aż mi się nie chce. Dzisiaj mam chodzenie, dumam co robić. A kaszląca możesz biegać? Nie "załatwisz" się bardziej? zimne powietrze?
8 grudnia 2014, 13:39
a u mnie jeszcze śniegu nie było:-) deszczu też póki co jak na lekarstwo, za to wieje jak że głowe można stracić, ale w czapce i kapturze nie jest źle:-)
8 grudnia 2014, 16:40
Uf, w końcu udało mi się dostać do zdjęć w telefonie.
Śnieg na drodze nawet mi nie przeszkadzał. Fakt, buty zrobiły się wilgotne ale nie było mi zimno. Ślisko nie było ale biegam teraz wolno, no i nie po asfalcie tylko wybrałam dzisiaj drogę polną/leśną. Natomiast do szału doprowadzały mnie płatki śniegu na rzęsach.
8 grudnia 2014, 18:06
Zimne powietrze na kaszel raczej nie przeszkadza, bardziej smog i zanieczyszczenia. Dlatego staram się biegać w czyste rejony i wolnym tempem. Dla mnie wyznacznikiem jest gorączka. Jeśli mam powyżej np. 37.7 to nie idę na trening.
Nawet mi bieganie pomaga, rozgrzewa mnie. Tylko ważne, żeby zaraz po biegu wskoczyć pod ciepły prysznic, dobrze się osuszyć i ciepło ubrać.
8 grudnia 2014, 21:04
ggeisha kuruj się.
Armara zazdroszczę! chciałabym śnieg, dzisiaj mi się znowu deszcz trafił. Na mój widok też się pukają, 4.40 rano a tu telepie się takie coś w deszczu..
Ja cały weekend miałam roztrenowanie, ale zdaje się, że mój organizm też walczy z jakąś infekcje i na razie nie daję się paskudzie. Pozdrowienia dla Wszystkich
Edytowany przez avinnion 8 grudnia 2014, 21:58
8 grudnia 2014, 21:07
Szczery PODZIW za 4.40?!
8 grudnia 2014, 21:10
dziękuję, wstawałam do tej pory 4.20-4.30, przekąska, rozgrzewka i w pole.
Teraz tak jak większość biegam wolniej, więc wstaję 4, 4.15.
Dla mnie biegaczowym wzorem jest Armara, tak się na niej wzoruje od dłuższego czasu, astmę ma i biega i się nie zniechęca, to ja tez mogę, nie?
8 grudnia 2014, 21:59
OMG, szacun! Ja nawet jak już uda mi się wstać o piątej, to zanim silnik się nagrzeje i jest gotów do biegu, jest już szósta.
8 grudnia 2014, 22:07
Oj, pamiętam te czasy, kiedy o 6.30 wracalam szczęśliwa po długim treningu! Teraz nie umiem położyć się spać przed północą :(
Kupiłam sobie miód manuka - ma podwójne działanie - leczy mnie z infekcji i ładuje węglowodanami. Właśnie dzisiaj zaczęłam stopniowe wychodzenie z diety, bo w sobotę są zawody.